Siedziałam w Wielkiej Sali i czekałam, aż skończy się przydział pierwszaków i nudne przemówienie. Nagle pojawiło się jedzenie. Ogólnie jem dwa razy więcej od normalnej Ślizgonki.
Kocham jeść.
Wzięłam od razu 3 tosty. W pewnym momencie szturchnęła mnie Kate.
-Co?- Spojrzałam na nią zdziwona.
-Draco nie odrywa od ciebie wzroku- Zaczęła ruszać sugestywnie brwiami.
Odwróciłam się w prawo, by sprawdzić czy to prawda. Tak, to była prawda. Czemu on się na mnie patrzy? Jestem brudna? Może robi notatki jak być zajebistym.
Spojrzałam mu prosto w oczy, a on nic sobie z tego nie robił. Nadal wlepiał we mnie te swoje oczy.
Dokończyłam tosta i ruszyłam w stronę wyjścia, a za mną Kate.
Weszłam do swojego domitorium. Dzielę go z Parkinson i Dott. Rzuciłam się na moje miękkie łóżko. Leżałam tak z 5 minut.
Do pokoju wparowała Pansy z wielkim bananem na twarzy. Przespała się z fretką, czy co?
-Wiecie, że jak co roku Diabeł i Smok robią wielką imprezę- Była tak podekscytowana, jakby Malfoy wyznał jej miłość.
-No i co z tego?- Powiedziała Kate, nie za bardzo rozumiejąc, co Pansy ma na myśli.
-To, że idziemy! W co się ubieracie?- Zaczęła wykrzykiwać.
-Przecież dobrze wiesz, że nie lubię chodzić na imprezy- Mruknęłam.
-Oj no przestań, będzie fajnie. Impreza za 6 godzin. Ja lecę powiadomić więcej osób o imprezie- Wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami.
-Idziesz?- Powiedziała Kate.
-A mamy inne wyjście?- Westchnęłam.
-Jak nie przyjdziemy, Pansy nas zabije- Powiedziała z udawanym przerażeniem. Wybuchłam śmiechem.
-Wiesz dobrze jak imprezy się dla nas kończą- Zaczęła Kate.
-Tak wiem, albo nic nie pijemy, albo pijemy o wiele za dużo- Zachichotałam.
Przez 4 godziny rozmawiałyśmy o wakacjach, szkole i chłopakach. Do domitorium wbiegła Pansy.
-Dwie godziny jeszcze tylko zostały, a wy co? Leżycie sobie spokojnie na łóżkach. Wstawać! Musimy się uszykować- Rozkazała nam.
Jeszcze nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Była taka poważna i pewna siebie.
Posłusznie wstałam, bo nie chciałam się narażać Parkinson. Była jak tykająca bomba, która może w każdej chwili wybuchnąć.
Jako jedyna zdecydowałam się na spodnie. Ubrałam jasne jeansy z dziurami, biały podkoszulek i do tego całe czarne trampki. Rozpuściłam swoje brązowe, proste włosy. Pomalowałam rzęsy i brwi. Kate miała czarną, przylegającą sukienkę i do tego w tym samym kolorze szpilki. Pansy ubrała biała, rozkloszowaną spódniczkę, czarną koszulkę w białe paski.
Albo biała w czarne paski, nie wiem, nie znam się.
I białe szpilki.
Zostało nam jeszcze 10 minut. Ruszyłyśmy w stronę pokoju wspólnego Ślizgonów. Widziałam Notta, który rozmawiał z Ginny.
Wow fretka wpuściła na imprezę Gryfonów.
Blaise był zaskoczony, że przyszłam. Myślałam, że się ucieszy.
Dzięki Diabełku, za ten entuzjazm.
Oczywiście na kanapie siedział Malfoy ze swoimi fankami, na czele z Astorią Greengrass. Nie trawię tej dziewczyny. Jest pusta i żałosna, ale staram się być dla niej miła. Śmiać mi się chciało jak widziałam, że te wszystkie dziewczyny zrobiłyby dla fretki wszystko.
Usiadłam na fotelu. Nie mam zamiaru pić, bo widzę jak Kate rzuca się na alkohol, więc wolę być trzeźwa, żeby pilnować małpę.
Malfoy ciągle się na mnie patrzył i uśmiechał cwaniacko. Kretyn. O co mu chodzi? No o co? Może myśli nad jakimś planem, żeby mnie upokorzyć.
Każdy się wspaniale bawił, tylko ja jak zwykle się nudziłam. Rozmawiałam z Harrym, chwile potańczyłam i poszłam do siebie.
Po godzinie zauważyłam, że zapomniałam różdżki. Szybkim krokiem wróciłam i od razu znalazłam zgubę.
Rozejrzałam się i zauważyłam Malfoya liżącego się z Greengrass, Pansy, która wpadła w furię, Blaisa całującego pijaną Kate.
Wiedziałam, że się upije, wiem o niej wszystko. Jesteśmy jak siostry.
Podbiegłam do Pansy, chwyciłam ją i zaprowadziłam do pokoju. Marudziła coś po nosem, ale nie słuchałam jej. Po chwili zasnęła.
Jeden problem z głowy.
Znowu rzuciłam się na łóżku i zasnęłam. Obudziałam się o 2:46. Czyli już koniec imprezy.
Zerknęłam na łóżka.
Uff Pansy spała, ale zaraz, nie ma Kate.
Kurwa.
Przestraszona wyskoczyłam z łóżka i po cichu wybiegłam. Nikogo nie było, tylko Kate tańczyła na środku, a Blaise spał na kanapie.
-O Suzieeee, tańcz ze mną! Diabełek już wymiękł- Przeciągała każdą sylabę.
Złapałam ją, przerzuciłam przez ramię jak worek i ledwo zaniosłam do łóżka.
Wróciłam jednak do pokoju wspólnego, żeby napić się wody. Było ciemno i nikogo nie było.
Nareszcie spokój.
-Czemu nie śpisz?- Cholernie się przestraszyłam. To był Malfoy.
Czemu nie mogę spokojnie się napić?
-Nie udawaj, że cię to interesuje- Zaczęłam nalewać sobie wody. Chciałabym uciec stąd jak najszybciej.
-Interesuje mnie to, Wilson- Usmiechnął się kpiąco.
-Nie mogłam spać, a przy okazji musiałam uratować przyjaciółkę, bo zrobiłaby coś głupiego. Wystarczy ci już informacji?- Posłałam mu wzrok pełen nienawiści. Po co ja mu to w ogóle mówiłam?
-Nie- Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Nic nie odpowiedziałam, nie miałam zamiaru denerwować się o 3 rano.
Wypiłam wodę i kierowałam się do swojego domitorium, kiedy nagle fretka złapała mnie za nadgarstek.
-Twoja przyjaciółeczka była seksowna jak tańczyła, ma może chłopaka?- Mówił tak cicho, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
-Spływaj Malfoy- wysyczałam przez zęby i próbowałam się wyrwać.
-Powiedz mi- Szepnął mi do ucha.
Czyli co? Kate mu się podoba? Nie, żeby mnie to ruszało. Niby jest najprzystojniejszym chłopakiem w Hogwarcie. Znaczy, każda dziewczyna tak twierdzi, tylko oczywiście nie ja. On potrafi uwieść każdą, tylko nie mnie.
-Bo co? Bo naślesz na mnie swoje fanki?- Powiedziałam zdenerwowana. Miałam już tego dość. Był silny i nie mogłam się wyrwać.
-Jak mi nie powiesz, to nie dam ci spokoju- Nadal uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Nie, nie ma chłopaka, ale jakbyś nie wiedział, na imprezie całowała się z Blaisem- Miałam nadzieję, że mnie puści.
No i tak zrobił. Odwróciłam się i poszłam dalej. Już byłam przy drzwiach, kiedy usłyszałam Malfoya.
-Dla Blaisa lizanie się z dziewczyną nic nie znaczy. Mógłby się całować z każdą na imprezie- Usmiechnął się kpiąco.
-Zupełnie tak jak ty- Mruknęłam i weszłam do pokoju.
CZYTASZ
Just A Dream | Draco Malfoy
FanficSuzie Wilson - Ślizgonka z przypadku. Jej złe relacje z księciem tego domu nikogo już nie dziwią. Może jednak zdarzy się coś, co zaskoczy innych? Nawet samą bohaterkę? I co najważniejsze: Was?