~uszczęśliwieni~

453 44 34
                                    

{perspektywa Tendō}

Okej.. Niech Shirabu mówi sobie co chce, ale zbliżyłem się do mojego przyjaciela na tyle, na ile miałem ochotę. Nigdy bym się nie spodziewał tego, że Ushijima odwzajemni mój uścisk, ani tym bardziej, iż powie mi coś tak uroczego i podbudowywującego na duchu. Dosłownie cały dzień o nim myślałem, nie mogłem skupić się na lekcjach, ani tym bardziej na treningach, które w tym czasie, były dla nas bardzo ważne. W każdej chwili zastanawiałem się, kiedy ponownie dojdzie do jakiegoś zbliżenia, między nami. Chciałbym móc go zaprosić do domu, aczkolwiek ze względu na sytuację z rodzicami, nie mogłem pozwolić sobie na taki gest z mojej strony. Nie chcę również czekać, aż to on mnie zaprosi. Powinienem wyciągnąć jakąś inicjatywę - nie wiedziałem tylko jaką.

- Tendō! Skup się! Zawsze na ciebie liczymy, a dzisiaj non stop nie potrafisz dobrze wyskoczyć do bloku. Co się dziś z tobą dzieje? - Zapytał Pan Washijō ze zirytowaniem na twarzy i troską w oczach, tym samym rozpraszając moje wszelkie myśli.

- Przepraszam za moje rozkojarzenie trenerze. To się już nie powtórzy. - Odpowiedziałem roztrzęsiony.

Dalej trening minął całkiem normalnie, ale kiedy poszliśmy do szatni.. Nie czułem się normalnie. Niechcący zwróciłem uwagę na przebierającego się Ushijime i już po chwili nie mogłem oderwać od niego oczu. Naprawdę starałem się zgrywać pozory - ledwo mi to wychodziło, ale Semi chyba coś zauważył. Po zajęciach dogonił mnie przekraczającego próg szkolnej bramy, zatrzymując mnie.

- Tendō? - zaczął jasnowłosy kolega.

- No słucham Cię mój drogi? - Naprawdę bałem się o co mnie zapyta, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać.

- Jesteś z Ushijimą? - Wryło mnie w beton.

- Uhm.. Skąd ten pomysł? - Nerwowo się zaśmiałem

- Widzę jak na niego patrzysz. Zastanawiam się tylko, czy to ty kochasz go i on jeszcze o tym nie wie, czy oboje już wiecie, ale staracie się, aby nikt o tym nie wiedział. Na próżno słonko. - Wyjaśnił mi to będąc rozbawionym i wyluzowanym.

- Semi, to nie tak. Shirabu Ci coś powiedział? - Zapytałem, bo to było logiczne pod tym względem.

- Czekaj co? Miał mi coś powiedzieć? - Jednak tego nie zrobił. Było mi bardzo głupio, bo teraz pewnie go o to wypyta.

- Słuchaj Tendō, nie mam zamiaru Cię oceniać, ani tego rozgadywać wszystkim, ale Ushijima jest troszkę inny w twojej obecności. Wiem, że zabrzmi to bez sensownie, bo jednak znam go znacznie mniej niż ty, ale to jest coś co da się wyczuć. I tylko tyle Ci chciałem powiedzieć . - Skończył, pożegnał się ze mną i odszedł w swoją stronę z Kenjirō.

Miałem zacząć iść do miejsca zwanego "domem", ale zobaczyłem Wakatoshiego - podszedłem do niego. W pewnym momencie zapytał, co mnie dziś tak niepokoiło. Jego niski głos mówiący te słowa, działał na mnie bardzo uspokajająco.

{perspektywa Ushijimy}

Satori nie był skupiony na dzisiejszych treningach tak, jak zawsze. Naprawdę się o niego martwiłem. Kiedy po szkole mnie zaczepił - wiedziałem, że to odpowiednia chwila na wyciągnięcie od niego informacji.

- Nie byłeś dziś tak dobry jak zawsze. Zamartwiasz się rodzicami? Nie musisz, zawsze możesz zrzucić z siebie ciężar, mówiąc mi to. - Co ja właśnie do niego powiedziałem?

- Jesteś na prawdę kochany Ushijima, nie znałem Ciebie od tej strony. - Rozpromienił się, oraz spojrzał na mnie w tym swoim oryginalnym stylu, w jakim potrafi. Chyba nie żałowałem tego, co mu wyznałem.

Making happy when you snappy | Ushiten | HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz