Rozdział 1 [odświeżony]

390 21 14
                                    




15 Czerwca 1976.

  Zostaje Pani wydalona ze szkoły w trybie natychmiastowym. Wydalona w trybie natychmiastowym – te słowa krążyły jej w myślach nie przerwanie od jakichś 15 może nawet 20 minut. Przecież rodzice ją zabiją. Nigdy nie sprawiała im problemów, raz jej się to zdarzyło i to z jakim skutkiem. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieję się naprawdę, a przede wszystkim, że doprowadzili do tego jej rzekomi przyjaciela. Nie potrafiła tego zrozumieć jak Lucas i Gabriel mogli wydać ją przed dyrekcją, że uczy się animagii. Przecież robiła to dla nich, żeby mogła być przy nich podczas pełni i, żeby nie groził jej atak z ich strony, tak jak wcześniej to miało miejsce. Sądziła, że się przyjaźnią i tak jak oni zawsze mogli na nią liczyć, to ona może na nich. Jak widać myliła się i to bardzo. Właśni przyjaciele wbili jej nóż w plecy.

Czerwonowłosa siedziała w swoim dormitorium i pakowała wszystkie swoje rzeczy. Co prawda była końcówka czerwca i do końca roku szkolnego zostało może półtora tygodnia, ale Madame Maxime uznała, że skoro i tak jest po egzaminach, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oddelegować dziewczynę wcześniej do domu. Tym bardziej po tym czego się dopuściła. W końcu nie tylko złamała szkolny regulamin, ale też prawie złamała prawo. Czegoś takiego nie można odpuścić i ukarać tylko szlabanem i sową do rodziców.

W tym wszystkim pocieszało ją tylko to, że nie zdążyła się jeszcze pochwalić ani Gabrielowi, ani Lucasowi, że udało jej się przemienić w animaga. Wtedy na pewno miałaby jeszcze więcej problemów niż teraz. Zostało tylko przekonać rodziców, żeby nie zmuszali jej do zarejestrowania się, bo wiedziała, że nie ukryje przed nimi tego, że udało jej się zmienić w animaga.

Wystarczająco narobiła problemów na początku wiosny, kiedy to podczas jednej z pełni, którą jak zawsze spędzała z Gabem i Lucasem została przez nich zaatakowana. Co prawda skończyło się na zadrapaniach i całe szczęście obyło się bez ogromnych blizn na twarzy. W zasadzie miała tam tylko kilka drobnych śladów, gorzej było z prawym ramieniem i całym lewym bokiem. Miała tam masę blizn w najróżniejszych wielkościach. Mało brakowało i mogło się skończyć o wiele gorzej. Ale już same zadrapania starczyły, żeby dotknęły ją niektóre skutki likantropii.

Fakt nie zamieniała się w wilkołaka, nie traciła kontroli nad sobą. Pełnie i dni przed nią i po niej nie były dla niej aż tak męczące i bolesne jak dla normalnych wilkołaków, ale i tak często ciężko je znosiła. Oczywiście likantropia miała też swoje plusy. Poprawił jej się słuch i refleks, czasami nawet miała wrażenie, że jest odrobinę silniejsza, niż była, ale co z tego jeśli kilka dni poprzedzających pełnie była nie do życia. A podczas samej pełni czuł się jak martwa. Czasami nawet uważała, że już lepiej, by jej było gdyby była wilkołakiem w stu procentach, a nie w jakiś osiemdziesięciu.

Dziewczyna westchnęła głośno zasuwając swoją walizkę. A więc to tyle, jej nauka w Beauxbatons właśnie dobiega końca. Ciekawe tylko czy przyjmą ją po tym wszystkim do Hogwartu. Jeśli nie to naprawdę rodzice ją zabiją. Z kolei jeśli wróci tam do nauki, to będzie zmuszona znosić codziennie swojego brata i jego durną bandę. Chociaż w końcu będzie mieć przy sobie Regulusa. Chłopaka poznała w czwartej klasie, kiedy to trafił do Beauxbatons na wymianę roczną. Pewnie w innych okolicznościach by się nie poznali. Brązowooka dostała wtedy za zadanie opiekować się ślizgonem, ponieważ nauczyciele wyszli z założenia, że nastolatkowie się już znają. W końcu chodzili razem do pierwszej klasy w Hogwarcie. Jednak tak nie było, poznali się dopiero tutaj i mimo początkowej niechęci obu stron szybko zaczęli się ze sobą dogadywać. W Hogwarcie prócz niego dziewczyna miała jeszcze swoją przyjaciółkę – Lily Evans. Nastolatki już będąc w pierwszej klasie od razu się polubiły, obie tak samo lubiły się uczyć i w związku z tym miały wiele wspólnych tematów do rozmów. Chociaż w ostatnim czasie ich przyjaźń przeżywała lekki kryzys, wszystko przez związek czerwonowłosej. Lily nie była zadowolona z tego że jej przyjaciółka spotyka się ze ślizgonem, chociaż sama przez wiele lat przyjaźniła się z jednym. To nie ufała innym ślizgonom tak, zresztą i jej przyjaźń ze ślizgonem nie skończyła się najlepiej. Jednak mimo wszystko rudowłosa wspierała swoją przyjaciółkę i chciała żeby ta była szczęśliwa, nawet jeśli miałoby to być u boku jakiegoś ślizgona.

till death do us part // huncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz