Kilka słów wstępu - jak zwykle xD
Na początek chciałabym dodać, że dopóki internet u mnie w domu ponownie nie ruszy, to nici z obrazków, jakie zwykle dodaje, czy poprawek ortograficznych. Korzystam z appki na telefon, który jest, jak widać rezultaty obecnego rozdziału, dobrą alternatywą, choć i tak tęsknie za stukotem klawiszy komputera. Ale wiecie jak jest. Jak się nie ma co się lubi... ;)EDIT: Dedykacja jest dla Dixeland, a odpowiedź dlaczego znajdziecie na końcu :D
Zapraszam do miłej lektury.
++++++
Drużyna Prime skupiła na sobie całą uwagę iskrożerców. Jednak mimo tak dużego skupiska Gargantów, to jednak niewiele z nich mogli trafić. Ci byli zdecydowanie szybsi i zwinniejsi w powietrzu niżeli pierwsza grupa. WheelJack zdawał sobie sprawę, że nie wygląda to dobrze i już zamierzał zasugerować komandorowi wezwanie o pomoc Predaconów, ale nie zdołał tego zrobić. Poczuł jak coś łapie go za ramiona i nim zdołał chociażby krzyknąć, to jego ciało pofrunęło na dół wzniesienia. Próbował wstać, jednak coś ciężkiego nagle zwaliło mu się na plecy i jego twarz spotkała się z podłożem księżyca.- JACKI! - krzyknął BulkHead z przerażeniem, jednak biały nie zdołał tego zobaczyć na własne czujniki. Ciężar zwiększył się dwukrotnie, kiedy, jak słusznie przypuszczał, Gargant przycisnął go mocniej do ziemi.
- Rzućcie broń! - syknął groźnie gad.
WheelJack z trudem zdołał unieść głowę na tyle by zobaczyć, jak jego towarzysze popatrzyli wpierw po sobie, jednak nie schowali broni - Bee i SmokeScrean celowali w stado za nimi. Gargant syknął i Wreckers poczuł jak po obu jego stronach ląduje coś ciężkiego. W iskrze miał cichą nadzieję, że to Predacony, ale niestety dwa inaczej brzmiące syki dały mu jasno do zrozumienia, że jednak nie.
- Wasza wola - rzekł trzymający WheelJack'a Gargant, na co biały prychnął w odpowiedzi.
- A gdybyśmy się poddali, to byście nas wypuścili? - spytał sarkastycznie.
Nie wiedział, czy Gargant spojrzał na niego, jedyną odpowiedź jaką uzyskał to sykliwy śmiech, który przerwał mu dźwięk. WheelJack usłyszał świst i zaraz potem dźwięk, który jedynie przywodził mu na myśl ostrze wbijające się w metal.
Ciężar stojącego na nim stwora zelżał, dzięki czemu WheelJack mógł unieść się lekko, by móc zobaczyć co się dzieje. Zobaczył z niedowierzaniem jak czerwono-czarny bot z wcześniej wyciągał ostrze z karku szarego Garganta. Pozostałe dwa syknęły z gniewem i ruszyły na obcego. ten jednak nie wyglądał na przejętego tym faktem.
Komandor, BumbleBee oraz SmokeScreen zaczęli ponownie strzelać w stronę stada, które wcześniej zaczęło się do nich zbliżać, gdy przestali strzelać. WheelJack przezornie doczołgał się do wystającego głazu, by choć trochę się schować. Biały Autobot czuł jak jego wentylatory z trudem pompowały. Nie był medykiem, ale i on mógł stwierdzić, że rzut o ziemię i ciężar mogły coś uszkodzić wewnątrz jego ciała. Ujrzał jak BulkHead zaczął iść w jego stronę, by w razie czego pomóc mu wstać, jednak pomiędzy nimi nagle pojawił się granatowy Gargant, a jego ogon uderzył o ziemię, by po chwili machać nią gniewnie. WheelJack wiedział, że jeśli Bulk spróbuje się do niego dostać, to przypadkiem może oberwać z tego ciężkiego ogona, albo gorzej. Mógł zwrócić uwagę iskrożercy na siebie. Biały machnął ręką na znak by przyjaciel się odsunął. Bot z początku spojrzał na niego zmartwiony, jednak jego niebieskie czujniki mignęły po kolei na dwa Garganty, które teraz próbowały dorwać czerwono-czarnego bota, potem na stado za sobą, na pozostałą trójkę z drużyny, którzy powoli zaczynali mieć trudności i na koniec ponownie na WheelJack'a ze zrozumieniem, choć wciąż biały mógł dostrzec, że Wreckers się martwił.
CZYTASZ
TransFormers. Stars Saga
FanfictionHistoria dzieje się po wydarzeniach „Predacons Rising". Poznajemy od innej strony starych bohaterów, ale również zapoznamy się z kilkoma nowymi. Zagłębimy się w historię Prime'ów oraz odkryjemy parę sekretów. Całe opowiadanie to MÓJ pomysł, w którym...