Rozdział 6

60 5 0
                                    

Szłam korytarzem w dół do wielkiej sali,tam gdzie odbywa się bal.Najchętniej bym poszła do łóżka i ucięła sobie drzemkę by zapomnieć na chwilę o otaczających mnie problemach.Jestem bardzo uczciwą i lojalną osobą a to co za chwile miałam zrobić,było totalnym przeciwieństwem tych określeń.Czułam się fatalnie.Bolał mnie brzuch ze stresu bo obawiałam się tego co zrobi Neville oraz Draco.

Weszłam na sale.Wszyscy momentalnie zwrócili na mnie swój wzrok gdy schodziłam po schodach.Wiedziałam,że mój ubiór był nieziemski ale teraz mnie to totalnie nie obchodziło.Widziałam Nevilla ktory ubrany w obleśny,brązowy i za mały smoking usmiecha się do mnie.Myślałam,że rzygne na jego widok.Rozglądałam się za Draco.Może przyszedł z kimś innym?A może w ogóle nie przyszedł?Obawiałam się wszystkiego.Wolnym krokiem doszłam do Nevilla.

-Witaj gwiazdeczko.-Powiedział pochlebnie.

-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz to ci strzele w pysk tak że będziesz widział same gwiazdeczki.-Warknęłam.Już się go aż tak nie bałam.Niech wie że ze mną nie ma tak łatwo.

-Grzeczniej.-Odpowiedział.

-W dupe sie cmoknij z tym grzeczniej.-Odpowiedzialam.

-Dobra,koniec tego.Złap mnie za ręke i chodźmy tańczyć.-Rzekł

-Zatańcze z tobą do jednej melodii i to wszystko okej?-Zapytam.
-Do dwóch i dam ci spokój.
-Nienawidze cię.

No i się zaczęło.Pierwsza melodia trwała zaledwie pare minut lecz dla mnie była to wieczność.Było strasznie niezręcznie i wręcz komicznie.Ja odwalona jak na wyścig szczurów na otwarcie kanału,a on w jakiś obleśny smoking.Do tego ja jestem wysoka a on niski jak krasnal.Chciałam zapaść się pod ziemie.Wszyscy byli zdezorientowani i podśmiechiwali w kątach.Widziałam że Pola i Julienne były w szoku i nic z tego nie rozumiały.

Wkońcu minęła druga melodia.Koniec tego koszmaru.Sekunde po zakonczeniu grania muzyki przez orkiestrę wyrwałam się z objęć Nevilla i pobiegłam do dziewczyn.Neville coś tam za mną krzyczał ale już miałam to w nosie.

-Gdzie jest Draco!?-Zapytałam lekko zdyszana i zdenerowana.

-Co?-zapytały.

-Gdzie-jest-Draco..Szybko mowcie potem wszystko wam wytlumacze tylko najpierw musze z nim porozmawiać.-Odpowiedziałam szybkim tonem.

-Podobno siedzi w dormitorium.Tak słyszałam.-Powiedziała Julienne.

-Dzięki!-krzyknęłam już w biegu.Musiałam spotkać się z nim jak najszybciej.Musiałam mu to wyjaśnic.

Biegłam do dormitorium tyle co sił w nogach.Nie mam zbytnio kondycji więc dyszałam jak stary gruźlik.Droga do Dormitorium Draco jest długa i kręta ale jakoś ją zapamiętałam i dotarłam.Na mojej drodze stanął kod który Draco wpisywał gdy byłam u niego pierwszy raz.

Daleej Mainfree napewno cos wymyslisz..-mowilam do siebie w myslach.

Może...1234?-pomyślałam

*Kod nieprawidłowy*

-Pff chyba na głowe upadłam że Książe Slitherinu miał by kod do swojego dormitorium 1234-powiedziałam na głos.

-Chcesz sie dostać do dormitorium Draco?-Zapytał mnie jakiś nieznajomy głos stojący za mną.

Odwróciłam się gwałtownie.

-Pansy Parkinson?-Zapytałam zdziwiona.

-A co ja duch?Czemu chcesz sie tam dostać?Draco nie ma dzis humoru.-Odpowiedziała

-No i właśnie z tego powodu muszę z nim porozmawiać.-Rzekłam szybko i stanowczo.

-Dobra powiem ci,bo wiem że wiele dla niego znaczysz ale nie mów mu że ci powiedziałam.6250.

Draco Malfoy-Love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz