Czasami mam ochotę usiąść i zacząć się śmiać. Moje życie jest nieprzewidywalne.
Jeszcze niedługo Snape umyje włosy, nie zdziwiłoby mnie to.
Dziwne jest to jak wszystko się zmienia. Jeszcze dwa miesiące temu nienawidziłam Malfoya i najchętniej spaliłabym tego szatana na stosie, a teraz? Teraz go kocham i minął już miesiąc odkąd z nim jestem.
Mnie już nic nie zaskoczy.
Zbliżają się święta, jest grudzień. Zima za oknem, śnieg pada. Wczoraj dyrektor ogłosił Bal Świąteczny. Pansy oczywiście idzie z Fredem, a Kate z Blaisem. A ja? Jak na razie Draco mnie nie zaprosił, ale wiem, że to zrobi.
Siedziałam przy kominku, było mi cholernie zimno. Smoczek gdzieś zniknął, a ja słuchałam narzekań dziewczyn typu "O matko, w co ja się ubiorę?", "Masz wybraną sukienkę?", "A buty?", "A makijaż?". Wpewnym momencie się wyłączyłam.
Nie interesują mnie te pustaki i to jakie majtki ubiorą.
Nagle do pomieszczenia wbiegł Draco.
-Witam piękną kobietę- Uśmiechnął się szeroko.
Spojrzałam na niego jak na idiotę. Był cały w śniegu.
-A tobie tak zimno?- Spytał, siadając obok.
-Spostrzegawczy jesteś- Zaśmiałam się.
Położył głowę na moich kolanach i zaczął wpatrywać w ogień.
Zastanawiam się czemu on ma taką ciężką głowę, jeśli nie ma tam nic w środku?
Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam gładzić jego włosy.
Po 15 minutach niespodziewanie wstał.
-Suzie, idziemy- Złapał mnie za rękę.
-Niby gdzie?- Zapytałam zdziwiona.
-Zobaczysz.
-Przecież wiesz, że nie lubię niespodzianek- Mruknęłam.
-Przecież wiesz, że lubię się z tobą droczyć- Musnął moje usta.
Spacerowaliśmy po korytarzach Hogwartu. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Puścił moją rękę i otworzył pustą salę. Weszliśmy do środka.
-Mam pytanie.
-Tak?- Spytałam podejrzliwie.
-Czy zechciałabyś towarzyszyć mi na tym bezsensownym balu, który jest tak bardzo bezsensowny, że nawet Weasley jest bardziej sensowny? Dobra jednak nie, cofam to.
Mówiłam, że nie ma nic w głowie.
-Ależ oczywiście- Zaśmiałam się.
-Wiedziałem, że się zgodzisz- Objął mnie w pasie.
-A co jakbym tego nie zrobiła?- Prychnęłam.
-Jestem za słodki, żebyś się nie zgodziła.
-Nie schlebiaj tak sobie.
I jak zwykle coś musiało się popsuć. Otworzyły się drzwi, a tam kto? Roześmiany Diabełek.
-Bardzo mocno przepraszam, że wam przeszkodziłem, moje bąbelki. Ale muszę porwać Smoczusia. Nie bądź zazdrosna, Suzie. Nie, nie jestem gejem- Dusił się przez śmiech.
-Idź- Powiedziałam.
I tak właśnie wróciłam do Pokoju Wspólnego, gdzie siedziała Greengrass ze swoimi koleżaneczkami.
-Z kim idziecie na bal?- Zapytała jedna z nich.
-Ja idę z Viktem Gunnem, tym Kurkonem.
-A ja- Wstała Greengrass jakby mówiła przemówienie- pewnie z Dracusiem. To kwiestia czasu, jak ze sobą zerwą. Nie wiem co on w niej widzi, ale za to widzę jak na mnie patrzy. Z taką miłością....
-Chyba obrzydzeniem- Wybuchałam śmiechem.
-Zamknij się Wilson- Syknęła.
-Bo co?- Warknęłam.
-Bo ci zrobię krzywdę.
-Niby jak?- Powiedziałam rozbawiona.
-O tak- Wyciągnęła różdżkę.
-Też mam różdżkę, patrz!- Wyciągnęłam ją z kieszeni- I co teraz?
Witam, dawno nie było rodziału. Po prostu nie miałam czasu:):) Mam nadzieję, że dam radę pisać częściej ;--)
![](https://img.wattpad.com/cover/79582198-288-k518338.jpg)
CZYTASZ
Just A Dream | Draco Malfoy
FanficSuzie Wilson - Ślizgonka z przypadku. Jej złe relacje z księciem tego domu nikogo już nie dziwią. Może jednak zdarzy się coś, co zaskoczy innych? Nawet samą bohaterkę? I co najważniejsze: Was?