Motylcytrynekr:
Dlaczego postanowiłaś zgłosić się do konkursu? Uważasz, że było warto?
Szwaczko:
Ostatnio bardzo entuzjastycznie podchodzę do wattpadowych konkursów. To dobry sposób, aby zrobić coś zupełnie nowego, coś kreatywnego i dzięki temu sprawdzić swoje umiejętności. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że było warto.
Motylcytrynekr:
Czy jest coś, co zmieniłabyś przy przeprowadzaniu konkursu, gdyby była kolejna edycja?
Przyznam, że ta forma konkursu przypadła mi do gustu. Spodobał mi się pomysł z cytatami, bo daje dużą swobodę artystycznego wyrazu. Jeżeli jest coś, co mogę doradzić, to zwiększenie liczby cytatów (czyli także kategorii). Być może dzięki temu zwiększy się zainteresowanie konkursem. Mam wrażenie, że są takie osoby, które chętnie wzięłyby w nim udział, jednak żaden z tych trzech cytatów szczególnie do nich nie przemówił. Więcej cytatów to również więcej inspiracji.
Motylcytrynekr:
Czym jest dla Ciebie pisanie?
Szwaczko:
Pisanie jest dla mnie sposobem na zobrazowanie własnych przemyśleń, emocji, pewnych mechanizmów, czasem frustracji związanych ze współczesnym światem. To również odpowiednia forma do komunikowania się z innymi ludźmi za pomocą choćby tzw. drugiego dna, jednak to wymaga obustronnego zrozumienia, zgody na działanie pewnych konwencji, aluzji. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie każdy ma w sobie zdolność ich percypowania, co znacznie utrudnia pracę autorom.
Motylcytrynekr:
Kiedy trafiłaś na Wattpada? Jak się o nim dowiedziałaś?
Szwaczko:
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma dolinami... wyjechałam na szkolną wycieczkę, na której to moje koleżanki rozprawiały o dość absurdalnie brzmiących kwestiach dialogowych, zaczytanych gdzieś w odmętach internetu. Z początku nie wiedziałam, skąd pochodzą te dziwne wersy, ale od tamtej pory powoli zaczęłam coś kojarzyć.
Tak, to były dialogi postaci z fanfiction.
Znów minął jakiś czas, a w końcu, wiedziona ciekawością, zarejestrowałam się na platformie. Tak oto jestem.
Motylcytrynekr:
Masz u siebie na profilu pięć opublikowanych prac. Gdybyś miała polecić nam jedną, to którą byś wybrała i dlaczego? Mogłabyś powiedzieć o niej parę słów?
Praca, której poświęcam najwięcej czasu, to "Parweniuszka na salonach". Ma w sobie cechy typowego "kopciuszkowego" melodramatu; trochę aluzji, trochę prawd na temat świata, społeczeństwa i wyższych klas, trochę metafizyki z odrobiną mojego osobistego spojrzenia na te kwestie. Nie chciałabym za bardzo rozwodzić się nad tą książką, bo nie czuję się wystarczająco kompetentna. Sądzę, że każdy powinien wyrobić własną opinię na jej temat.
Chciałabym też wspomnieć o "Dulcynei i wiatrakach". Tę ostatnią polecam fanom poezji oraz kultury ludowej.
Motylcytrynekr:
W one-shocie ,,Syberyjskie Betlejem" poruszyłaś temat zesłańców, czym mnie ujełaś. Dlaczego zdecydowałaś się poruszyć tak trudny temat?
Szwaczko:
Szczerze mówiąc, moim pierwszym pomysłem było oczekiwanie na powrót powstańca styczniowego z bitwy w Boże Narodzenie, ale ten wątek wydał mi się zbyt banalny. Zaczęłam więc sobie gdybać: „A może tak akcja działaby się już po powstaniu? Może lepiej byłoby opisać represje?".
Wtedy właśnie narodziło się właściwe "Syberyjskie Betlejem". Motyw zesłańczy nie jest przypadkowy. Pragnęłam przypomnieć ludziom, że męki nie kończą się wraz z zawarciem pokoju czy kapitulacji, a czas świąt nie sprawia, że wszystkie kłopoty nagle znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Miniony rok był dla nas wszystkich bardzo trudny i w jakiś sposób także wpłynął na mnie oraz na aurę one-shota. Każdego z nas dosięgają problemy, czasem zupełnie niespodziewanie. Święta bowiem nie są lekiem na całe zło, czasem po prostu musimy przeżyć żałobę, cierpienie. Nie jesteśmy z kamienia.
Mimo że akcja dzieje się w przeszłości, opowiadanie jest tak naprawdę uniwersalne. Zawsze ktoś gdzieś cierpi lub walczy o życie, nie mogąc zrobić nic więcej. Pamiętajmy o tym, zwłaszcza w obecnych czasach pandemii.
Motylcytrynekr:
W jaki sposób Ty spędzasz Święta?
Szwaczko:
Co roku święta spędzam bardzo spokojnie i raczej tradycyjnie: w wigilię opłatek, kolacja, po kolacji jedyny raz w roku wyciągam instrument muzyczny i gram kolędy, potem pasterka. Do tej pory święta kojarzyły mi się także ze spotkaniami rodzinnymi w szerszym gronie, które z wiadomych przyczyn w minionym roku trzeba było odwołać.
Motylcytrynekr:
Masz jakiś sposób na blokadę twórczą?
Szwaczko:
Nie znam konkretnego sposobu na blokadę, choć bardzo chciałabym go mieć. Kiedy muszę coś napisać, po prostu piszę, a gdy przez dłuższy czas nic ciekawego mi z tego pisania nie wychodzi, wtedy robię sobie przerwę. Ewentualnie porzucam tekst na jeden dzień i w międzyczasie zbieram myśli. Gdy nie mam sił na pisanie, nie zmuszam się do tego.
Motylcytrynekr:
W ramach kampanii organizowanej przez @peopie- #szanujmysię spytam: czy korzystasz z usług grafików? A jeśli tak, to czy znasz jakichś świetnych, godnych polecenia grafików?
Szwaczko:
Rzadko korzystam z usług grafików. Jedyna okładka niewykonana przeze mnie to ta od "Parweniuszki" (jest autorstwa @chimmysgraphics). Pozostałe zrobiłam sama, aby zaoszczędzić na czasie.
Serdecznie polecam też okładki wykonane przez grupę @felix_populus.
Motylcytrynekr:
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Szwaczko:
Również dziękuję.
Dziękujemy za wywiad i życzymy dużo weny.
Zespół Insygnia
Wywiad przeprowadziła
CZYTASZ
Trzy płatki śniegu - Wywiady
De TodoWywiady z zwycięzcami i osobami wyróżnionymi w konkursie ,,Trzy płatki śniegu". Wywiady przeprowadziła @Vearack.