IV- Brałem prysznic...

395 46 38
                                    

Niestety Chuuyi nie dane było odnaleźć mężczyzny z wywiadu. W chwili gdy opuścił kawiarnię nie mógł go nigdzie dostrzec na przeludnionych uliczkach Yokohamy, jakby rozpłynął się w powietrzu. Ewentualnie wsiadł do taksówki. W każdym razie siedzą w jednej branży więc bardziej niż pewne jest, że jeszcze kiedyś się spotkają. Rudzielec nawet nie był świadom, co w jego sytuacji "kiedyś" oznacza.

Po całym tym zdarzeniu nie chciał już spacerować i szukać natchnienia, jak miał w planach. Wrócił więc do pustego mieszkania i wypalając jednego papierosa po drugim zanim się obejrzał dostał SMSa od Tachihary z informacją gdzie, i o której dokładnie mają się spotkać na dzisiejszą kolację. Niestety okazało się, że czasu jest już niewiele, na pewno zbyt mało by zrobić wszystko, co miał do zrobienia. Musiał zmyć z siebie zapach dymu więc nie myśląc zbyt wiele zdjął ubrania i pozwolił zimnej wodzie pokryć swoje ciało. Z początku poczuł, że na jego ciele pojawiła się gęsia skórka i miotają nim dreszcze, jednak było mu to potrzebne by się znieczulić.

– Kolacja, co?- Parsknął kpiąco śmiechem próbując zrozumieć, co ma na celu dzisiejsze wydarzenie poza wyprowadzeniem go z równowagi. Oczywiście, on i Tachihara zwykli stołować się w restauracjach od czasu do czasu, jednakże żadne z ich wyjść nie było owiane taką tajemnicą.

Może to dlatego, że ich ostatni koncert nie odniósł takiego sukcesu jak zazwyczaj? Co poradzić? Każdemu zdarza się czasami lekki zastój. Właśnie to w tym momencie dręczyło głowę rudzielca najbardziej. Od jakiegoś czasu kompletnie nie był w stanie myśleć tak jak zazwyczaj. Całe natchnienie i wyobraźnia z jakiegoś, nieznanego mu powodu od niego odeszły w najmniej odpowiednim momencie. Nie żeby jakikolwiek moment był na tego typu kryzysy dobry...

Ale czy w takim wypadku Mori nie powinien zawołać do swojego gabinetu i tam użalać się nad swoim nędznym losem jako ich menadżera i właściwie to praktycznie szefa. Choć tak naprawdę to oni go zatrudniali to cała ich kariera była w jego rękach. Gdy jako niedoinformowane dzieciaki pragnące zaistnieć w świecie muzyki za wszelką cenę, on zaoferował im swoje usługi w ramach pomocy, błyskawicznie się zgodzili, co było chyba najlepszą decyzją podjętą w ich życiu.

Próba rozwikłania tej zagadki stała się dla niego na tyle trudna, że nawet nie zauważył, że nie ma szans zjawić się w restauracji na czas. Nie było takiej możliwości. Wyskoczył więc z pod zimnej wody jak oparzony, chwytając po drodze ręcznik i suszarkę. Podłączył ją do kontaktu i ustawił na największą moc. Skończyło się to tym, że kiedy pod jego mieszkanie podjechał taksówkarz, mężczyzna wysiadł z pojazdu by sprawdzić, czy jego klient nie jest pijany. Jego ruda czupryna była w całkowitym nieładzie, roztrzepana na wszystkie strony, krawat był krzywo przewieszony, a koszula źle zapięta, gdyż Chuuya w pośpiechu pominął kilka guzików. Dochodził już prawie kwadrans po godzinie, na którą był umówiony, gdy przekroczył próg eleganckiej knajpy.

***

Kelnerzy rozpoznali go bez większego problemu, w końcu to właśnie w tym lokalu zwykle jadł. Szepty i ukradkowe spojrzenia pracowników zauważył Tachihara, który spoglądając na przemian, to na zegarek, to na drzwi wyczekiwał rudzielca. Podszedł do niego i załamują ręce wprost przy wejściu począł poprawiać jego włosy, jednak ten szamocząc się wściekle zmusił go do zmiany miejsca na łazienkę.

– Gdzieś Ty był i jak Ty w ogóle wyglądasz?!- Wycedził przez zaciśnięte zęby rudzielec przez co Chuuyi ciężko było określić, czy ten był zawiedziony, wściekły, czy też czegoś się obawiał.

– Brałem prysznic i straciłem poczucie czasu...- Odpowiedział cicho poprawiając przed lustrem swoje włosy, które przez ich szarpaninę były obecnie w jeszcze większym nieładzie. Michizo westchnął tylko głęboko jakby stało się coś naprawdę strasznego i nie dało się tego w żaden sposób uratować. Rozpinał więc kolejno guziki koszuli drugiego mężczyzny, po czym zaczął od nowa je zapinać, tym razem w odpowiedniej kolejności.– Czym się tak stresujesz, co? Kolacją z Morim?- Zaśmiał się widząc jego zatroskaną twarz.

– Żartujesz sobie ze mnie?- Spojrzał na niego i pociągnął mocno za krawat wiszący na jego chudej szyi, co w efekcie zmusiło Chuuyę do zrobienia kroku w przód i zbliżenie jego zirytowanej twarzy do swojej. Chciał mu odpowiedzieć jednak nie mógł, gdyż do rozmowy włączył się chłopak oparty o framugę drzwi do łazienki.

– Weźcie sobie pokój- Polecił patrząc raz po raz na twarz jednego i drugiego, obejmując również swoim zimnym spojrzeniem rozwiązany krawat rudzielca– Ale zanim to zrobicie wpadnijcie jeszcze na główną salę zanim Mori zrobi nożem do steków dziurę w stole.

Oboje niemal równocześnie zaczerwienili się, a prowadzony przez Akutagawę i Michizo, Chuuya krawat wiązał już po drodze do zarezerwowanego miejsca. Gdy podniósł wzrok na pozostałe osoby zajmujące swoje miejsca i zapewne cierpliwie czekające na rudzielca już od przeszło dwudziestu minut.

– Dobry wieczór, Chuuya-kun- Uśmiechnął się do niego Mori, jednak w jego wyrazie twarzy na próżno było szukać ciepła lub pozytywnych emocji. To był jeden z tych uśmiechów, które posyła się swojej ofierze przed śmiercią, Nakahara spotykał się z tym spojrzeniem dotychczas tylko w filmach, więc tym razem poczuł prawdziwy strach. – Usiądź proszę i poznaj naszych gości- Ougai wpierw wskazał puste miejsce znajdujące się między Tachiharą, a Akutagawą, a następnie wskazał na trzech mężczyzn siedzących na przeciwko. Właśnie miał zamiar się przywitać gdy już usiadł i podniósł wzrok, lecz zaskoczenie odebrało mu mowę– To Fukuzawa Yukichi, menadżer, Nakajima Atsushi i Dazai Osamu z zespołu Detectiv Agency. To z nimi będziesz od tej pory współpracował.- Odpowiedział spokojnym jak zwykle głosem.

– Ha?!

(°°)ǝʌol

To naprawę piękna sprawa, że zechciało się wam poczekać na kolejny rozdział i o to on!

Krótki, bo krótki, ale całkiem sporo się dzieje. W kolejnym oczywiście będzie się działo dwa razy więcej, ale mam nadzieję, że tym razem pogonicie mnie do roboty 😝

14.03.2021

Jego Głos - Czyli Soukoku Music AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz