Po chwili wszedł Suga i popatrzył na ciebie. -Co ty tutaj robisz?!- podszedł do ciebie i położył dłoń na czole. - siedzę, nie widzisz?- odepchnęłam dłoń chłopaka, -Grzeczniej młoda damo! Jesteś tutaj dzięki mnie wiec się zamknij- odsunął się i usiadł koło ciebie. -Mogę wiedzieć co to za krzyki w piwnicy?- zapytałaś zmartwiona i popatrzyłaś na chłopaka. -Nie interesuj się, dowiesz się w swoim czasie- wstał i wyjął z szafki kartkę, usiadł na fotelu. -Masz kilka zadań, zaczynasz od teraz... masz iść do kuchni i wyjąc czerwone pudełko i przynieść mi- popatrzył na ciebie i rzucił ci kartkę, złapałaś kartkę i wstałaś z łóżka. -Dobrze...- powiedziałaś z niezadowoleniem i wyszłaś z pokoju. ~ Weszłaś do kuchni i otworzyłaś lodówkę, wzięłaś pudełko i położyłaś na stole, otworzyłaś i zobaczyłaś różne strzykawki, wzięłaś jedną strzykawkę i popatrzyłaś na nią. Po chwili ktoś cię popchnął, popatrzyłaś i zobaczyłaś młodego chłopaka. -Nie wyciągaj tego, idiotko!- młodszy to schował i wziął pudełko i schował do lodówki, popatrzył na ciebie. Ty go odepchnęłaś i wzięłaś pudełko. Zaczęłaś biec do pokoju Sugi. Wbiegłaś do pokoju i położyłaś pudełko na stole. -Co tak uciekłaś?- Suga popatrzył na ciebie. -Jakiś chłopak mi schował to pudełko- usiadłaś na łożku. Chłopak otwierały pudełko i zobaczył że jedna strzykawka jest źle położona. -Dotykałaś je!- chłopak wstaną i podszedł do ciebie. -Tak, chciałam zobaczyć co to... przepraszam- chłopaka uderzył cię w twarz. -Zasada! Nie dotykasz naszych rzeczy rozumiesz!- -Tak... przepraszam- trzymałaś się za policzek i popatrzyłaś na chłopaka. -Co się gapisz?- Suga podniósł rękę a ty się odwróciłaś. Chłopak to zauważył i położył dłoń na twoim policzku i lekko pomasował. -Jeśli nikt ci nie pozwoli otwierać rzeczy to nie otwierasz, dobrze?- chłopak popatrzył na twoją twarz a ty kiwnęłaś na tak. Chłopak podszedł do małej lodówki i schował pudełko, wiózł lód i podszedł do ciebie, usiadł na łożku i położył lód na twarzy. -Mogę wiedzieć o co tutaj chodzi? Krzyki, strzykawki, śmierć...- popatrzyłaś na chłopaka a chłopak się uśmiechnął. -Dowiesz się zaniedługo... ale musisz z nami współpracować i nikomu nic nie mówić, dobrze?- chłopak zdjął dłoń z lodem i wsadził lód do lodówki. ~ Wszedł Hyunjin i poszłaś z nim, weszłaś do pokoju i usiadłaś na fotelu, wziął twoją dłoń i maszynę do tatuażu, zaczął ci tatuować liczbę „2000" krzyczałaś z bólu. ~ Po około 2 godzinach chłopak dał folie na rękę i wyszłaś z nim z pomieszczenia, szłaś za nim, weszliście do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Usiadłaś na fotelu i patrzyłaś na wszyskich. -Wiec 2000 dziś jesteś z nami... i już nigdy nie wyjdziesz stąd... chyba że chcesz abyśmy cię zabili- chłopak się zaśmiał i podszedł do ciebie, podał dłoń -Jestem Namjoon... mów do mnie RM- podałaś dłoń i lekko potrząsnęłaś. -To jest Hoseok, Jin, Yoongi, Jimin, TaeHyung, Jungkook, Hyunjin, Jeongin i... i pies Tae czyli Yeontan- popatrzyłaś na wszyskich i próbowałaś zapamiętać imiona. -Opowiedz coś o sobie...- usiadł chłopak, wziął szklankę z alkoholem i zaczął cię słuchać. -Jestem [Y/N/N] i jestem z Polski. Przyjechałam do Korei aby zacząć nowe życie. W domu byłam bita i poniżana przez rodziców. Wiec pewnego dnia się spakowałam, weszłam do samolotu i tutaj mnie wywiozło. Nienawidzę ludzi i chętnie bym ich zabiła albo siebie- uśmiechnęłaś się i popatrzyłaś na wszyskich. -Teraz możesz ich zabić- uśmiechał się Tae i popatrzył na ciebie. Uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś na tak.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.