Kageyama, jak co dzień spacerował wzdłuż budynku szkoły. Kierował się oczywiście na trening, do którego rozpoczęcia zostało jeszcze dość sporo czasu. Chłopak naturalnie zdawał sobie z tego sprawę, więc jego krok był powolny, a mleko z jego kartonika powoli znikało. Można by rzec, że to spacer idealny. Z resztą nawet Tobio tak myślał. Jego chwilę przedtreningowego relaksu, przerwał jednak rudy chłopak, przebiegający mu tuż przed nosem.
- Kto pierwszy, ten lepszy! - usłyszał jeszcze tylko krzyk Hinaty, zanim chłopak całkiem zniknął mu z oczu. Kageyama nie byłby sobą, gdyby nie podjął się wyzwania. Błyskawicznie ruszył z miejsca, wyrzucając kartonik po mleku do najbliższego kosza na śmieci. Chwilę później biegł już łeb w łeb z rudowłosym chłopakiem.
Dotarli na miejsce w tym samym czasie, jednak żaden nie chciał odpuścić.
- Tch, to oczywiste, że ja byłem pierwszy - oznajmił dumnie Tobio unosząc głowę.
- Chyba śnisz! to ja dotknąłem ściany pierwszy! - według zasad ich codziennych wyścigów, kto dotrze pierwszy do ściany budynku wygrywa.
- Tak? skoro jesteś taki pewny to może sprawdzimy na monitoringu hmm? - Kageyama rzucił ten pomysł bez namysłu, czego od razu pożałował. Jak niby mają sprawdzić nagrania z kamer? Daichi nigdy się na to nie zgodzi, a tym bardziej trener Ukai.
- Dobra - odpowiedział Shoyo patrząc złośliwie na wyższego kolegę - ale ty załatwisz nagrania - Hinata nie był taki głupi, jakby mogło się wydawać. Dobrze wiedział, że to się nie uda. Nie ma prawa się udać.
- Jeśli mi się uda, kupujesz mi mleko codziennie przez dwa tygodnie.
- Jeśli ci się nie uda, musisz zrobić zadanie, które wymyśli ci Tsukki - powiedział to z szerokim uśmiechem, nie mogąc się doczekać.
- Cooo czemu on?! - oburzył się ciemnowłosy.
- Wszyscy dobrze wiemy, że za sobą nie przepadacie, więc zadanie wymyślone przez niego, będzie ciekawsze niż to moje.
- Pff, niech będzie - odburknął cicho Kageyama. Doskonale zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Przecież nie ma opcji, żeby trener udostępnił mu kamery, tylko z powodu głupiego wyścigu z Hinatą. Jedyne co go może uratować to dobry nastrój Tsukishimy, ale to się nigdy nie zdarza. Mógł już sobie kopać grób.
Tak więc kiedy po treningu wszyscy rozmawiali na sali z trenerem, na temat następnego meczu treningowego Kageyama postanowił chociaż spróbować. Był skazany na porażkę, jednak zapytać nie zaszkodzi, prawda?
- Trenerze, czy mógłbym z Hinatą zobaczyć nagrania z kamer, sprzed treningu? - po pytaniu Tobio zapadła głucha cisza. Przerwał ją głośny i złośliwy śmiech blondyna w okularach. Wszyscy momentalnie spojrzeli na niego z niemałym zdziwieniem.
- Idioci dwaj. Każdy przecież wie, że nagrania z kamer ma tylko dyrektor - słysząc słowa Keia, Kageyama zorientował się jak źle jest. Resztka jakiejkolwiek nadziei na wygraną właśnie legła w gruzach. Jego ego również niezaprzeczalnie oberwało.
- Ha! Wygrałem! - podekscytował się Shoyo.
- Ughh mam dość tych dzieciaków - szepnął do siebie i do Takedy-sensei trener, jednak całej drużynie udało się to usłyszeć. Natomiast postanowili, dla własnego dobra, nie odzywać się na ten temat - załatwiajcie sobie to sami, ja muszę iść - dokończyć Ukai, po czym wręcz natychmiastowo opuścił salę.
- O co chodzi? - zainteresował się Tanaka. Przecież nie mógł przegapić okazji na kolejne ciekawe newsy.
- Założyłem się z Kageyamą, że nie zdąbedzie nagrań z monitoringu - zaczął Hinata. Wszyscy słuchali zaciekawieni - nie udało mi się, więc teraz Tsukki - mówiąc to zwrócił wzrok na blondyna - może mu wymyślić jakieś zadanie, a on musi je zrobić.
CZYTASZ
Haikyuu | First Kiss |
FanfictionCzyli jak według mnie mogły wyglądać pierwsze pocałunki shipów z haikyuu. Fluff, fluff i jeszcze raz fluff Mogą się tu znaleźć dość nietypowe i raczej niespotykane shipy.