Rozdział 26

15.8K 608 1.4K
                                    

Minęło parę dni. Pansy wreszcie stwierdziła, że odpuści sobie zdrowe odżywianie, Kate przyłożyła się do nauki, a Blaise w końcu wytrzeźwiał.

Nie wiem co się działo z Malfoy'em. Zapewne spędzał czas u Harper.

Za to ja nareszcie dotarłam do biblioteki. Siedzę właśnie przy jednym ze stolików i czytam. Cisza, spokój. Tego właśnie potrzebowałam po spędzeniu ostatnich dni z Zabinim.

Po tym jak Diabełek przepędził Martineza, stwierdził, że jest silny i męski, więc będzie moim ochroniarzem.

To łączyło się z tym, że chodził za mną wszędzie, nawet do łazienki.

Dzisiaj udało mi się znaleźć chwilę dla siebie, bo powiedziałam Kate, żeby zaniosła paczkę słodyczy do jego dormitorium.

Widać, że w hierarchii Blaise'a, jestem niżej od czekolady.

Ale nie narzekam.

Kątem oka zobaczyłam przy półce z książkami Anderson. Poczułam się bardzo niezręcznie, bo przecież całowałam się z jej chłopakiem.

Najwidoczniej o tym nie wie, bo właśnie idzie w moim kierunku. No chyba, że chce mi obić twarz.

-Cześć, mam pytanie- Uśmiechnęła się miło i usiadła na przeciwko mnie.

-Coś się stało?- Próbowałam ukryć to, że się zestresowałam, więc chciałam odwzajemnić uśmiech, ale chyba nie wyszło. Cholera.

-Widziałaś może Draco? Martwię się o niego. Nie widziałam go od rana- Westchnęła smutno.

Okej, czy ona ma jakąś obsesję na jego punkcie? Przecież to tylko kilka godzin.

-Niestety nie, po imprezie zbytnio go nie widziałam. Wiesz, nie przepadamy za sobą-Wzruszyłam ramionami. Kurwa, jakie to jest krępujące. Rozmawiam z dziewczyną na temat jej chłopaka, z którym się całowałam.

Czemu los mnie tak nienawidzi?

-Tak?-Zrobiła zdziwioną minę- Myślałam, że właśnie odwrotnie. Cały czas o tobie coś mówi.

-Co takiego?-Przełknęłam ciężko ślinę.

-Och, pewnie nie miałam ci tego mówić, ale dobra- Zachichotała- Mówił mi, że jesteś bardzo intrygująca...

-Ty chora kobieto! Chcesz, żebym na zawał zszedł? Mogłaś mówić, że gdzieś idziesz. Już byłem pewny, że muszę szukać twoich zwłok- Wrzasnął na całą bibliotekę Blaise, złapał za rękę i wyciągnął z pomieszczenia.

-Idioto, rozmawiałam z Harper- Jękłam.

-Z tym małym karakanem? Ups, nawet jej nie zauważyłem- Zachichotał chłopak.

-Gdzie idziemy?- Westchnęłam. Cały czas mnie ciągnął.

-No jak to gdzie? Do pokoju! Będziemy jeść najcudowniejsze czekoladki- Zrobił rozmarzoną minę- Swoją drogą, wiem, że są od ciebie. Może i mnie przechytrzyłaś, ale muszę ci pogratulować dobrego planu. Co nie zmienia faktu, że kiedyś się zemszczę.

-Jesteś nienormalny- Zaśmiałam się.

-Poprawka. Wyjątkowy- Wyszczerzył się chłopak.

W jego dormitorium wszędzie porozrzucane były papierki po słodyczach. Szybko wskoczyłam do łóżka, Blaise położył się obok i razem opychaliśmy się słodyczami.

-Tak właściwie, co ta lambadziara od ciebie chciała?- Zapytał Zabini.

-Harper? Pytała się, gdzie jest Draco- Wzruszyłam ramionami.

Just A Dream | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz