Jechałaś z Jeongin'em, Hyunjin'em, TaeHyung'iem i Yeontan'em do „ala-sklepu". Siedziałaś koło Tae i głaskałaś Yeontan'a. Piesek słodko spał a ty robiłaś warkoczyki z jego sierści. Patrzyłaś na ładną zieloną obrazę pieska, która pasowała kolorystycznie do spodni Tae. Byłaś zachwycona tym że Tae zawsze ubiera lub daje obrażę pieskowi w kolorach jakich jest sam ubrany.
Rozwaliłaś warkoczyk i zaczęłaś bawić się sierścią, kiedy najmłodszy zaczął coś do ciebie mówić.
-2000?- Jeongin powiedział stanowczo twoją ksywkę, odwróciłaś się w stronę chłopaka i przez przypadek obudziłaś Yeontan'a, wzięłaś pieska na ręce i lekko przytuliłaś. Popatrzyłaś na chłopaka.
-Masz dawkę zastrzyku w obroży psa... znaczy Yeontan'a- poprawił się gdy Tae popatrzył na niego morderczym wzrokiem, kiwnęłam do młodszego i szeroko się uśmiechnęłam aby dać otuchy młodszemu.
~
Chodziłaś z psem koło budynku, Yeontan szczekał i bawił się z tobą, rzucałaś pieskowi piłeczkę która była w takim samym kolorze co obroża.
Trzymałaś w dłoni mały przycisk, jeśli zacznie wibrować miałaś przybiec z pieskiem do budynku i podać chłopakom dawkę w zastrzyku.
~
Poczułaś wibracje i czerwony guzik zaczął migać na czerwono, szybko wzięłaś pieska na ręce, wbiegłaś do budynku, biegłaś po schodach i szybko wyciągnęłaś dawkę zastrzyku, biegłaś i zobaczyłaś jak duże drzwi się zamykają, zaczęłaś jeszcze szybciej biec, jako że jesteś szczupła przestałaś się przez zamykające się drzwi, zobaczyłaś Tae i krzyknęłaś.
-ŁAP!!- rzuciłaś w stronę Tae, Tae po usłyszeniu twojego głosu wyciągnął rękę, złapał dawkę i rzucił do Hyunjin'a, Hyunjin wlał dawkę do zastrzyku, następnie podał zastrzyk Jeongin'owi, a Jeongin wbił zastrzyk w nogę jakiegoś pana. Mężczyzna zaczął krzyczeć i się wiercić. Jakiś pięciu innych facetów trzymało go aby się nie wyrwał.
Mężczyzna krzyczał i płakał. Podeszłaś do Tae i stanęłaś koło niego, podając mu Yeontan'a. Tae wziął go i poszarpał twoje włosy, szepcząc.
-Dzięki tobie wszystko się udało, pochwale cię- uśmiechnął się kwadratowo i pogłaskał włosy. Patrzyłaś na chłopaka i pieska, szepnęłaś.
-Co to za facet?- bałaś się że zadasz pytanie nie na miejscu, ale Tae się uśmiechnął i zaczął mówić.
-Ten facet chciał nas wydać policji, a my tego nie tolerujemy- uśmiechnął się szeroko i patrzył na faceta jak cierpi.
-A co to za strzykawka i dawka?- znów zadałaś pytanie, Tae zaczął mówić głaskając psa.
-To? To jest trucizna. Która boli w cholerę. Wyżera ci wszystko w środku aż w końcu umierasz- zaśmiał się uroczo i popatrzył na ciebie. Lekko się uśmiechnęłaś i patrzyłaś na piłkę. Przez całe tortury.
CZYTASZ
Brak Możliwości
Подростковая литератураNie! Nie! Nie zabijaj mnie! Proszę! Pogadajmy! !zmieniony wiek, inni uczestnicy! •przekleństwa •18+