13. "I got your back"

112 13 8
                                    

Kilka słów wstępu - jak zwykle xD
Na początek chciałabym dodać, że dopóki internet u mnie w domu ponownie nie ruszy, to nici z obrazków, jakie zwykle dodaje, czy poprawek ortograficznych. Korzystam z appki na telefon, który jest, jak widać rezultaty obecnego rozdziału, dobrą alternatywą, choć i tak tęsknie za stukotem klawiszy komputera. Ale wiecie jak jest. Jak się nie ma co się lubi... ;)

EDIT: Dedykacja jest dla Dixeland, a odpowiedź dlaczego znajdziecie na końcu :D

Zapraszam do miłej lektury.
++++++
Drużyna Prime skupiła na sobie całą uwagę iskrożerców. Jednak mimo tak dużego skupiska Gargantów, to jednak niewiele z nich mogli trafić. Ci byli zdecydowanie szybsi i zwinniejsi w powietrzu niżeli pierwsza grupa. WheelJack zdawał sobie sprawę, że nie wygląda to dobrze i już zamierzał zasugerować komandorowi wezwanie o pomoc Predaconów, ale nie zdołał tego zrobić. Poczuł jak coś łapie go za ramiona i nim zdołał chociażby krzyknąć, to jego ciało pofrunęło na dół wzniesienia. Próbował wstać, jednak coś ciężkiego nagle zwaliło mu się na plecy i jego twarz spotkała się z podłożem księżyca.

- JACKI! - krzyknął BulkHead z przerażeniem, jednak biały nie zdołał tego zobaczyć na własne czujniki. Ciężar zwiększył się dwukrotnie, kiedy, jak słusznie przypuszczał, Gargant przycisnął go mocniej do ziemi.

- Rzućcie broń! - syknął groźnie gad.

WheelJack z trudem zdołał unieść głowę na tyle by zobaczyć, jak jego towarzysze popatrzyli wpierw po sobie, jednak nie schowali broni - Bee i SmokeScrean celowali w stado za nimi. Gargant syknął i Wreckers poczuł jak po obu jego stronach ląduje coś ciężkiego. W iskrze miał cichą nadzieję, że to Predacony, ale niestety dwa inaczej brzmiące syki dały mu jasno do zrozumienia, że jednak nie.

- Wasza wola - rzekł trzymający WheelJack'a Gargant, na co biały prychnął w odpowiedzi.

- A gdybyśmy się poddali, to byście nas wypuścili? - spytał sarkastycznie.

Nie wiedział, czy Gargant spojrzał na niego, jedyną odpowiedź jaką uzyskał to sykliwy śmiech, który przerwał mu dźwięk. WheelJack usłyszał świst i zaraz potem dźwięk, który jedynie przywodził mu na myśl ostrze wbijające się w metal.

Ciężar stojącego na nim stwora zelżał, dzięki czemu WheelJack mógł unieść się lekko, by móc zobaczyć co się dzieje. Zobaczył z niedowierzaniem jak czerwono-czarny bot z wcześniej wyciągał ostrze z karku szarego Garganta. Pozostałe dwa syknęły z gniewem i ruszyły na obcego. ten jednak nie wyglądał na przejętego tym faktem.

Komandor, BumbleBee oraz SmokeScreen zaczęli ponownie strzelać w stronę stada, które wcześniej zaczęło się do nich zbliżać, gdy przestali strzelać. WheelJack przezornie doczołgał się do wystającego głazu, by choć trochę się schować. Biały Autobot czuł jak jego wentylatory z trudem pompowały. Nie był medykiem, ale i on mógł stwierdzić, że rzut o ziemię i ciężar mogły coś uszkodzić wewnątrz jego ciała. Ujrzał jak BulkHead zaczął iść w jego stronę, by w razie czego pomóc mu wstać, jednak pomiędzy nimi nagle pojawił się granatowy Gargant, a jego ogon uderzył o ziemię, by po chwili machać nią gniewnie. WheelJack wiedział, że jeśli Bulk spróbuje się do niego dostać, to przypadkiem może oberwać z tego ciężkiego ogona, albo gorzej. Mógł zwrócić uwagę iskrożercy na siebie. Biały machnął ręką na znak by przyjaciel się odsunął. Bot z początku spojrzał na niego zmartwiony, jednak jego niebieskie czujniki mignęły po kolei na dwa Garganty, które teraz próbowały dorwać czerwono-czarnego bota, potem na stado za sobą, na pozostałą trójkę z drużyny, którzy powoli zaczynali mieć trudności i na koniec ponownie na WheelJack'a ze zrozumieniem, choć wciąż biały mógł dostrzec, że Wreckers się martwił.

TransFormers. Stars SagaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz