Wywiad z lonely-forget-me-not

33 10 5
                                    


Motylcytrynekr:

Dlaczego postanowiłaś zgłosić się do konkursu? Było warto?

lonely-forget-me-not:

To był właściwie impuls. Zobaczyłam ogłoszenie praktycznie w ostatniej chwili, do końca zgłoszeń zostało tylko kilka dni. Pomyślałam, że chyba sobie odpuszczę, bo mam intensywny czas i nie dam rady. A potem poszłam na spacer, wymyśliłam fabułę, siadłam i napisałam.

Myślę, że było warto, zawsze warto się sprawdzać, a konkurs jest dodatkową motywacją do pisania. Trochę szkoda, że uczestników nie było więcej, wtedy jest ciekawiej, ale i tak cieszę się, że jednak to napisałam.

Motylcytrynekr:

Cieszę się, że jednak udało Ci się napisać tę historię. Czym jest dla Ciebie pisanie?

lonely-forget-me-not:

To jest pewna... potrzeba. Robię to, bo potrzebuję, tak jak oddychać.

To też sposób na uporządkowanie myśli, przekazanie ich w zjadliwej formie i... na wieczne życie, o ile pisze się wybitnie – non omnis moriar i te sprawy... ;) (nie twierdzę w żadnym wypadku, że ja tak piszę).

Motylcytrynekr:

Poruszyłaś w swoim tekście temat osób wychowywanych w domach dziecka. Czy ten temat jest ci bliski?

lonely-forget-me-not:

Hm, nie w jakiś bezpośredni sposób, nie jestem taką osobą ani też chyba nie znam żadnej takiej. Wprowadzając takich bohaterów, chciałam pokazać, że nie każdy jest taki sam i przeżywa święta tak samo, jak my.

Motylcytrynekr:

W Twoim tekście Wigilia wśród przyjaciół wygrała z Wigilią rodzinną. Czy chciałaś w ten sposób przekazać, że przyjaciele również mogą być tak samo ważni, jak rodzina?

lonely-forget-me-not:

Myślę, że dla bohatera właśnie przyjaciele byli jego rodziną. Nie uważam, że święta powinno się spędzać z przyjaciółmi i zostawiać rodzinę, ani nic takiego. Rodzina jest ważna, owszem, ale tutaj chodziło o zrozumienie, że dla bohatera ma ona inne znaczenie niż dla innych ludzi.

Motylcytrynekr:

Czy Wigilia u Ciebie jest ,,tradycyjna"? Przyrządzacie dwanaście potraw, czy tak jak bohaterzy twojego opowiadania spędzacie skromnie Wigilię?

lonely-forget-me-not:

Dwunastu potraw raczej nigdy nie ma, ale też nie jemy chrupek z paczki ;) Staramy się oczywiście podążać za tradycjami i je szanować, są więc tradycyjne potrawy, opłatek czy biały obrus, jedzenia nigdy nie brakuje, ale mamy dosyć małą rodzinę, więc nie ma tego aż tak dużo.

Motylcytrynekr:

A czy te Święta jakoś różniły się od poprzednich ze względu na panującą sytuację?

lonely-forget-me-not:

Właściwie jeżeli chodzi o liczbę osób przy stole nie różniły się, bo, tak jak wspominałam, mam małą rodzinę. Były, zdaje się, nawet radośniejsze, chociaż oczywiście w głębi każdej duszy czaił się zapewne pandemiczny niepokój.

Motylcytrynekr:

Masz jakiś sprawdzony sposób na pokonanie blokady pisarskiej?

lonely-forget-me-not:

Trzy płatki śniegu - WywiadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz