Jungkook wszedł do budynku GE. Czuł się jak w zupełnie obcym świecie przez to, że GE był stworzona, aby likwidować takich jak on. Zobaczył, że przy recepcji stał Taehyung i słodko się do niego uśmiechnął. Chyba nigdy nie byłby w stanie podziękować ukochanemu za to, że właśnie teraz go wspierał.
- Tutaj mamy przepustki. Nasz dział jest na szóstym piętrze – powiedział Kim i poszli do windy. Gdy tylko do niej weszli, Kook złapał chłopaka za rękę i Tae zobaczył, że jest wyraźnie zdenerwowany.
- Będzie dobrze. Jestem pewien, że Yoongi nam pomoże – oznajmił Taehyung, który zupełnie zaufał Minowi, po tym jak śledczy zaryzykował swoją karierę i relację z ojcem, aby ratować Jungkooka.
- Stresuję się. W końcu mam być za to odpowiedzialny. Czuję, jakbym musiał teraz pilnować wszystkich ghuli. Co jak to nie wypali? – zapytał Kook i Kim delikatnie go pocałował.
- Wszystko wypali. Będę tutaj i we wszystkim ci pomogę – oznajmił Tae.
Wyszli z windy i zobaczyli tabliczkę na drzwiach informującą, że to ich dział. Weszli do dużego pomieszczenia, w którym znajdowało się kilka biurek. Wszyscy siedzący w pomieszczeniu wstali widząc swojego nowego przełożonego. Jungkook był zaskoczony widząc kogoś oprócz Yoongiego i Irene.
- Dzień dobry szefie – powiedział z uśmiechem Min.
- Cześć...em...możecie usiąść – oznajmił Kook i podszedł do biurka, na którym ustawiona była tabliczka z jego imieniem.
- Więc...bardzo się cieszę, że ktokolwiek chciał dołączyć do tego zespołu. Mam nadzieję, że razem uda nam się poprawić stosunki między ghulami a ludźmi. Jak pewnie wiecie, sam nim jestem i bardzo bym chciał, żebyśmy nauczyli się wzajemnie rozmawiać. Wierzę, że uda nam się zrobić coś dobrego. A teraz – mówiąc to usiadł na biurku i ściągnął z siebie jeansową kurtkę. – Chciałbym was poznać.
- Nazywam się Bang Chan – oznajmił bardzo energicznie jeden z chłopaków mających biurko najbliżej Jungkooka. – Ukończyłem akademię z najlepszym wynikiem, dlatego moi opiekunowie prawie mnie zabili, jak dołączyłem do śledczego Mina do behawiorystki. Mega się cieszę, że będę mógł z panem pracować – powiedział i się uśmiechnął.
- A dlaczego właściwie chcesz tutaj pracować? – zapytał Jeon.
- Mogłem się domyśleć, że pan mnie nie pamięta – zaśmiał się Chan. – Kiedy były walki z Gasi ponad rok temu, to dzięki panu nie zginąłem – powiedział chłopak.
- Rozumiem. I proszę, nie mówcie do mnie pan, bo chyba oszaleję – oznajmił Kook.
- Właściwie, wszyscy oprócz Irene żyjemy dzięki tobie – wtrącił chłopak z dłuższymi blond włosami. – Hwang Hyunjin, a to jest moja siostra Yeji – śledczy wskazał na dziewczynkę, która miała włosy związane w wysokiego kucyka. – Jesteśmy taką paczką znajomych, która naprawdę nie znosiła ghuli. Obstawialiśmy zakłady, kto cię zabije...
- Ty durniu! – Yeji wtedy walnęła brata w tył głowy, a on się skulił. – Mojemu braciszkowi chodziło o to, że zmieniłeś nasze postrzeganie ghuli. Dlatego chcemy z tobą pracować i chcemy lepiej poznać ghule.
- Słyszeliśmy, że zmiękczyłeś samego Jihoona, a to nie lada wyczyn – wtrącił Bang Chan.
- Nie ja, a mój chłopak – powiedział Jungkook, na co trójka mocno się zdziwiła. Jungkook się zaśmiał i się podniósł.
- Uważajcie, jak się dowiecie, że ma córkę. Nie spadnijcie z krzeseł – rzucił Yoongi, a Irene aż zaśmiała się widząc miny młodszych kolegów.
- Ale nie będę jedynym ghulem w naszym dziale. To jest Kim Taehyung – powiedział Jungkook przedstawiając swojego ukochanego.
- O kurde, ale super – oznajmił z ekscytacją Hyunjin. – Jakie masz kagune? – dopytał Hwang i prawie ponownie dostał od swojej siostry w głowę.
- Skrzydła. Niestety miałem bliski kontakt z Gasi, a naszym zadaniem będzie dotarcie do reszty członków tej organizacji. Dlatego skompletowałem wszystko, co o nich wiem, zaraz wam to przekażę – powiedział Taehyung i wyciągnął ze swojego plecaka plik dokumentów.
- A będziecie czasem z nami chodzić na treningi? Bo wiecie musimy być gotowi na walkę z różnym ghulami, a ty miałeś klasę SS – powiedział Hyunjin wstając jak najdalej od swojej siostry.
- Yeji, będziesz musiała siedzieć, bo to będą pojedynki jeden na jeden – oznajmił Bang Chan, a wtedy Irene chrząknęła.
- Właściwie, nie tylko Taehyung i Jungkook są ghulami – powiedziała, aż nawet Yoongi popatrzył na nią ze zdziwieniem. – Też jestem ghulem – oznajmiła i niepewnie kręciła długopisem w dłoni.
- Jejku unnie. A ja ci tyle lat przynosiłam na zajęcia ciasteczka – powiedziała z zażenowaniem własnym zachowaniem Yeji.
- Nic się nie dzieje – uspokoiła ją Irene.
- Dobrze moi drodzy. Swoje zadania macie podane w teczkach, więc bierzmy się do roboty – zarządził Jungkook siadając przy biurku.
Praca szła im całkiem sprawnie i Kook zaczął wierzyć, że to wszystko ma sens. Zobaczył, że Bang Chan ciągle zerka do telefonu i uśmiecha się jak głupi. Jeon doskonale wiedział, co to oznacza, więc przesunął się na krześle bliżej chłopaka, który prawie dostał zawału.
- Jak kocha, to poczeka – powiedział Kook i zmarszczył czoło. – Brzmię jak boomer? – zapytał.
- Trochę. Ale mówię ci, ona jest świetna. Poznałem ją, tak romantycznie, w parku. Jest prześliczna i cudowna, a do tego ma takie oczy...czy patrzysz tak na mnie, bo powinienem wrócić do pracy? – zapytał z uśmiechem Bang Chan. Jungkook pokiwał głową, po czym wstał.
- Idę po kawę, chcielibyście coś? – zapytał Jeon.
- W socjalu, na końcu korytarza, jest kawiarka, specjalnie dla ciebie. Wiesz, jaką lubię najbardziej – powiedział Yoongi.
- To też poproszę, czarną – rzuciła Irene.
- Wiem, że to teraz wasz szef, ale Jungkook robi najlepszą kawę w całym Seulu. Jak nie spróbujecie, to pożałujecie – rzucił Min, a trójka najmłodszych śledczych nie była na tyle odważna, aby prosić Kooka o picie.
- Czyli dla każdego czarna kawa. Tae, chodź ze mną, bo się nie zabiorę – zarządził Jeon i obaj wyszli z biura.
Gdy dotarli do socjala Jungkook oparł się o ścianę i wypuścił głośno powietrze. Tae go przytulił i ucałował w policzek.
- Świetnie ci poszło i widać, że cię polubili. Wszystko się ułoży – powiedział Taehyung, a Kook lekko się uśmiechnął.
Zabrali się za robienie kawy, jak kiedyś robili to w kawiarni. Nie rozmawiali ze sobą zazwyczaj, bo byli bardzo skupieni na swojej pracy. Jednak ich bliskość była dla nich czymś niesamowitym i żadne słowa by nie wyraziły, jak było im ze sobą dobrze.
Jungkook wyciągnął z kieszeni karteczkę i podsunął ją Taehyungowi. Było na niej napisane „Powodzenia pierwszego dnia pracy! Nie zapominaj o swoim najpiękniejszym uśmiechu". Tae od razu rozpoznał charakter pisma Jimina. Schował kartkę i przypomniał sobie, że przez wiele lat codziennie dostawał takie karteczki.
- Cieszę się, że ze mną jesteś – powiedział Jungkook i pocałował chłopaka w policzek.
CZYTASZ
Seoul Ghul | Vminkook
Fiksi Penggemar- Błagam cię, chcę wrócić - On się ciebie boi, nie rozumiesz? Opowieść o trójce ghuli, które wiodły kiedyś szczęśliwe życie, do czasu tragedii, po której Taehyung musiał ich opuścić, Jimin zaczął się go bać, a serce Jungkooka zostało nieodwaracalni...