Fantastic || ᴶᶤᶰᵏᵒᵒᵏ

XXXVII

13:56
BadBoiiCiastek
Hyuuung

HamSterJin
Cooo

BadBoiiCiastek
Smutno mi

HamSterJin
Zerwał z tobą?

BadBoiiCiastek
Y
Tak
Skąd wiedziałeś?

HamSterJin
No nie wierzę
Przez wiadomość?

BadBoiiCiastek
Nie
Przyszedł do szkoły żeby ze mną porozmawiać
Ale skąd wiesz??

HamSterJin
Przeczucie?
Co za szynka

BadBoiiCiastek
Szynka?

HamSterJin
No wiesz
Z angielskiego

BadBoiiCiastek
Nie wiem czemu ale się zaśmiałem

HamSterJin
No to dobrze 

BadBoiiCiastek
Em
Muszę na chwilę iść
Może zaraz wrócę
O ile zdążę

HamSterJin
Ook

*
Busan - poniedziałek - 14:01
Jungkook wyszedł z klasy na przerwę. Normalnie zostałby w środku gdyby nie to, że ktoś chciał, aby wyszedł. Był to nikt inny jak Jimin. Z nim, tak samo jak z Tae, chciał pozostać w przyjaznej relacji. Jednak było mu trochę niezręcznie, że teraz chciał z nim pogadać.

- Co jest?

- Wyciągaj telefon. Muszę w końcu coś ci uświadomić.

- Mój telefon? Po co? Co chcesz zrobić?

- Nie zadawaj pytań tylko wyciągaj i wybierz konwersację z Jinem.

- Czekaj, co? Dlaczego z nim?

- Miałeś nie zadawać pytań. Za chwilę się wszystkiego dowiesz. Mamy... Znaczy mam plan. Chodźmy. - cały w skowronkach złapał młodszego pod ramię i zaczął prowadzić tylko w sobie znanym kierunku.

Wyszli na boisko szkolne, gdzie usiedli w spokojnym miejscu. Jeon w końcu wykonał polecenie Parka, jednak nadal nie rozumiał co chce zrobić.

- No więc? Dowiem się w końcu po co mnie tu zaciągnąłeś?

- Już mówiłem. Muszę ci coś uświadomić.

- Ale c...

- Jak bardzo go lubisz?

- Kogo?

- No a o kim wcześniej wspomniałem? Weź zacznij myśleć. - spojrzał na niego wyczekująco.

- No bardzo.

- Jak bardzo?

- Jak przyjaciela.

- Źle. Kłamiesz. Widzę to po tobie. Sam siebie oszukujesz. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

- Chcesz mi wmówić, że lubię go bardziej niż tylko przyjaciela, a ja o tym nie wiem? - wstał gwałtownie. - Nie. Ja n-nie mogę. To nie tak. - zaczął się rozglądać jakby szukając z tego jakiegoś wyjścia. - Ja naprawdę... nie mogę. - spojrzał na niego przepraszająco po czym uciekł.