Epilog

15 3 4
                                    

Milie stała na podwyższeniu. Przed nią górował Wyższy Mi. Czuła się źle. Brzuch ją bolał, pierś unosiła się z trudem, ale była szczęśliwa. Za Wyższym Mi stali bowiem jej przyjaciele, bracia i podwładni. Wszyscy dumnie wyprostowani, patrzących na nią jasno, z błyszczącymi iskierkami w oczach.

Dziś był ich wielki dzień.

Po latach treningów, testów, symulacji, w końcu byli w stanie dojść do prawdziwego wojska.

Jako eksperyment byli porażką. Jako jednostka wojskowa zwycięstwem. Wygrali ze wszystkimi w ich wieku, przeszli celująco wszystkie wyzwania. Brak jednego Mi im w niczym nie przeszkadzał.

A dziś... Dziś stawali się pełnoprawnymi Mi i Di.

— Milie, czy przysięgasz robić wszystko w twojej mocy, by poprowadzić swoich Di do zwycięstwa?

— Przysięgam.

— Czy przysięgasz służyć Lidze, nawet jeśli będziesz musiała poświęcić życie swoich ludzi?

— Przysięgam.

— Czy przysięgasz odejść z wojska kiedy twój drugi... — Wyższy Mi zaciął się. Nie mógł dokończyć zdania, które zmusiłoby ją do odejścia z wojska zaraz po dostąpieniu do niego.

Za nią rozległy się ciche śmiechy. Dziewczyna widziała jak przed nią Rad i Beryl tracą kontrolę. Sama powstrzymywała się od chichotu.

— Kiedy będzie to konieczne — dokończył powoli Wyższy Mi.

— Przysięgam — powiedziała zmuszając się, by jej ton pozostał poważny.

— A więc Milie, ogłaszam, że dzisiaj stajecie... stajesz się Mi, a twoi podwładni Di. Liga doceni twoją determinację, spryt, oraz niezwykłą więź pomiędzy tobą a twoimi Di.

Milie Wyprostowała się. Za nią rozległy się wiwaty.

" Dziękuję ci, że doprowadziłeś mnie dotąd", pomyślała, spuszczając wzrok na swój nadgarstek.

Potarła lekko znamię i uniosła głowę. Omiotła wzrokiem swoich Di, swoich przyjaciół. Rubid stała dumnie obok Kryptona i Cez stykając się przyjaźnie ramionami. Rad i Beryl, trzymając się blisko siebie, zapewne kipieli z chęci skomentowania całego zajścia, a jedyną rzeczą, jaka ich powstrzymywała to obecność Mangana, który spojrzał na nią pocieszająco.

Milie skinęła głową z podziękowaniem.

— Dziękuję, Mi, że pozwoliłeś mi służyć Lidze. Zrobię wszystko w mojej mocy, by przynieść chlubę jej, mojemu bratu i mojemu plemieniu, Aszdod.

Aż przyjemnie było patrzeć na wszechobecny odruch zaskoczenia.

My dwojeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz