Part 2

14.5K 621 258
                                    



Darius

Opierałem się o ladę w kolejnym sklepie, do którego zaciągnęła nas Marianna, zastanawiając się, jak długo jeszcze będzie się mściła. Ta kobieta wiedziała, jak uprzykrzyć życie mężczyźnie. Zabrać go na zakupy do centrum handlowego. Nie dość, że był to koszmar dla ochrony, to jeszcze dla psychiki. Niekończące się oglądanie ciuchów. Jezu, ile można?! Miałem wrażenie, że Nicola myśli podobnie, ale spokojnie podążała za swoją przewodniczką.

Byłem pewny, że Marianna wydała kilkanaście tysięcy na same buty w jednym z butików. Skrzętnie jednak dbała o to, żeby nie pokazywać metek Nicoli, które teraz prezentowała się w ciemnozielonej sukience bardzo ładnie podkreślającej jej krągłości. Bardzo apetyczne krągłości. Kiedy w końcu udało się ją wyłuskać z workowatych dżinsów i za dużej koszulki, pokazało się ciało, które należało wielbić. Uwielbiałem krągłości. Rozumiałem teraz, dlaczego Marianna jako pierwszy sklep wybrała ten z bielizną. Wyszliśmy stamtąd z pokaźną kolekcją toreb.

– Czy to aby nie nasza grubaska? – zapytał donośnie i prześmiewczo damski głos za moimi plecami.

– Tak, to ona – zaśmiał się inny.

Odwróciłem się nieznacznie. Trzy kobiety w podobnym wieku stały na środku sklepu, wpatrując się w Nicolę z pogardą. Zaczerwieniła się jak burak i zaczęła się obracać, jakby chciała natychmiast uciekać do przebieralni. Złapałem ją spojrzeniem, a ona zastygła w bezruchu.

Marianna już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale przedtem obrzuciła mnie wyczekującym spojrzeniem. Uniosła wyżej podbródek i zmrużyła oczy, czekając na moją reakcję. Uniosłem dłoń i palcem przywołałem Nicolę do siebie. Nie poruszyła się, więc wyzywająco uniosłem brew do góry, chowając dłonie do kieszeni. Podeszła niepewnie, cały czas zerkając na komentujące jej wygląd kobiety. Nakazałem gestem, żeby się odwróciła.

– Powinna założyć do tej sukienki pasek, będzie wyglądać jak szynka na Boże Narodzenie! – wykrztusiła brunetka, zaśmiewając się.

Podszedłem do Nicoli o krok bliżej. Na jej rzęsach wisiały łzy, gotowe stoczyć się po policzkach. Otarłem jedną z nich z kącika oka, zanim popłynęła w dół. Pogładziłem jej usta kciukiem. Rozchyliła je mimowolnie, a jej oczy zrobiły się ogromne.

– To ostatni raz, kiedy pozwalasz komukolwiek doprowadzić się do płaczu – oznajmiłem stanowczo. – Podoba mi się ta sukienka. Wyglądasz w niej jak bogini. – Moja bogini, podpowiadał mi mózg, obserwując pogłębiający się rumieniec. Skąd mi się to kurwa wzięło? – Jest tu coś jeszcze, co ci się podoba?

– Nie – odpowiedziała szybko. Niepewnie zerknęła na szydzące kobiety. – Możemy już wracać?

– Buty – podpowiedziała Marianna.

– Żyrafa w sandałach. – Złośliwemu komentarzowi towarzyszył kolejny wybuch śmiechu.

Nigdy nie uderzyłem kobiety, ale teraz, kurwa, świerzbiły mnie palce. Nie chciałem jednak straszyć mojej przyszłej żony i pokazywać potwora, który był integralną częścią mnie. Odwróciłem się do szydzącej i zmrużyłem oczy. Spojrzała na mnie i cofnęła się o krok, rozpoznając drapieżnika. Idealnie. Dokładnie w stronę ściany.

– Zechcesz powtórzyć, kurwa? – wycedziłem przez zęby, ruszając w jej stronę a ona cofnęła się o kolejny krok. Musiała być głupia jak but z lewej nogi, bo ośmieliła się odezwać.

– Tak ją przezywali w szkole. Gruba żyrafa.

W końcu plecami zderzyła się ze ścianą. Usiłowała mnie odepchnąć. Życzyłem jej powodzenia. Złapałem ją za gardło i zacisnąłem palce, żeby zdała sobie w końcu sprawę, w jakich kłopotach się znajduje. Otworzyła szeroko oczy, w których złośliwość i rozbawienie ustąpiły strachowi. Zaczynałem czuć zapach jej przerażenia. Złapała mnie za nadgarstek, ale równie szybko się zorientowała, że kiedy zaciska swoje palce, zaciskają się też moje.

Ukryte motywy - Baleary tom #1 - Wydana - Już w sprzedażyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz