Rozdział 5

143 6 5
                                    

Longbottom.Nevile Longbottom.Zdjął worek z twarzy i wyczekiwał mojej reakcji.

-Nevile!? Co ty robisz!? Zostaw mnie!-Krzyczałam.

Lubiłam Nevila.Wiedziałam,że się we mnie podkochuje i pare razy mi to wyznał ale ja mówiłam mu że bardzo go lubie ale jako przyjaciela.Spodziewalam się pod workiem kazdego tylko nie jego.

-Cicho.Nie chce ci nic zrobić.-Odpowiedział spokojnie.

-Tak?To po jakiego grzyba mnie uniewalniasz?-Krzyknęłam.

-Poprostu zrób co ci każe a nikt nie ucierpi.-Odpowiedział nadal spokojnym tonem.

-Co?!Kto ucierpi!?-Zapytałam roztrzęsiona.

-Albo zrobisz to co ci powiem,albo ucierpi bliska ci osoba.-Odpowiedział już troche wkurzony.

Widziałam,że nie mogę się już z nim patyczkować.

-Dobra,ale co mam zrobić.-Zapytałam lekko przerażona.

-Albo pójdziesz ze mną na bal zamiast z tym kretynem,albo Pola nie pójdzie z Cedriciem.-Odpowiedział.

-Co?Co ma do tego ze sie we mnie zakochales Cedric i Pola?-Zapytalam.

-Wiem,ze ci na niej zalezy.Pozatym jak sie nie zgodzisz to Julie też sie nie spotka z Potterem.-Chyba nie chcesz zniszczyć przyjaciółkom balu?Odpowiedział.

-Nevile niby jak chcesz to zrobic.Nie osmieszaj sie.Nie jesteś jakimś wybitnym czarodziejem.-Odpowiedzialam juz troche wyluzowana.

Wtedy on wyjął z kieszeni cos co mnie zatkalo.Mała buteleczkę z ciemną zawartością.

-Czy to.....-Powiedziałam zamyślona.

-Eliksir śmierci.Wystarczy kropla a juz nigdy nie spotkasz sie z psiapsiółkami.-Powiedział złośliwie.

-Nevile nie zrobilbys tego.Znam cie dobrze,muchy bys nie skrzywdzil.-Krzyknęłam mu w twarz.

-Dla tego jednego wieczoru zrobie wszystko.Zrozum,kocham się w tobie od zawsze.Wiem ze juz nigdy ze mna nie bedziesz,wiec chce chociaz ten jeden wieczor spedzic z toba jakbysmy byli parą.-Odpowiedział.Widziałam w jego oczach psychopatyczne zamiary.

Zastanowiłam się chwile.Widzialam ze mowi serio.Nie moglabym stracic najwazniejszych osob w moim zyciu.

-Jesteś podły.-Odpowiedziałam.

-Czyli zgoda?-Odpowiedział z psychicznym uśmiechem na twarzy.

-Zgoda.-Ten wyraz ledwo przeszedł mi przez gardło.Miało być tak cudownie...

-Cudownie.Teraz pojdziemy razem do Malfoya i wszystko mu powiesz.Powiedział z psychicznym uśmieszkiem na karku.

On szedł za mną z różdżką wyciągniętą przed siebie.Kiedy uslyszelismy glos slizgona,Nevile schował się za słupem obserwując wszystko.

-Ooo hej piękna.-Odpowiedział

Chyba widział w moich oczach ze cos bylo nie tak.Postanowilam zagrać tak jak on.Zagrać tak jak on to zawsze robił.Zalozyć  maskę na twarz.

-Zmieniłam zdanie.Idę jutro na bal z kimś innym.-Powiedziałam drżącym głosem.Nie potrafiłam wymówić mu tego z kim idę.

-Co?Haha dobry żart Mainfree.-Zaśmiał się

-Ja nie żartuje.-Odpowiedziałam.Starałam się by całość brzmiała prawdziwie.

Draco Malfoy-Love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz