°rozdział 8°

483 36 22
                                    

Pov. Narrator

Nieprzytomny deku siedział przywiązany do krzesła. Był w ciemnej piwnicy w której niestety nie było kotków. Przed nim stał wysoki jasnowłosy mężczyzna z psychicznym uśmiechem na twarzy.

-pisz do Bakugou Katsuki o tym że mamy jego ukochanego~

-dobra—odpowiedział czarnowłosy i wyszedł udając się do innego pokoju i pisząc list.

×××

Pov. Deku
Gdy otworzyłem oczy od razu zobaczyłem mężczyznę i fakt że jestem przywiązany. Od razu zacząłem się szarpać i wiercić.

-o, nasza księżniczka się obudziła- uśmiechną się psychicznie.

-czego chcesz?!

-a nic takiego~ po prostu chce żeby nasz uwielbiany katsuki trochę pocierpiał— zaśmiał się głośno co mnie mocno przeraziło.

-ale dlaczego?!

-mam swoje powody— powiedział podchodząc do mnie.

Cholernie mocno przywalił mi w twarz i uśmiechną się psychicznie. I tak cały czas dostawałem w morde. Byłem cały poobijany. Kacchan gdzie ty...?

Pov. Narrator
Tymczasem w gangu Kirishima biegł jak najszybciej w stronę biura blądyna z listem w ręku. Nie pukając wbiegł do biura.

-puka s-

-to list od ligi.....mają Izuku...

-co...dawaj ten list!— powiedział wydzierając mu list z rąk.

-szykuj najlepszych ludzi..za 10 minut wszyscy przed wyjściem.

-dobra—gównowłosy szybko pobiegł po najlepszych ludzi zwołując ich przed wyjściem z pełnym ekwipunkiem.

-gównowłosy! Wszyscy są?!

-tak!

-dobra to ruszamy

I tak szli dopuki nie dotarli do bazy ligi.

-rozdzielamy się i szukamy de-izuku

Wszyscy rozdzielili się ruszając w różne strony tocząc w trakcie wali z członkami ligi. Za to Bakugou nie patrząc na nic pobiegł do miejsca w którym podejrzewał że jest deku a mianowicie piwnica. Zbiegł po schodach a pierwsze co ujrzał był nieprzytomny cały w siniakach i zadrapaniach Izuku, a na drugim znęcający się nad nim Shigaraki.

Katsuki nie wytrzymał. Wściekły pobiegł w stronę jasnowłosego okładając go rękami.

Gdy jasnowłosy był już nieprzytomny, Bakugou wziął deku na pannę młodą i zaczął wynosić go z budynku.

-co z nim?- zapytał zdenerwowany Shinsou.

-jest źle...

-to ja już napisze żeby opatrunki szykowali

-dobra

×××

Bakugou już nie szedł, on biegł. Biegł martwiąc się o swojego przyjaciela. Gdy dobiegł do bazy szybko pobiegł do sali lekarskiej.

Położył go na łóżku i z obawami przyglądał się pracy starszej kobiety.

-obudzi się za kilka godzin

-a jak jego stan?

-jest stabilny nie ma żadnych złamań ale stracił trochę krwi

-dobra

Ten rozdział był tak gówniany XD
A i ten 9 rozdział będzie epilogiem i czy chcecie tam ebanko? Epilog bo nie mam pomysłu na kontynuacje. Jeśli dacie jakiś pomysł który mi się spodoba to go zrobię jeśli nie to będzie epilog.

Chcecie ebanko? 👉👉👉

Love Bound ☆BakuDeku☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz