9

121 9 0
                                    

rozdział IX

Po kilku brzydkich, deszczowych i zimnych dniach Doris zaczynała popadać w jesienną chandrę. Nie chciało jej się nic, a Mark cały czas się za nią uganiał. Po pamietnym wyjątkowym dniu czuła się inaczej. Nadszedł w końcu piątek i jutro miała się spotkać z Conorem. Chłopak miał przyjechać co niej w sobote rano i wrócić jeszcze tego samego dnia. Więc planowała intensywny dzień. Dziewczyna więc po lekcjach pojechała do sklepu kupić produkty na ulubiony makaron z kurczakiem i szpinakiem, który gotowała w ważnych momentach ich przyjaźni. Gdy weszła do sklepu przechadzała się po alejkach w poszukiwaniu produktów. W pewnym momencie zapatrzona na regał z makaronami weszła w jakiś wózek. Zmieszana odwróciła wzrok i stanęła jak wryta. Jej oczom ukazał się jakże " zapracowany" ojciec z bląd włosą piękną kobietą, z którą trzymał się za ręke. Dziewczyna nie mogła wydusić z siebie słowa a ojciec oblał się krwistym rumieńcem, za to kobieta była zdezorientowana.
- Przypadkiem nie powinieneś być w pracy?
- yyy, kochanie, pozwól, że ci wytłumacze.
- Nie, nie chce słyszeć ani słowa od ciebie. Jak mogłeś zrobić to mi i mamie. Jak mogłeś mnie okłamywać i zostawić samą. Nie wybacze ci tego.
Dziewczyna ze łzami w oczach pozostawiła koszyk na środku sklepu i biegeim żuciła się do wyjścia ze sklepu. Wpadła do samochodu i trzasnęła drzwiami, opierając głowę o kierownice. Gdy się troche wyciszyła odpaliła samochód i pojechała jak szybko mogła do domu. Przemierzając drogę przez las, zastanawiała soę czemu jej ojciec robił ze wszystkiego wielkie tajemnice. Nie miała głowy do niczego. Zajechała pod dom z piskiem opon i zaparkowała niedbale auto na podjeździe, wysiadając trzasnęła drzwiami. Gdy weszła do domu udała się odrazu do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Następnie położyła się na łóżku i w pozycji embrionu zaczęła szlochać. Czuła sie paskudnie, tak jakby ktoś ją znowu zostawił. Kolejna osoba zadająca rane w sercu. Miała wszystkiego dość. Leżała tak bardzo długo. Nie liczyła czasu dopóki jej telefon nie zaczął wibrować.
" hej co rb?" to była wiadomość od Marka. Po paru minutach znowu do niej napisał.
" Doris, czemu nie odpisujesz?" i kolejna
" kochanie jesteś w domu, widze co się stało?" dziewczyna go nadal ignorowała bo nie miała chęci na rozmowe. Ale po kolejnym smsie wiedziała ze nie zostanie sama. " Doris ide do cb"
Leżała tak i czekała aż jej książe się zjawi tak jak zawsze wspinając się po bluszczu do jej okna. Przez cały tydzień tak robił. Po paru minutach zapukał w okno i dziewczyna chcąc, nie chcęc musiała mu otworzyć.
- Co się stało?
- Nic.
- No przecież widze, że płakałaś, daj spokój no już mów.- chłopak chwycił dziewczyne w ramiona i poprowadził w strone łózka na którym się położyli.
- Dziś po szkole byłam w sklepie bo jutro przyjeżdzie mój przyjaciel i i. - tu dziewczyna poczuła jak chłopak spiął mięśnie- i weszłam na mojego ojca, który niby tak dziś ciężko miał pracować do tego był z kobietą i trzymał ją za ręke.
- Doris prosze cie nie płacz, to nie koniec świata, może zaczął z nią kręcić niedawno i chciał ci niedługo powiedziec.
- Zabawny jesteś, dobrze wiemy jaka jest prawda.
- Oj kochanie, no już cicho bądź. Lepiej mi powiedz coś o swoim przyjacielu.- słowo przyjaciel wymówił z naciskiem.
- hmmm Conor, to wspaniały facet, mkeszkał w twoim domu, wychowaliśmy się razem i zawsze byliśmy razem. Bardzo się lubiliśmy i był ze mną gdy go potrzebowałam. Nasi rodzice myśleli, że będziemy razem, ale woleliśmy nie niszczyć tej przyjaźni, chcoć to on był facetem, z którym pierwszy raz się całowałam. Było to po pijaku po jedenej z imprez, ale to był pocałunek jakby brat z siostrą. Teraz mieszka u brata i bardzo za nim tęsknie.
- Dobrze, że między wami nic więcej nie było.
- Nie bądź zazdrosny.
- Musze być troche zazdrosny o swoją dziewczyne.
- heh
- Nie hehuj. A teraz nie myśl już o niczym. Co najwyżej o przyjemnościach.
To powiedziawszy chłopak obrócił Doris na plecy i usiadł na niej okrakiem całując ją w szyje, obojczyki. Doris sama była spragniona tego cudownego mężczyzny. Chłopak zaczął powoli rozpinać jej fioletowo- zieloną koszulę w krate całując miejsca na wysokości guzików. Gdy już rozpiął jej bluzkę zdjął ją i położył na ziemii dobierajać się do stanika. Zręcznię go odpiał, uwalniając jej piersi. Zaczął je całować. Doris westchnęła głośno z zadowolenia. Poczym zdjęła bluze chłopaka i zączęła drobnymi całusami pokrywać wyćwiczony tors Marka. Mężczyzna zdjął z dziewczyny spodnie i i majtki poczym ona zrobiła to samo z jego spodniami i zaczęli sie kochać. Było cudownie dziewczyna czuła się jeszcze lepiej niż za pierwszym razem. Kochała tego mężczyzne i uwielbiała z nim uprawiać seks.
Po wszystkim leżeli nadzy pod jej pościelą. Doris była wtulona w niego jak najciaśniej się da. Ta chwila cudownej rozkoszy sprawiła, że zapomniała o błogim świecie. Tak zasnęła w objęciach kochanka.

Kochani dziękuje wiernym czytelniką, mam nadzieje, że się podoba :) za błędy przepraszam.

ObiecanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz