Part 6

11.8K 605 156
                                    


Darius

Byłem, kurwa, zmęczony. Zjebany! Do tego stopnia, że inteligentny tempomat w moim aucie miał dzisiaj używanie. Nie spałem od ponad doby, ale załatwiłem, co było trzeba. Po raz kolejny przetarłem oczy, które piekły mnie tak, jakby mi ktoś sypnął w nie piaskiem. Pulsujący ból rozsadzał mi czaszkę, gdy parkowałem pomiędzy dwoma innymi autami na podjeździe rodzinnego domu. Zanim zwalę się na łóżko, żeby odespać, chciałem sprawdzić, jak sobie radzi Nicola u mojej matki. O tej porze pewnie będą jeść kolację w ogrodzie. Nadal było upalnie – pogoda w lipcu nie rozpieszczała nawet wieczorem. Zmarszczyłem brwi, widząc przy stole tylko matkę i Mię.

– O proszę, ktoś się postanowił pojawić bez zapowiedzi. Znowu. Żeby ci to w nawyk nie weszło – rzuciła matka z odrobiną pretensji w głosie. Już od lat byłem znieczulony na ten ton. – Dobrze, że mamy dodatkowe nakrycie, z którego nikt nie skorzystał.

– Gdzie Nicola?

– Ma focha – oznajmiła Mia, patrząc wymownie na matkę.

Nicola ma focha? Kobieta, która zawsze robi, co jej nakazują?

Moje brwi podjechały do góry. Chyba źle usłyszałem.

– Wiem, że pracujesz, ale pojawianie się tutaj w takim stanie... – mruknęła z niezadowoleniem matka, wykonując gest ręką w stronę mojej pomiętej koszuli i spodni.

Trudno było wyglądać na gotowego do przyjęcia black tie po kilku godzinach lotu i ponad dobie bez snu. Mój mózg nie przetwarzał danych z taką samą szybkością jak zazwyczaj. Skupiłem uwagę na Mii.

– Focha?

Musiała przełknąć kawałek świeżego ananasa, zanim odpowiedziała.

– Wczoraj matka kazała Amo pozbyć się kota.

Mój zamroczony odrobinę umysł potrzebował paru sekund, żeby zatrybić.

– Kurwa mać!

– Wyrażaj się! – warknęła matka.

Natychmiast przeszło mi zmęczenie. Zastąpiła je wściekłość. Odwróciłem się na pięcie i pomaszerowałem do domu, przeczesując z frustracją włosy. Zignorowałem nawoływanie matki.

Jebana suka! Co za tupet! Czemu Nicola nie zadzwoniła? Może, kurwa, nie miała twojego numeru a Fabi był z tobą, ty durny kutasie?

Ochroniarzy znalazłem w ich pokoju wypoczynkowym. Drzwi uderzyły z trzaskiem o ścianę. Podnieśli głowy, ale to na tyle reakcji. Amo jarał papierosa.

Za co konkretnie im płacę?

– Co zrobiłeś z kotem?

– Pozbyłem się paskudztwa – odparł, zaciągając się głęboko. – Twoja matka narzekała, że kłaki były wszędzie.

Oczywiście, słowa mojej matki były dla niego świętością. Czy naprawdę temu chujowi wydawało się, że ruchanie jej „w tajemnicy" dawało mu w tym domu jakiekolwiek przywileje i prawa? Sięgnąłem po nóż na przedramieniu.

– Jeśli będę musiał powtórzyć pytanie, będą konsekwencje – warknąłem, ważąc w dłoni damasceńską stal.

– Wywaliłem go z auta na drodze do obserwatorium – przyznał, jakby nic się nie stało.

Westchnąłem, układając nóż do rzutu. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer.

– Yeah? – Głos Fabiego był równie zmęczony jak mój, ale miałem to w dupie.

Ukryte motywy - Baleary tom #1 - Wydana - Już w sprzedażyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz