Busan - poniedziałek - 14:20
Taehyung razem z Seokjinem udali się w jedno z ulubionych miejsc tego pierwszego. Przez pierwsze 10 minut nie odzywali się do siebie. Żaden nie wiedział jak zacząć, choć woleliby mieć to już za sobą.- Too... Jak się czujesz? Znaczy wiesz chodzi o... Mam nadzieję, że wszystko dobrze. - wyciągnął przed siebie rękę żeby zrozumiał o co chodzi.
- Tak, tak, jest w porządku. Aż dziwne.
- Może to przez wczorajsze... spotkanie.
- Co masz na myśli?
- No bo kiedy wasza czwórka była już... niezbyt trzeźwa, wtedy przyszedłem. Jungkook wcześniej do mnie napisał. I graliście w butelkę...
- Co? Serio? O nie... Proszę powiedz, że nie zrobiłem nic głupiego.
- Noo... Yoongi dał ci wyzwanie, bo ponoć powiedziałeś, że i tak zapomnisz. Miałeś pocałować...
- Kogo? - zdenerwował się trochę.
- Nie wiem do końca. Gdy to mówił to rozejrzał się i nagle zobaczył mnie no i się zdziwił. Tak padło na mnie.
- A-ale nie zrobiłem tego, prawda? - przestraszył się. Jeśli tak było, to nie wybaczy sobie zbyt szybko.
- Nie. Znaczy tak. Znaczy... - wziął głęboki wdech. - Tak, zrobiłeś to. Ale spokojnie, to było tylko głupie wyzwanie. No i przecież normalnie byś tego nie zrobił. Chociaż byłoby dobrze gdybyś pogadał o tym z Kookiem i dowiedział się co on o tym myśli.
- Przepraszam cię za to.
- Nie musisz. - spuścił głowę. - W sensie, że to ja powinienem cię przeprosić. To co zrobiłem było głupie. Ale chciałbym żebyś wiedział, że kiedy do mnie to dotarło, próbowałem się zmienić. Przez ten cały czas miałem to sobie za złe. Nie wiem jak można być tak głupim... Naprawdę cię przepraszam. Nie spodziewam się wybaczenia, ale... - nie udało mu się skończyć gdyż starszy go uścisnął. - H-hyung?
- Nigdy cię nie znienawidziłem. Wręcz przeciwnie, uważałem cię za ważną osobę. - spojrzał mu w oczy.
- Nawet po tym co ci zrobiłem? Nie rozumiem. Teraz to już w ogóle będę czuł się źle. Dlaczego?
- Tak w moim przypadku działa przywiązanie. Więc nie przejmuj się.
- Chyba nie umiem. Czyli mi wybaczasz?
- Pod jednym warunkiem. Będziesz moim przyjacielem.
- Hyung, ja... Zgoda. - uśmiechnął się i go przytulił.
- Świetnie. Teraz chyba możemy wracać. Wiesz kiedy Kook kończy lekcje?
- Wydaje mi się, że za godzinę. Możemy po niego pójść jeśli chcesz. Akurat dojdziemy.
- Z chęcią. - złapał go pod ramię i pociągnął za sobą.
Tak jak mówił młodszy Kim, doszli na miejsce w niecałą godzinę. Stanęli pod główną bramą i czekali na Jeona. Mieli chwilę dla siebie, którą postanowili przegadać. Tae jednak uważał na każde wypowiadane przez siebie słowo. Nie czuł, że może sobie pozwolić na więcej. W końcu przed nimi stanął chłopak z obojętną miną.
- Jungkookie! - starszy uwiesił się na nim.
- Co wy tu robicie?
- Byliśmy na małym spacerze i akurat mieliśmy po drodze.
- A myślałem, że macie pracować nad czymś.
- Boo... Wyszliśmy, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Żeby lepsze pomysły nam wpadły. Wszystko dobrze? Nie no co za głupie pytanie. Widzę, że nie. Chyba nawet wiem czemu. Jak wrócimy to pogadamy okej?
CZYTASZ
Fantastic || ᴶᶤᶰᵏᵒᵒᵏ
FanfictionGdzie odległość to dla nich żaden problem, lecz woleliby być blisko * wiek zmieniony * bts nie istnieje * forma: chat / opis * pobocznie Sope Top3 #1 w jinkook ~ 20.03 #38 w sope ~ 26.04 #54 w seokjin ~ 26.04