Twenty eight

8.7K 616 37
                                    

-To chyba nieodpowiedni moment-mówię z trudem patrząc na niego. Jego włosy są rozczochrane, oczy straciły swój blask, rękę ma zawiniętą w bandaż i jest bardzo blady oraz ma podpuchnięte oczy-Jak widzisz twoja córka płacze od godziny, ale to naprawdę mało w stosunku do tego co się działo przez ostatni tydzień-rzucam z jadem.

-Widzę, że jesteś zmęczona-mówi szeptem i zapewnie ma rację. Od tygodnia noszę na zmianę dresy, moje włosy są w nieładzie i widać po mnie, że nie śpię od kilku dni.

-Nie potrzebuję Twojego współczucia-odpowiadam, kołysząc cały czas Melody, która nadal się buntuje przeciwko mnie.

-Gdybyś została w pałacu, mielibyśmy opiekunki.

-Ale nie zostałam, jasne? I nie mam zamiaru tam wracać. Z resztą to ja jestem matką dziecka i to ja zniosę ten ciężar, bo jest warto.

-Wiem jak to jest-mówi, podchodząc bliżej.

-Gówno wiesz, Harry-chcę krzyknąć, ale boję się jak na to zareaguje Melody-To nie ty się nią opiekujesz, tylko ja. Gdybyś nie był taki dupkiem, wiedziałbyś co to znaczy mieć dziecko-kręcę głową na jego słowa.

-Przykro mi, Charli.

-Nie będę z Tobą rozmawiać-oświadczam-Powiedziałam Ci, że to ja zdecyduję o tym.

-Tak, wiem-przesuwa dłonią po włosach-Przyjechałem, że zobaczyć Melody. To w końcu też moje dziecko-mówi smutno, a mi prawie się łamię serce. No właśnie, prawie. Jestem zmęczona  i także wkurzona, więc naprawdę nie współczuję mu w tym momencie, ani trochę.

-Nie masz pojęcia jak się nią zajmować-kręcę głową-Nie mogę Ci jej dać.

-Nie wygłupiaj się. Przecież wiesz, że nie zrobię jej krzywdy. Kocham ją-patrzy na mnie błagalnie.

-Mnie też kochałeś, a jednak potrafiłeś mnie zranić-odpowiadam zdenerwowana.

-Kocham Cię nadal-mówi, patrząc w moje oczy-Każda para się kłóci.

-To jest twoje wytłumaczenie? Mam Ci teraz wybaczyć?-marszczę brwi na jego słowa. To jakieś nieporozumienie.

-Nie o to mi chodziło, skarbie-jego słowa wprawiają mnie w jeszcze większą złość.

-Nie mów tak do mnie.

-Przepraszam, chcę z Tobą porozmawiać, Charli. Chcę, żebyś wróciła do mnie. Jesteś moim życiem, nie potrafię bez Ciebie funkcjonować. Popatrz kim jestem bez Ciebie. Nikim. Nie potrafię tak dalej, potrzebuję Cię. Tak cholernie, potrzebuję. Brakuję mi tego jak śpisz u mojego boku, a ja mogę Cię przytulać, rano całować i widzieć Twój uśmiech. Brakuję mi nawet Twojego narzekania i obiecuję, że jeśli wrócisz do mnie: zmienię się. Będę częściej przy Tobie, nie będę tak dużo pracował, zatrudnię kogoś kto będzie mi pomagał. Zapewnię Ci pełną ochronę w pałacu, abyś czuła się bezpiecznie. Sprawię, że poczujesz się jak w domu, ale wróć do mnie. Kocham Cię i nie wiem czym jest życie bez Ciebie, nie chcę go jeśli nie mam Ciebie u boku, Charli.

Wesołych Walentynek!

a tak szczerze nienawidzę tego święta ew

Zapraszam na nowe ff, które znajdziecie na moim profilu x

The princess ♔||hs (book three)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz