Życie na Cybertronie nie było złe, to musiał KnockOut przyznać, jednak nikomu by się nie przyznał, że tęsknił za Ziemią. Wbrew temu co wszyscy uważali – i co sam mówił, bo tego od niego oczekiwano - były 'Con kochał zapach tej planety i fakt jak bardzo tętniła życiem. A przede wszystkim nad wolnością.
By prawdy stała się zadość, KnockOut nie miał pojęcia o planach Megatrona względem Ziemi*. I choć musiał się bardzo postarać, żeby to zamaskować, to bardzo przejął się tym faktem.
Powracając do rzeczywistości. Idąc do Centrali KnockOut stał się przypadkowym świadkiem rozmowy Arcee – Znowu ona! – oraz SmokeScreen'a. Najmłodszy z Autobotów bardzo starał się upodobać pozostałym, jednak według byłego Decepticona, źle się do tego zabierał. Zwłaszcza słuchając takiej zazdrosnej karierowiczki, jak Arcee.
'W sumie' pomyślał KnockOut po chwili zastanowienia 'to obaj się dobrali'. Medyk przypomniał sobie pewne wydarzenie zaraz po rozpoczęciu współpracy z Autobotami.
KnockOut szedł, tak samo jak w teraz, do Centrali by poznać dzisiejsze zadanie. W pewnym momencie dostrzegł wychodzących z za rogu BumbleBee i SmokeScreen'a, którzy o czymś wesoło rozprawiali. Były 'Con zwolnił trochę kroku.
Choć po ostatnich słowach Optimusa powinien czuć się pewniej, to jednak tak nie było. Wiedział, że żeby zasłużyć sobie na zaufanie u osób, które do niedawna traktowały go jak wroga, to będzie musiał BARDZO się postarać. Na razie KnockOut wolał ograniczyć kontakty z Autobotami do minimum. Sam potrzebował czasu by i on sam mógł im zaufać. Do tych czas jedyne osoby, którym ufał odeszły.
BumbleBee rozejrzał się i spostrzegł medyka. Czerwony bot sądził, że Autobot zrobi to co pozostali i po prostu go z ignoruje. Jakie było jego zdziwienie, kiedy żółty podniósł rękę w jego stronę.
- Cześć, KnockOut. – przywitał się wesoło – Idziesz do Centrali? My też. Pójdziemy, więc razem.
SmokeScreen nie podzielał decyzji towarzysza i nawet nie próbował tego ukrywać. „Unikaj." podpowiadał głosik w głowie KnockOut'a, choć jego iskra, która łaknęła towarzystwa, mówiła co innego. Musiał z ignorować pragnienie drugiego. Jednak nim zdołał otworzyć usta, to BumbleBee dodał:
- Nie wymigasz się. Musisz w końcu poznać współtowarzyszy, prawda?
'Współtowarzyszy?' powtórzył w myślach zaskoczony KnockOut 'Czyżby był pierwszym, który...'. Nie dokończył myśli, bo kiedy dotarł do dwójki Autobotów to BumbleBee zawiesił ramię na ramieniu byłego Decepticona z entuzjazmem.
- Poza tym, nie możesz wiecznie unikać kontaktu z innymi. Samotność nie jest zdrowa, - dodał przebiegle – a jako lekarz powinieneś TO wiedzieć najlepiej, nie mam racji?
KnockOut uśmiechnął się do Autobota.
- Absolutną. – zgodził się medyk, na co żółty zdjął ramię z barków wyższego bota i ruszyli ponownie w stronę Centrali, jednak po jakiejś chwili BumbleBee został pociągnięty do tyłu przez SmokeSceen'a. KnockOut obejrzał się chwilę, nie zatrzymując się. Mimo, że oddali się od niego, to i tak jego receptory słuchowe doskonale słyszały całą konwersację:
- Co ty wyrabiasz? – spytał SmokeScreen.
- Jak to co? Idę w stronę Centrali. – odpowiedział BumbleBee. Tylko po głosie KnockOut mógł poznać, że wojownik nie miał pojęcia o co chodzi przyjacielowi.
- Po co chcesz z NIM iść?
Ku wielkiemu zdziwieniu czerwonego bota, BumbleBee nawet nie zawahał się nad odpowiedzią:
CZYTASZ
TransFormers. Stars Saga
Fiksi PenggemarHistoria dzieje się po wydarzeniach „Predacons Rising". Poznajemy od innej strony starych bohaterów, ale również zapoznamy się z kilkoma nowymi. Zagłębimy się w historię Prime'ów oraz odkryjemy parę sekretów. Całe opowiadanie to MÓJ pomysł, w którym...