rozdziałł 12 POPRAWIONY

324 28 4
                                    


Per. Mika

Postanowiłem jeszcze na szybko zaznaczyć stronę gdzie skończyłem czytać póki pamiętam, otwierając stronę usłyszałem krzyki z dołu były to krzyki znajomo lawendowego głosu. - Mamt zebranie specjalne w salonie. Teraz! - Wydarła się Shinoa. Przez chwilę zastanawiałem się czy mam pójść czy jednak zostać. Postanowiłem jednak pójść wychodząc z pokoju rzuciłem okiem jeszcze na fiolki z krwią, której z dnia na dzień robi się coraz mniej, oraz na swoje paskudne odbicie z czerwonymi oczami jak u potwora. Kiedy otworzyłem drzwi zauważyłem kątem oka  Yoichiego oraz Mistubę którzy też najpewniej usłyszeli wezwanie shinoy dobiegające z salonu. Popatrzyliśmy po sobie po czym poszliśmy w stronę pomieszczenia  kiedy doszliśmy oprócz fioletowo włosej byli Kimizuki oraz Yuu-chan. Shinoa widząc, że już wszyscy są zaczęła mówić - Zebraliśmy się tu wszyscy gdyż nawet nie uczciliśmy tego że Mika jest z nami - Wskazała na mnie po czym kontynuowała - A więc pomyślałam że trochę rozrywki nikomu jeszcze nie zaszkodziła - Oh czyli będzie aka impreza? w sumie czemu nie ale  ja wolałbym nie, nie wiadomo co może się stać, chociaż nie ma alko- nie dokończyłem myśli gdyż zauważyłem kilka puszek w lodówce. Podziękowałem sobie w duchu bo to było tylko piwo ale znając życie oraz moje szczęście tym się upiją bardziej niż Krul dziecięcą krwią która dostała na ostatnie urodziny. Miałem szczęście ponieważ wszelkie używki których mogą spożywać ludzie  nie działają na wampiry toteż nie mogę się upić bądź naćpać. - Więc co o tym myślicie ?- Spytała wiedząc, że każdy się zgodzi i tak też się stało. Nikt nie wyraził sprzeciwu do chwili spokoju bez myślenia o wampirach, jedźcach, Gurenie i o całym swoim życiu. Może tego właśnie potrzebują ludzie? Odskoczni od żmudnej rzeczywistości sięgając nawet po głupie piwo ... nie wiem lecz mam nadzieję, że na pytania egzystencjalne przyjdzie jeszcze pora. Impreza odbywała się oczywiście w salonie oraz o dziwo szybko się rozkręciła każdy łapał po piwie choć niektórzy z małym oporem oprócz mnie nie pił Yoichi za to popijał sok pomarańczowy. - Idę zrobić albo wziąć jakąś przegryzkę- Powiedział chłopak w okularach. Zobaczyłem jak owy chłopak kieruje się w stronę kuchni jak na razie nie mam nic do robienia gotować nawet umiem więc mogę mu pomóc, nawet jeśli nie będzie nic robił to mogę pomóc przynieść. wstałem z kanapy i podreptałem w stronę kuchni widząc jak liderka grupy dobiera się do biednej blond-dziewczyny . Stanąłem w drzwiach gdy ten mnie zauważył zatrzymał się przy blacie- Huh? Mika? - Spytał. Choć nie chce tego robić to jest to lepsze od siedzenia z nimi. - Pomóc ci w czymś ?- Zadałem pytanie na co ten uśmiechnięty skinął głową. Wszedłem do kuchni -Masz jakieś pomysły? - Spytał ja pokiwałem na ,,nie'' ten zastanowił przez chwile a później powiedział - Może pomożesz mi zanieść picie i jakieś chipsy- Ja podszedłem do blatu gdy ten wyciągał szklanki z szafki ja wziąłem miskę z chipsami oraz cole. Poszliśmy w stronę salonu kiedy do nie weszliśmy trochę mnie zatkało praktycznie wszyscy byli pijani w trzy dupy.... Rozumiem ale jak można się upić takim piwem który prawie, że było bezalkoholowe wewnętrznie się załamałem sądząc po minie Kimizukiego on najpewniej też. Patrzyliśmy tak przez dłuższą chwile zastanawiając się nad tym jak oni muszą mieć słabe głowy do picia.- No cóż większość ledwo żyje może pora to zakończyć - Stwierdził ja zgodziłem się z tym jestem pewny, że jeszcze chwila a shinoa by się całowała z Mitsubą. - Sprzątnięcie tego burdelu zostawimy na rano - Powiedział znów okularnik przytaknąłem tylko po czym zaczęliśmy zbierać tych nachlańców z różnych miejsc odprowadzaliśmy pojedynczo do pokoi kiedy odprowadziliśmy Mistube która była przed ostatnia - Dam sobie radę sam z Yuu-chan'em - Powiedziałem Kimizuki popatrzył się tylko na mnie i rzekł - No cóż jak chcesz to ja idę do pokoju - Następnie wszedł w pierwsze drzwi po lewej zamykając je za sobą. Natomiast ja udałem się do salonu. Kiedy już do niego wszedłem zobaczyłem nikogo innego jak zielonookiego pół siedzącego i pół leżącego na kanapie podszedłem więc bliżej ten uniósł na mnie swój wzrok i powoli próbował wstać. Jeszcze 10 minut temu gdy byli wszyscy był jedną z najgłośniejszych osób jak widać siedząc na miękkiej kanapie myślał na czymś  najpewniej głupim, ale chociaż myślał w przeciwieństwie do niektórych. Widząc że się powoli podnosi złapałem go w pasie podtrzymując go, a jego rękę zarzuciłem sobie na ramię - Będziesz w stanie iść po schodach?- Spytałem mając nadzieje że jest na tyle trzeźwy, aby sensownie odpowiedzieć na początku coś mamrotał nie wyraźnie po krótkiej chwili powiedział że nie będzie w stanie, westchnąłem cicho. To życie na prawdę mnie męczy. 




%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

598 słów


Heloł biczys 

wróciłam i żyję !

TAK TERAZ BĘDĄ REGULARNIE WSTAWIANE POPRAWY A PÓŹNIEJ ROZDZIAŁY  

Pomyślałam sobie ostatnio aby zmienic wiekszość fabuły więc od przyszłego rozdziału może się zadziać 

 W OGOLE DZIEKUJĘ ZA 3 TYŚ OCZEK 

będę także robić specjał w bożonarodzeniowy z tego i  z innej książki ( eremin ) 


~Moja Różyczka ~ MikaYuu ~ Owari no SeraphOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz