Dzień 8 - Jutro

14 3 1
                                    

Milie wszystko dzisiaj denerwowało. To, że rodzice ciągle im przeszkadzali w myśleniu nad misją, to, że komputer za wolno się włączał, to, że co chwila ściana wrzeszczała "MAMA DOSTAŁA WIADOMOŚĆ". Nawet fakt, że Mirio zachowywał się tak, jakby żadna z tych rzeczy nie była ważna, ją denerwował.

W dodatku stresowała się przed symulacją, stawieniem czoła Her Forosowi i Di. Nie chciała dzisiaj iść drogą przez ogromne budynki, w stronę samotnego gmachu.

Mirio to rozumiał i starał się pomóc siostrze, chociaż nie udawało mu się to zbyt dobrze. Kiedy wychodzili z domu, wziął ją za rękę i przycisnął do piersi.

— Będzie dobrze, zobaczysz — pocieszył ją.

" Dziękuję, ale nie denerwuję się. "

" Od rana robisz tylko to. To zwyczajny dzień. Zobaczymy Her Forosa, pójdziemy na prawdziwą lekcję tym razem, spotkamy się z Di, poprowadzimy symulację, porozmawiamy z nimi i wrócimy do domu. Dzień jak co dzień "

" Nie ufam temu dniu. Od rana jest lewy"

" Co sprawia, że tak myślisz? "

" Nie wiem. Nie podoba mi się atmosfera"

" Gdybym był z plemienia Juda, wyśmiałbym cię, ale nie jestem, więc ci uwierzę"

" Możesz mnie spokojnie wyśmiać. Nie przeszkadza mi to"

" W takim razie jesteś żałosna i powinnaś się ogarnąć, bo to, co mi teraz mówisz to zwykłe głupoty."

" Idź jeść małe dzieci"

Mirio zaśmiał się na tę obelgę.

" Tylko jeśli będą twoje", odpowiedziałby.

Milie spojrzała na niego dziwnie.

" Błagam, nie! Mirio!"

Chłopak zachichotał złośliwie.

" Ty zaczęłaś"

" Mirio! Nie! To było okropne!"

" Przepraszam ", chłopak nie mógł się powstrzymać od świergotania.

Milie fuknęła ze złości.

" No już, uspokój się, bo jesteśmy"

Rodzeństwo uniosło wzrok na budynek.

— No to lecimy — westchnął Mirio, biorąc siostrę za rękę

" Nareszcie zaczyna się prawdziwy dzień"

Mi wyprostowali się. Milie zmarszczyła surowo brwi, Mirio przyjął stoicki wyraz twarzy, ale żadne z nich nie mogło ukryć lśniących ogników w oczach.

Mirio uniósł dłoń i przyłożył ją do zimnej stali.

Tym razem Her Foros nie czekał na nich w holu. Musieli sami dołączyć do niego w jego biurze. Bez chwili zastanowienia ruszyli w stronę jednego z korytarzy.

Her Foros urzędował na wyższych piętrach budynku. By się do niego dostać, Mi musieli stanąć na platformie, która kiedy poczuła ich stopy, ruszyła w górę. Milie, z dziecinnym błyskiem w oku, przyłożyła rękę do muru, pozwalając ścianie się wymykać spod jej palców. Mirio spojrzał na nią z rozbawieniem.

" Nigdy nie przestaniesz, prawda? "

" To rytuał", odpowiedziałaby.

Tupnięciem nogi zatrzymał platformę i głową zaprosił siostrę do zagłębienia się w korytarz. Zatrzymali się gdzieś w połowie i przyłożyli ręce do ściany. Chwilę czekali na pozwolenie do wejścia, a kiedy w końcu je otrzymali, wkroczyli do biura Her.

My dwojeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz