▪️Inni zaczynają o was plotkować▪️

667 35 7
                                    

🌊Percy Jackson🌊

Siedział*ś z Percym na pomoście rozmawiając o nowym filmie, na który mieliście zamiar się wybrać, następnego dnia. Okolica była spokojna o tej porze, więc czuliście się dość swobodnie. Nagle wasze twarze zaczęły się do siebie niebezpiecznie zbliżać, gdy dzieliły was milimetry usłyszeliście chichot. Gwałtownie odskoczyłaś od chłopaka, rozglądając się wokół.

- Zepsułaś. - szepnął ktoś pod pomostem.

- Zamknij się bo nas jeszcze usłyszą. - odparł ktoś inny.

Oboje z Jacksonem popatrzyliście pod mostek, gdzie dwie najady was cicho (lecz i tak to słyszeliście) obgadywały.

- Wiecie, że nie ładnie tak podglądać? - spytał*ś. Nimfy spojrzały na ciebie z przerażeniem i uciekły pod wodę.

- Ty to masz zabójcze spojrzenie (T/I). - zaśmiał się Percy.

- Cicho bądź już Jackson. - przewrócił*ś oczami i przyciągneł*ś czarnowłosego do siebie.

💸Connor Wood💸

Wraz z Connorem siedział*ś w jego domku na łóżku. Oboje liczyliście krążki do pokera, którego nie do końca legalna partia miała się odbyć już jutro wieczorem. Oczywiście tylko kilka zaufanych i nadzianych osób o tym wiedziało. Aczkolwiek, kiedy wasza dwójka z uśmiechami układała krążki, za progu dało się usłyszeć ciche szepty i śmiechy, w których dało się usłyszeć wasze imiona. Z Connorem spojrzeliście po sobie i już wiedzieliście co zrobić.

- Teraz. - szepeł*ś i otworzył*ś drzwi, chłopak coś rzucił, a po chwili dało się usłyszeć krzyki i kroki ucieczki.

- Dobra robota. - przybiłaś piątkę brunetowi. - Chodź musimy zapakować sprzęt.

- Ale wiesz, że to ja wygram? - zapytał*ś go z uśmiechem na twarzy.

- Chyba w twoich snach.

- Chyba w twoich koszmarach. - zaśmiał* się, pokazując krążek o dużym nominale.

- Ty oszustko/oszuście! - krzyknął chłopka, próbując cię złapać.

🔥Leo Valdez🔥

Kiedy z Leo szł*ś do Bunkra 9 by schować się przed światem i w spokoju i bezpiecznym dla innych miejscu, zbudować pułapkę, którą miał*ś zamiar wykorzystać w następnej grze o sztandar.

Idąc lasem, gdzieś w krzakach usłyszeliście szelest. Wasza dwójka zatrzymała się i wymieniła spojrzenia.

- Rzuciłeś jakiś patyk w krzyki? - zapytał*ś.

- Po co miałbym to robić?

- Po nic, masz po prostu większe ADHD ode mnie i takie rzeczy ci się zdarzają.

- Niby kiedy?

- Na przykład wczoraj na kolacji, kiedy przez - zrobił*ś cudzysłowie palcami. - "przypadek" łyżeczka z twojego budyniu wylądowała w zupie Clarisse. - powiedził*ś. - Dlatego właśnie idziemy się przygotować na śmierć i przy okazji stworzyć kilka pułapek.

Wtedy znowu jeden z krzewów zaszeleścił, a ty mogł*ś przysiąc, że usłyszał*ś "Ale oni są słodcy". Nakazałaś Valdezowi być cicho i niesłyszalnie zakradłaś się tam od tyłu.

- Podsłuchiwaczki! - wrzasneł*ś, płosząc tym driady, które od razu znikły.

- Najwyraźniej jesteśmy tak niesamowici, że niektórzy muszą nas podziwiać z bliska. - pysznił się Leo, za co zdzielił*ś go w bark. - Au.

Scenariusze | Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz