1

561 36 22
                                    

Zanim zaczniesz czytać!

Mój drogi czytelniku. Przeczytaj kilka ważnych informacji na temat niniejszej książki.
Historia Levi'a i Narine jest mniej lub bardziej powiązana z główną historią AOT. Jest wiele faktów, które tutaj na potrzeby opowiadania zostały zmienione i prawdopodobnie znajdą się takie, które zostały wyjęte z mangi i mogą stanowić spoiler. Fragmenty rozdziału napisane pochyłą czcionką, opisują wspomnienia głównych bohaterów. Natomiast fabuła nie licząc oczywistych elementów i bohaterów należących do twórcy mangi, została stworzona przez mnie. Życzę dobrej zabawy podczas czytania.

Autorka Triss091


"Levi spoglądał na zakrwawioną i ledwo żywą postać Kenny'ego. Mężczyzna siedział oparty o pień drzewa, z ręką zaciskającą się na leżącym tuż obok niego brązowym pudełku. W jego wnętrzu spoczywała strzykawka, prawdopodobnie zawierająca płyn rdzeniowy tytana lub cokolwiek innego, co mogło przemienić zwykłego człowieka w bezmyślne monstrum.

- To prawda, nie chcę umierać i zawsze pragnąłem mocy - powiedział Kenny - a mimo tego... No tak... chyba w końcu zrozumiałem dlaczego tak się zachował - powiedział Kenny jakby do siebie.

Levi przyglądał się bełkoczącemu mężczyźnie z beznamiętnym wyrazem twarz.

- Co? - Mimowolnie zastanowił się na głos. Absolutnie nie miał pojęcia o czym mówi jego były opiekun. Kenny zaśmiał się tak lekko i radośnie, jakby właśnie z jego barków ustąpił jakiś wielki ciężar.

- Wszyscy których znałem byli tacy sami - zaczął Kenny - Alkohol, kobieta, Bóg, rodzina, król, marzenia, dziecko czy też siła. Wszyscy mieli coś czym się upajali, by być w stanie przeć przed siebie. Wszyscy byli czymś zniewoleni. On nie był wyjątkiem - rzekł po czym zakaszlał by obficie splunąć krwią tuż pod nogi Levi'a - A ty czyim jesteś niewolnikiem? - zapytał zmęczonym głosem - Bycia bohaterem? A może jesteś więźniem swojej przeszłości? JEJ więźniem? - Słowa nie zdążyły jeszcze opuścić jego ust, kiedy Levi z zacięciem na twarzy chwycił jego ramiona i uderzył nim o pień drzewa. Były pewne sprawy w jego życiu o których nie chciał rozmawiać.

- Kenny - powiedział z mocą - Powiedz mi wszystko co wiesz! - rozkazał - Dlaczego Pierwszy Król nie chciał przetrwania ludzkości?!

- Nie mam pojęcia - odparł słabo Kenny - Jednak wiem, że właśnie z tego powodu sprzeciwili się mu Ackermannowie - wyznał i wypluł kolejną porcję krwi, która sięgnęła policzka Levi'a. Miał mało czasu, zbyt mało, by Kenny zdążył odpowiedzieć na dręczące go jeszcze pytania.

- Z tego co wiem też mam na nazwisko Ackermann - powiedział mierząc umierającego wzrokiem - Kim tak naprawdę byłeś dla mojej matki? - zapytał. Musiał poznać prawdę. Musiał wiedzieć kim był dla niego ten człowiek, który przygarnął go w dzieciństwie i nauczył jak przetrwać w tym okrutnym świecie.

- Ha! Głupiś czy jak? - Spytał szczerząc swoje zęby - Jej bratem. Nikim więcej - odparł. Levi sam nie wiedział co czuł. Żal czy ulgę, że jednak nie okazał się być jego ojcem. Jednego jednak był pewien. Przez krótki okres czasu naprawdę miał rodzinę. choć nie taką jak przeciętne rodziny za murami, ale jednak rodzinę.

- Więc dlaczego tamtego dnia mnie opuściłeś? - zapytał. Gdy jeszcze sądził, że są dla siebie obcy, był w stanie zrozumieć postępowanie Kennego. Jednak teraz?

- Ponieważ nie nadaję się na czyjegoś ojca - powiedział z trudem i wręczył Levi'owi pudełko ze strzykawką, która wiele znaczyła dla losów całej ludzkości.

Więzień przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz