Chłopak

130 6 2
                                    

Po randce z Suną wróciłam do domu ostro po północy. Próbowałam jak najciszej wejść do domu, żeby nie obudzić rodziców. Jednak jestem strasznie niezdarna. Wchodząc po schodach walnęłam się nogą o próg schodka i sie wywaliłam. Wtedy usłyszalam dźwięk otwierających się drzwi. Był to tata.
-Gdzie byłaś? O której to się godzine wraca? Jesteś w stanie mi to wytłumaczyć masz dopiero 15 lat! Telefonu nie łaska było odebrać?
-Tato... Przepraszam... - nie wiedziałam co powiedzieć. Zabrakło mi słów.
-Jutro masz szkołę. Wiesz, że musisz iść, a to że się nie wyśpisz to już nie moja sprawa. Tylko powiedz mi gdzie byłaś!
Wtedy uslyszalam Bokuto, który stanął za Keijim.
-przestań ją wypytywać, też byłeś młody, zresztą to nie jest komenda policji.
-Bokuto-san... Ja po prostu chce się dowiedzieć, gdzie lufruje i z kim, a co jakby jej się cos stało?
-Byłam z kolegą...ale to tylko kolega. Nic więcej!
Bokuto i Akaashi spojrzeli na siebie, a potem na mnie z uśmiechem.
-przecież ci wierzymy, a teraz zmykaj do łóżka! I do spania.
-a my też Kaashie? Miałem małe plany dzisiaj....
Tata się zarumienił i wrzucił Bokuto za futryne drzwi i się zamknęli. Ulżyło mi. Wtedy zobaczyłam, że dostałam SMSa od Suny.
[SUNA 🤤🌿🚬]
"widzimy się jutro w szkole, chce Ci pokazać moje ulubione miejsce tej budy"
[ja]
"nie mogę się doczekać!!!!!!!"

Rano
Od razu zerwałam się z łóżka. Ogarnęłam włosy, ubrałam mundurek. Wyrobiłam się w jakieś 10 minut i byłam na dole.
Rodzice jak zwykle obsciskiwali się w salonie. Co ta miłość robi z ludźmi? Wzielam śniadanie i od razu wybyłam z domu.
Szlam tą ścieżka jak zawsze. Były to krete ciemne korytarze, jednak nie balam się ich nigdy. Do dzisiaj. Słuchałam sobie muzyki na słuchawkach wtedy nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstki i przysunął do ściany. Był to nie kto inny jak Suna. Wszędzie poznała bym tą posturę.
-Suna... Idziemy do szkoły, puść mnie i chodź.
-Dzis zrobimy sobie wolne.-powiedział swoim lekko zjaranym męskim głosem.
-co? Nie ja nie mogę!
-ah, dobra. - puścił mnie i powoli kierował się w swoją stronę.
Dzis wydawał się bardziej obojętny niż wczoraj. Nie podobało mi się to.
-Czekaj... -odparłam, a on odwrócił się i szybko złapał mnie za szyję swoimi zimnymi jak lód dłońmi.
-Czego? Nie chcesz iść, to idę sam. Znajdę sobie inną dziewczynę, która nie będzie taka... Pilna. - powiedział to z taka obojętnościa, że bolało to moje serce.
-M-masz... Ra-racji-e - odparłam lekko zgaszona.
-Nie wyglądasz nawet ładnie. Więc...
Po tych słowach w moich oczach pojawiły się łzy. Po wczorajszej randce czułam odwrotne uczucie. Zabawił się mną, ale dlaczego?
-Przecież żartuję debilko. - rzekł z obojętnościa.- wiem,że mnie kochasz- jego reka zjechała po moich udach i lekko je masował. Byłam lekko zmieszana. W mojej głowie był mętlik. Każda myśl przeplatała się z tym, jak bardzo się w nim zauroczyłam.

-To idziemy?- wyrwał mnie tym z rozmyśleń. Bezzwłocznie pokiwałam głową, że 'tak'.  Wiedziałam, że robię  źle, ale to jedyny chłopak z którym widzę siebie u boku.

Ciągnął mnie za rękę przez jakieś uliczki, zupełnie nie miałam świadomości bytu i lokalizacji. W tym momencie mogłam zdać się tylko na niego. Co jakiś czas chciał coś powiedzieć, ale zatykałam go swoimi pocałunkami. Mimo to doszliśmy do jakieś rudery. Dosłownie. Miejsce nie wyglądało przyjaźnie. Kiedy weszliśmy do  budynku Suna puścił moją rękę. 

-Jak coś to jesteś 'moja' nie rozmawiaj z nikim sama, tylko ze mną. 

-mh..hm..-żadne słowo nie było w stanie opisać mnie teraz, jedyne słowo jakie usłyszałam to było 'moja'. Zakochałam się w nim na maksa. 

-Suna, tu jesteś! Czekaliśmy na ciebie, a kim jest ta ślicznotka? -zapytał chłopak podobny do Sangwoo.

-Moja dziewczyna więc nawet się do niej nie przystawiaj, bo ci ręce urwę.

- Tak? Od kiedy interesujesz się dziewczynami, kolejną chcesz tylko przelecieć? Nie chcesz, żebym powiedział jaki jesteś?

-Stul mordę. Chodź Lii.- wziął mnie za rękę i pociągnął do jakiegoś pokoju...  

Prawdziwe Oblicze [Haikyuu x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz