Rozdział 8

82 7 7
                                    

Była 19:20.Obudziłam się lekko zaspana i zaczęłam się,,przygotowywać" do dzisiejszego spotkania.Ponieważ miałam podkrążone oczy ze zmęczenia postanowiłam nałożyć  troche podkładu,pomalowałam rzęsy i byłam gotowa do wyjścia.Ubrałam na swoją szatę tylko kurtkę i czapkę i wyruszyłam o 19:35 z domitorium.Musiałam uważać zeby snape ani żaden inny nauczyciel mnie nie zobaczył.Chodzenie po korytarzach hogwartu ciemnym wieczorem jest satysfakcjonująco mroczne.Szłam tak z 20 minut.Na szczęście żaden nauczyciel nie stał na mojej drodze.

Udało mi się wyjść.Nikt mnie nie zobaczył.Otworzyłam drzwii i od razu poczułam chłód na twarzy.Dzisiaj była mroźna noc.Wyszłam i stanęłam pod charakterystycznym dla błoni drzewem.Ślizgona jeszcze nie było więc usiadłam na ziemi po mimo tego że było mi zimno.Uważnie przyglądałam się gwiazdom.W śniegu wyglądały jak w bajce.Księżyc mocno świecił więc było dosyć jasno.Płatki śniegu były wyjątkowo duże.Nagle po chwili usłyszałam skrzypiące od śniegu kroki.Spojrzałam się gwałtownie za siebie.

-Jesteś 5 minut wcześniej Mainfree.-Odpowiedział z lekkim uśmieszkiem.

-Po co chciałeś się ze mną spotkać?Zamarzam.-Odpowiedziałam lekko drżącym z zimna głosem.

-Zaraz cię rozgrzeje moją obecnością.-Odpowiedział zadowolony.

-Przestań.-Odpowiedziałam śmiejąc się.

Malfoy usiadł obok mnie.Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy i obserwowaliśmy gwiazdy.

-Piękne są.-Powiedziałam szeptem.

-Jak ty.-Odpowiedział.Spojrzałam się na niego zdziwiona i zapytałam.

-Co ty dzisiaj taki miły.

-Nic.Mówie prawdę.-Powiedział wzruszając ramionami.

I tak zaczęła się rozmowa.Jakoś zapomniałam,że jest mi zimno.Zaczęliśmy rozmawiać i nawet sie śmiać.

-A ty to zawsze jesteś taki powaażny-Zaczęłam go przedrzeźniać.
-Ja?Chyba ty.-Odpowiedział z lekkim uśmiechem
-,,Witaj Mainfree".-Powiedziałam w jego stylu mówienia.
-Przestań.-Odpowiedział jeszcze bardziej się śmiejąc.Wstałam i zaczęłam zachowywać się jak on.Widziałam że próbuje udawać że go to nie śmieszy i zachowywał poważna minę.

-No weeź,rozkręć sie troche.-Powiedziałam i....rzuciłam go śnieżką.Nie spodziewał się tego.Spojrzal na mnie zaskoczony ale śmiał sie.

-No tego już za wiele..-Wstał i też rzucił mnie śnieżką.I zaczęła sie wojna..Zaczelismy sie rzucac.Śmialiśmy się przy tym niesamowicie.Rzucaliśmy się tak mocno i intenstywnie że aż się zmęczyłam.W końcu  Draco przez przypadek walnął mnie śnieżką w twarz.Byłam zdziwiona że nagle cos mokrego i zimnego zasłonilo mi oczy i przewróciłam się do tyłu bo straciłam równowagę.Ślizgon momentalnie do mnie podbiegł,uklęknął i przetarł twarz rękawiczką by zmieść snieżke z mojej twarzy.

-Żyjesz?-Zapytał zmartwiony dysząc ze zmęczenia.

-Przez chwilę się patrzyłam na jego zmartwiony wyraz twarzy a potem wybuchnęłam śmiechem w jego twarz nadal leżąc.On zrozumiał,że wszystko jest okej i położył się na śniegu obok mnie śmiejąc się.Jeszcze nie słyszałam śmiejącego się Malfoya.Powoli przestawaliśmy się śmiać.Głupawka minęła.Usiadłam mając całą twarz zarumienioną z zimna a płatki śniegu opadały na moich włosach.Spojrzałam się za siebie,Draco leżał wpatrzony w niebo bez słowa.

-Tak w sumie,dlaczego mnie tu ściągnąłeś?-Zapytałam.

-Draco spojrzał się na mnie,usiadł i patrzył mi się w oczy.Zapytałam go wyrazem twarzy ,,o co chodzi?".Draco wstał,ja też wstałam i spytałam się tym razem słownie.

-O co chodzi?

-Bo ja....ten...ostatnio.....eghh pierdolić-Powiedział i mnie pocałował.Jego ręcę na mojej twarzy były lodowate.Usta suche i prawie sine z zimna.Śnieg oświetlał nasze profile a płatki śniegu padały na włosy.Kiedy skończył spojrzał się na mnie i wyczekiwał reakcji.Rozumiałam,że ten pocaunek miał coś oznaczać ale nie byłam pewna co więc wolałam stać,gapić się w niego i nic nie mówić.Wkońcu gdy nic mu nie odpowiedziałam,po dłuższej ciszy zapytał.

-Będziesz ze mną?-Para leciała mu z ust.Twarz była wyjątkowo blada ze względu na mroźną temperature.Jego szarosrebrne oczy w świetle księżyca były niesamowite.Tak sie nim zachwyciłam że zapomniałam mu odpowiedzieć.Stwierdziłam,że nic nie będzie taką odpowiedzią jak odwzajemnienje pocałunku.Stanęłam delikatnie na palcach,zmarznięte dłonie usadziłam na policzkach i mocno przyłożyłam moje usta do jego.Widziałam że tego oczekiwał ale i tak był zdziwiony.Kiedy już oderwałam się od niego i otworzyłam oczy uśmiechnęłam się.On odwzajemnił uśmiech.Teraz już oficjalnie byliśmy parą.

-Tylko nie mów nikomu.-Powiedział.

-Jasne poważniaku.-Odpowiedziałam uśmiechając się by rozluźnić trochę atmosferę,widziałam że był lekko zestresowany.

-On delikatnie się zaśmiał i chwycił moją dłoń.Momentalnie mina mu zrzedła i powiedział lekko przerażony.

-Twoja ręka,cała sina i lodowata.

-Nie ma czym się przejmować.Widocznie twoja obecność mnie nie rozgrzała.-Odpowiedziałam śmiejąc się po cichu.Nie skupiałam się na tym że już praktycznie nie czuję dłoni.

-Co ty gadasz,musimy iść natychmiast do zamku bo zamarzniesz.-Odpowiedział i chwytając moją rękę ciągnął mnie pod gorę to drzwi hogwartu.Kiedy już weszliśmy powiedział.

-Chodź do mnie na chwile,mam rozpalony kominek u siebie,posiedzisz chwilę by się ogrzać i wrócisz.

Chciałam mu odmówić ale szczerze to chciałam do niego iść.Pokiwałam głową twierdząco.

Draco wpisał swój kod i weszliśmy do środka.Rozebrałam się z kurtki i w szacie usiadłam obok kominka.Dopiero gdy poczułam promyk ciepła zrozumiałam że to był dobry pomysł z wróceniem do zamku bo moje ręce były czerwone,sine i nie za bardzo potrafiłam nimi ruszać.Draco podał mi w szklance whisky do moich ledwo czułych rąk i powiedział:

-To cie rozgrzeje.

Musiałam trzymać szklankę dwoma rękami bo były tak zmarznięte.Siedziałam wpatrzona w płomień ognia który już mnie rozgrzewał od samego patrzenia.Draco czymś się zajmował przy szafce po czym usiadł obok mnie i zapytał.

-Będziesz na meczu za tydzień?

-No oczywiście że będe.Będe razem z Julie bo Harry tez jest w drużynie.

-Okej.-Odpowiedział.Miał kamienną mine wiec nie potrafilam nawet rozstrzygnąć czy zadowoliła go ta odpowiedź.
Dopiłam już resztki mojego trunku z szklanki i wstając powiedziałam.

-Okej będę się zbierać,już późno.

-Odprowadze cię jakby jakis nauczyciel sie przyczepił.-Powiedział wstając lecz szybko powiedziałam.

-Nieee ja sobie poradze,dziękuję ci za dzisiaj.-I dałam mu buziaka.Draco zrozumiał i otworzył mi drzwi.

Wróciłam do dormitorium bezpiecznie.Prawie złapał mnie snape kręcacy sie po korytarzu ale ukryłam się.Po powrocie momentalnie wskoczyłam pod kołdrę i rozmyslałam przed zaśnięciem o tym co się dzisiaj wydarzyło...Moim chłopakiem jest pieprzony DRACO MALFOY.Tego bym sie po sobie nie spodziewała.Musze jutro powiedzieć dziewczynom,ciekwe co powiedzą...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 12, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Draco Malfoy-Love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz