Przez załzawione oczy ledwo co widziałam, a w mojej głowie roiło się od prawie samych nieprzyjemnych myśli. Nie wiem ile cięć zrobiłam na moim nadgarstku i nie wiem ile siedziałam na ziemi zalewając się łzami, ale wiedziałam, że nie mogłam pozwolić tym myślom wygrać. Dopiero co odzyskałam dwóch najwspanialszych przyjaciół, którzy od początku wierzyli, że się nie poddam...
- Clara? - Usłyszałam głos Matta, który po chwili otworzył drzwi do kabiny, w której siedziałam. - Boże, coś ty zrobiła... - Kucnął przy mnie i wziął mój nadgarstek.
Jak przez mgłę widziałam, że zabiera mi żyletkę z trzęsącej się ręki, wstaje i wyrzuca ją do kosza. Wziął papier leżący na umywalce i ponownie podszedł do mnie przyciskając ręczniki do ran. Nie umiałam z siebie wydobyć już żadnego szlochu, a łzy powoli przestały wypływać mi z oczu. Siedziałam na podłodze patrząc pusto na papier, który powoli nasiąka krwią. Matt wyciągnął z kieszeni telefon i do kogoś zadzwonił. Byłam zbyt zamyślona przez co słyszałam tylko urywki jego rozmowy. Po rozłączeniu się chłopak coś do mnie mówił, ale słowa docierały do mnie z dużym opóźnieniem. Chwilę później do pomieszczenia wbiegł Luke.
- Dziecko... - Zaczął i momentalnie kucnął przy mnie.
- Obiecałaś mi, że już tego nie zrobisz - usłyszałam słowa mojego przyjaciela.
- Ja już nie daje rady, Matt - szepnęłam po chwili i przytuliłam się do niego. - To wszystko mnie przytłacza...
- Rozumiem cię kochanie - westchnął. - Wszystko będzie dobrze, tak?
Przymknęłam oczy i kiwnęłam lekko głową, chociaż nie wierzyłam w to. Matt raczej też nie... Nic nie będzie dobrze. Nic nie będzie dobrze dopóki mój ojciec nie zniknie całkowicie z mojego życia.
- Zadzwonię do Mike'a - głos Luke'a wyrwał mnie z zamyślenia.
- Nie - powiedziałam stanowczo podnosząc głowę. - Nie możesz.
- Clara, ale on musi wiedzieć - powiedział i pomimo moich sprzeciwów wyszedł z toalety.
Chwilę jeszcze siedziałam, a później z pomocą Matta się podniosłam i podeszłam do umywalki. Wyrzuciłam zakrwawiony papier do kosza i spojrzałam w lustro. Z dnia na dzień wyglądałam coraz gorzej, a czerwony policzek wcale w tym nie pomagał. Dzięki Amanda. Przemyłam rękę zimną wodą, a później zrobiłam to samo z twarzą. Usiadłam na parapecie i patrzyłam jak Matt wyciąga z apteczki bandaż oraz wodę utlenioną. Sprawnie i ostrożnie zabandażował mi nadgarstek. Był tak delikatny jak parę lat temu...
- Cholera jasna - przeklęłam, a chłopak się na mnie popatrzył. - Miałam dzisiaj jechać do siedziby - jęknęłam próbując zapomnieć o tym co się przed chwilą wydarzyło.
- Clara, ty serio myślisz teraz o pracy? - Spytał zszokowany Luke wchodząc z powrotem do pomieszczenia.
- Próbuję zająć czymś myśli - przyznałam.
- Zawsze tak robi - powiedział Matt. - Jest z nią źle, a chwilę później próbuje zmienić temat na wygodniejszy dla niej. Nie lubi rozmawiać o swoich problemach.
- Tak jak ty - wywróciłam oczami. - Co powiedział Mike?
- Miałaś przesłuchać jakiegoś gościa, ale powiedział, że możesz jechać do domu i odpocząć - mruknął Luke.
- Jak zawsze się o mnie martwi - prychnęłam. - Od kiedy dostałam się do tego całego programu dla nastolatków w policji zaczął kompletnie olewać mnie i moje problemy - westchnęłam i zeszłam z parapetu. - To co? Jedziemy do siedziby FBI.
- Mike na pewno się o ciebie martwi - powiedział Luke. - A ty masz jechać do domu i odpocząć. Matthew cię przypilnuje, żebyś nic głupiego nie zrobiła.
CZYTASZ
Agentka FBI // TOM 1 // UPDATE
AcciónTOM 1 SERII "Agentka FBI" "Bo każdy błąd da się naprawić..." TOM 2 JUŻ NA PROFILU! *Przeczytajcie "Kilka słów ode mnie na początek" zanim zaczniecie czytać* _________ Clara Black nie jest dziewczyną, na którą wygląda. Przeszła w swoim życiu wiele, a...