Jasmin

398 12 5
                                    

Początek rozdziału rozgrywa się w pamiętniku Vicky Walker.
Druga część to ciekawe wydarzenia.

Mój kochany pamiętniczku ♥️

Minęły dwa tygodnie od mojego spotkania z Lilou. Bardzo za nią tęsknie. Chcę stąd uciec. Mam dość! Lucyfer wciąż się spotyka z tą różowo włosą diablicą z którą go widziałam tydzień temu przedstawił ją wszystkim jako swoją dziewczynę.

Okazało się że, mam na imię Jasmin.
Jest strasznie pusta. Przynajmniej takie mam wrażenie. Ciągle mówi o swoim wyglądzie. I przymila się do Lucjana nie cierpię jej!
Odebrała mi miłość mojego życia to jest takie okropne!!!

Jasmin chodzi po dworze i zachowuje się się jak jakaś księżniczka. Próbowała się nawet ze mną zaprzyjaźnić. Oczywiście nigdy nie będziemy przyjaciółkami. Za każdym razem ją spławiałam a ta kretynka.
Chciała ze mną rozmawiać o tym jak jest jej cudownie z Lucyferem. A ja napewno nigdy nie będę jej przyjaciółką.

Do tego, wszystkiego Lucyfer wzmocnił ochronę nad moją osobą. Przez cały dzień jestem pilnowana i obserwowana. Jedynie w nocy ma odrobinę spokoju i prywatności.

Ale jest coś jeszcze co jakiś czas moje oczy zmieniają kolor na fioletowy. Zupełnie jak w moim śnie nie wiem dlaczego mi się coś.tskiego dzieję. Do tego, codziennie rano jak się myję wokół mnie ta straszna fioletowa mgła przez co na moim ciele pojawiło się dużo czerwonych siniaków z dookoła świecącymi fioletowymi rysami.
To trochę bolesne.Nie mam pojęcia co za noc we mnie siedzi ale, wiem że jest ona bardzo potężna. Boję się tego... Bardzo...🥺
No ale...

Dobrze kochany My Lovely Diary
Kończę już bo muszę iść na kolejne spotkanie w głównej sali.
Pa mój kochany ❤️

Postanowiłam się jakoś ładnie ubrać. Sama niewiem czemu. Chyba, Poprostu tylko dla siebie tak dla przyjemności.

Założyłam na siebie krótka białą bluzkę i dopasowane dżinsy 👖 to było dziwne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Założyłam na siebie krótka białą bluzkę i dopasowane dżinsy 👖 to było dziwne. Bo prawie nigdy się tak nie ubierałam.

No ale, nic stwierdziłam wtedy że skoro już tak się postarałam na strojem to mogę też zrobić makijaż. Usiadłam przed moją złotą toatelką i zaczęłam się malować.
Gdy, skończyłam popatrzyłam na siebie w lustro surowym okiem.
Do przeżycia oczywiście grubo.
Ale trudno spojrzałam na siebie z pogardą.
Za nim wyszłam musiałam poczekać na Zurie. Ponieważ, nie mogłam sama nigdzie chodzić. Gdy tylko, się pojawiła poprowadziła mnie do głównej sali.

Na spotkaniu. Lucyfer cały czas dawał jakieś nowe rozmożądzenia. Nagle wstał podszedł do Jaśmini uklęknął i zapytał się czy za niego wyjdzie dał jej pierścionek.
Zgodziła się. Wybiegłam z sali. Nie nie mogłam już dużej na nich patrzeć.
Lucyfer pobiegł za mną złapał mnie za ramiona i przycisnoł z pasją do ściany.

V- Co ty robisz? *Zapytałam się go ze strachem*

Lu- Pocieszam cię.

V- Ciekawe, po jaką cholere?!
*Warknełam na niego gniewnie*

Lu- Bo, wiem że mnie kochasz.
Skarbie.
*Powiedział przesuwając ręką po moim brzuszku. Drugą ręką przesunął po moim policzku*

Całe moje ciało zadrżało od jego bliskości.
To było niczym wulkan🌋.
Ale wiedziałam że już nigdy mu nie wybaczę! A raczej chciałam to wiedzieć i tak myśleć.
Rozum wygrał i odepchnąłam go od siebie.

V- A co ci chodzi?!
Ty masz narzeczoną!!!

Lu- Zgadza się.

V- To po co to wszystko?!!!
No po co?!!
*Krzyknęłam na niego*

Lu- Wiesz Sweetty możemy przecież to obejść. Możemy pójść razem do Jazminy zrobimy jakiś mały trójkącik. Namówię ją.

Tego było za wiele nie wytrzymałam. I bez ostrzeżenia moje emocje wzięły górę. Można wypieprzyłam Lucyferowi w policzek.
Sama byłam w szoku, że to zrobiłam popatrzyłam na niego przerażona jakbym się bała że mnie uderzy w odpowiedzi.

Lucyfer spojrzał na mnie zszokowany.
Popatrzył w moje oczy były znów fioletowe

 Popatrzył w moje oczy były znów fioletowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Lu- Ta twoja moc fioletów...
*Wyszeptał i urwał*

V- Jaka moc.

Lu- Żadna! Niewiem Nierozpoznana!
*Skłamał*
Nigdy więcej tego nie rób.
*Warknoł na mnie, łapiąc na mnie mocno za nadgarstki*

V- Puść proszę.
*Powiedziałam i moje oczy w tym momencie zgasły bo to poczułam i puścił mnie*

Odeszliśmy od siebie i poczekała na Zurie która chodziła ze mną prawie wszędzie.
Poszłam sobie na spacer w jej towarzystwie Oczywiście tylko, w wyznaczonych miejscach. Tak tutaj właśnie było. Po spacerze Zuria odprowadziła mnie do mojego pokoju dała mi naszyjnik z różowym brylantem. Spytałam jej od kogo?
I po co?
Ale ona tylko tajemniczo się uśmiechnęła i spytała mnie:

Z- To wszystko pani?

Siedząc na łóżku popatrzyłam na nią.

V- Tak Zurii. A i dziękuję że jesteś dla mnie taka miła.

Z- Och Pani dziękuję oczywiście że jestem miła muszę taką być. Ale to nie tylko dla tego Pani prostu jest prefecto girl.
Jest pani cudowna.

V- Ach dziękuję ci.
*Powiedziałam*

Zurii popatrzyła na mnie swoimi niebieski oczami wyczekujaco.

V- Możesz odejść. Do zobaczenia Zurii.
*Powiedziałam do niej*

Z-Do widzenie Pani.

Powiedziała i wyszła znów leżałam na łóżku i myślałam o tym palancie.
I jego narzeczonej. Trochę płakałam ale była zmęczona więc w końcu zasnęłam sobie.

Lucyfer i Vicky Historia Miłości oparta na Sekrecie Niebios Cz 2: Anioł w piękleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz