Impreza z każdą minutą coraz bardziej się rozkręcała przez co kompletnie zapomniałam o nieznajomym, którego zostawiłam w jednej z sypialni. Ciągle przychodzili nowi ludzie, którzy przynosili jeszcze więcej alkoholu i nielegalnego towaru. Oczywiście ja, Harry oraz Matt nie tknęliśmy tego drugiego. Z alkoholem to inna sprawa... Harry'emu udało się jedynie godzinę wytrzymać bez procentów co było do przewidzenia, Matt był już wstawiony, a ja na razie trzymałam się o dziwo dobrze. To nie tak, że niczego nie piłam, bo piłam i to dosyć sporo, ale mój organizm zazwyczaj potrafił poradzić sobie z dużą ilością alkoholu przez co dla osoby z zewnątrz mogłoby się wydawać, że jestem prawie całkowicie trzeźwa. Jednak nie piłam tak dużo od jakiegoś czasu i myślałam, że będzie dużo gorzej.
- Clara?! - Usłyszałam głos dziewczyny, którą od początku imprezy próbowałam zlokalizować.
- We własnej osobie Soph - zaśmiałam się do dziewczyny, która właśnie do mnie podchodziła.
- Ale, że Mike pozwolił ci pójść na imprezę? - Spytała zaskoczona.
- Nie słyszałaś, że nie muszę już udawać kujonki? - Zaciekawiłam się, a gdy dziewczyna zaprzeczyła ruchem głowy kontynuowałam: - Dzisiaj miałam miłe spotkanie z ojczulkiem w szkole i sama możesz się domyślić co było dalej.
- Niezbyt ciekawie to brzmi - mruknęła.
Jako jedna z nielicznych wiedziała o moich relacjach z ojcem.
- Przeżyłam - powiedziałam szybko chcąc, żeby ten temat się skończył. - Od kiedy tu jesteś?
- Przyszłam jakieś pół godziny temu. Mike dał mi w cholerę papierków do wypełnienia - wywróciła oczami. - Ten gość naprawdę mnie kiedyś wykończy.
- Uwierz, że nie tylko ciebie - zaśmiałam się. - Mamy ostatnio... Trochę napiętą relacje. Czuje się jakbym go w ogóle nie obchodziła - westchnęłam opierając się o blat kuchenny.
- Doskonale wiesz, że cię kocha jak własną córkę - objęła mnie ramieniem.
- Wątpię - mruknęłam. - Idziemy na fajkę?
Po potwierdzeniu jakie dostałam od dziewczyny wyszłyśmy z domu tylnymi drzwiami i poszłyśmy do altanki, którą zobaczyłyśmy w ogródku. Oparłam się o barierkę, która ogradzała altankę, a Sophie zrobiła to samo. Wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów, którą otworzyłam i podałam dziewczynie. Ta z chęcią wzięła jednego i wsadziła sobie do ust czekając na zapalniczkę. Chwilę później stałyśmy w ciszy oglądając gwiazdy na niebie i co chwilę zaciągając się nikotyną.
Dziewczyna była trzeźwa co mnie zdziwiło, bo zazwyczaj już po dziesięciu minutach była mocno wstawiona. Czasami chodziłyśmy razem na imprezy, ale tylko kiedy Mike się zgodził i pod warunkiem, że jesteśmy daleko od ludzi z mojej szkoły. Wtedy zazwyczaj to Sophie się upijała, a ja byłam trzeźwa, bo jednak ktoś musiał odwieźć nas do domu.
- Widziałam tu tego Hiszpana, o którym tyle mówiłaś - usłyszałam kiedy kończyłam drugiego papierosa.
- Chodzi ci o Harry'ego? - Dopytałam.
- Oczywiście, że tak - zaśmiała się.
- Nie zdobędziesz jego serca, bo jest gejem - zaśmiałam się. - Poza tym Matt też tu jest.
- Widziałam ich w siedzibie - powiedziała po chwili.
- Bo od niedawna tu pracują.
Mówiłam jej kiedyś o nich. Nawet pokazałam jej ich zdjęcia... Kiedy jednak okazało się, że Harry żyje, a Matt wrócił od razu poinformowałam o tym dziewczynę.
CZYTASZ
Agentka FBI // TOM 1 // UPDATE
ActionTOM 1 SERII "Agentka FBI" "Bo każdy błąd da się naprawić..." TOM 2 JUŻ NA PROFILU! *Przeczytajcie "Kilka słów ode mnie na początek" zanim zaczniecie czytać* _________ Clara Black nie jest dziewczyną, na którą wygląda. Przeszła w swoim życiu wiele, a...