{Perspektywa Tendō}Co on robił pod moim domem po tym wszystkim? Miałem go za taką wspaniałą osobę, a zachował się wobec mnie gorzej niż bym kiedykolwiek przypuszczał. Chciałem tylko, żeby wytłumaczył mi sytuację z tą wiadomością, nic więcej. Otarłem więc łzy, zebrałem się w sobie i otworzyłem mu drzwi.
- Co ty tu robisz? - Zapytałem, powstrzymując płacz i gniew.
- Co to za pytanie? Napisałeś w szkole sms'a, żebym przyszedł, ale nie było Cię, ani w tedy, ani na treningu. Martwiłem się o Ciebie. Czy zrobiłem coś nie tak? Jeśli tak, powiedz mi. - Wyznał to wszystko, a jego wyraz twarzy był przepełniony troską i opiekuńczością. Dlaczego miałem do niego taką słabość...
- ach-.. Bo- Widziałem Cię dziś.. - Ledwo udało mi się wykrztusić te kilka słów, ponieważ czułem się roztrzęsiony.
- Co? Tendō co widziałeś? Dziwnie się dziś zachowujesz. - Stał w progu drzwi jakby nie miał najmniejszego pojęcia co zrobił. Jeszcze bardziej zabolało mnie to, że kłamał.
- Widziałem Cię z tą dziewczyną! Całowaliście się! Myślałem że w końcu posiadam jakąś bliską osobę, ale... zawiodłeś mnie... - Rozkleiłem się, patrząc mu prosto w oczy bez wyrazu.
- Satori, to nie tak... Ja jej nie znam. Daj mi to wyjaśnić proszę, za bardzo mi na tobie zależy, żebym Cię teraz stracił. - Nie miałem już nic do powiedzenia i pozwoliłem mu mówić.
- Słuchaj wiem jak to wygląda, ale ja naprawdę sam przyszedłem spytać co się stało. Dostałem wiadomość z twojego numeru, więc zrobiłem to co chciałeś. Ale zamiast Ciebie była tam jakaś dziewczyna, wyznała mi miłość, a ja odsunąłem się od niej przysięgam. Potem sama mnie pocałowała, a ja zacząłem Cię wypatrywać. Oddałbym teraz wszystko co mam, żebyś mi uwierzył. Wiem, że spotkało Cię wiele złego i dużo razy się zawiodłeś, ale to jest tylko nieporozumienie. Słońce wybacz mi... Bo ja..
-Co ty? - Dopytałem?
- Ja k,k- ko, kocham Cię Tendō. - Pierwszy raz w życiu słyszałem z ust Ushijimy, słowa przepełnione taką szczerą nadzieją. Jednak musiałem to sobie wszystko przemyśleć. Odesłałem go do domu, usiadłem w pokoju i zacząłem myśleć.
{Perspektywa Ushijimy}
Tendō zamknął przede mną drzwi, a ja nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Załamałem się chyba bardziej, niż po wczorajszym meczu. Zdawało mi się, że zaraz umrę. Mój chłopiec cierpi, a ja jestem bez silny i nie mogę nic zrobić.
Wróciłem do domu i cały dzień czekałem na jakiś znak od niego. Jednak na próżno. To wina tej dziewczyny, przez nią on teraz cierpi i nie mogę go nawet wesprzeć. Miałem tylko nadzieję, że Satori mi wybaczy.
Następnego dnia:
Cały dzień w szkole czułem się przygnębiony. Rozumiałem Tendō, jednak bardzo mi go brakowało. Nawet na treningu zachowywał się ciszej, niż zwykle.
{Perspektywa Tendō}
Wychodząc z szatni, Semi zaczepił mnie po drodze do domu.
- Satori, coś Ci chyba leży na sumieniu? - Zapytał prześmiewczo.
- Skąd ten pomysł Eita? - Odparłem.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio byłeś tak cicho. - Nie ukrywam trafnie to spostrzegł. Jednak nie chcąc nikogo obarczać moimi myślami, uśmiechnąłem się na siłę, podziękowałem za troskę i udałem się w stronę domu. Na całe szczęście nie spotkałem Wakatoshiego. Nie byłem jeszcze gotowy na rozmowę z nim.
3 dni później:
{Perspektywa Ushijimy}
Z każdym kolejnym dniem czułem coraz większe przygnębienie tym, że Tendō mi nie wybaczy. Złość i smutek wprawiały w zakłopotanie mój każdy kolejny dzień. Kiedy nagle na jednej z przerw, Satori wziął mnie w ustronne miejsce.
- Przemyślałem sobie wszystko Ushijima, brakuje mi ciebie, ale zrozum. Potrzebowałem trochę czasu na poukładanie sobie wszystkiego w głowie. Przytul mnie, proszę - Jego łagodny wyraz twarzy sprawił, że do mojego ciała na nowo przybyły endorfiny, a ja z ogromną przyjemnością spełniłem jego drobną zachciankę.
- Nie musisz nic mówić Tendō. Najważniejsze, że jesteś. - Pogładziłem dłonią jego policzek i dałem mu całusa w czoło.
Kiedy zadzwonił dzwonek zacząłem iść na lekcje, ale ponownie dostałem wiadomość z numeru mojego chłopca. Tym razem na własne oczy zobaczyłem, że to nie on ją wysłał. Dałem mu spojrzeć na to co się właśnie stało, a Satori zorientował się, że zostawił telefon w sali. Teraz przynajmniej obaj wiedzieliśmy, że stoi za tym ktoś z jego klasy. Wzięliśmy nogi zapas i już chwilę później znaleźliśmy się przy właściwych drzwiach.
{Perspektywa Tendō}
Serce biło mi coraz szybciej, ponieważ byłem bardzo ciekaw, kto robił mi takie niemiłe żarty. Weszliśmy do środka i spostrzegłem, tylko koleżankę, która właśnie odkładała moje urządzenie na ławkę. Miałem zapytać się jej co robi, ale Ushijima mnie wyprzedził i to on zaczął mówić.
- Mogę wiedzieć co robisz z jego telefonem? I dlaczego mnie pocałowałaś? - Spytał rozgniewany Wakatoshi, jednak złość słychać było tylko w jego głosie, a wystraszona dziewczyna zaczęła się tłumaczyć.
- Bo jesteś przewspaniały Wakatoshi Ushijima! Zakochałam się w tobie i chciałabym z tobą być! Proszę zgódź się! Mam w pokoju całą ścianę wypełnioną twoimi zdjęciami, które sama robiłam. Na pewno by ci się spodobały! - Kapitan zaniemówił i zanim zdążył coś odpowiedzieć, wyręczyłem go.
- Słuchaj droga dziewczynko. Niestety, ale mój najdroższy przyjaciel nie ma ochoty na związek. Powinnaś dać sobie spokój z obsesją na jego punkcie i wykradaniem mojego telefonu. Miłego dnia Ci życzę. - Nieznajoma odeszła, a ja widziałem wdzięczność w oczach mojego dużego chłopca.
- Satori, nocuj w moim domu do końca tygodnia. - Zaproponował poruszony Ushijima.
Teraz już wiedziałem. Zapowiadał się wspaniały weekend!
CZYTASZ
Making happy when you snappy | Ushiten | Haikyuu
Fanfiction"Ushijima powoli zdjął ze mnie koszulkę. Nie pozostawałem mu dłużny i zrobiłem to samo, jednocześnie ledwo odrywając nasze usta od siebie." - Taki mały smaczek na dobry początek. ~Fabuła~ Akcja toczy się w szkolnej drużynie siatkarskiej Shiratoriza...