~Rozdział 3~

373 28 83
                                    

Przyglądałem się zdjęciu. Tak po prostu. 10 może 20 minut.

Nagle(nie wiadomo skąd) do pokoju wszedł Hinata. Schowałem szybko zdjęcie i zamknąłem szafę.

-K-kageyama. . .? -zapytał ze spuszczoną głową.

-Co?

-A-aż tak mnie nienawidzisz. . .?

-O czym ty mówisz?

-N-na. . . -łzy zaczęły skapywać na podłogę co mnie przeraziło. -Na koszulce jest napis "Kageyama Tobio 09 Karasuno High School". . .Dobrze wiesz kim jestem. . .Więc czemu? -spojrzał na mnie, a jego oczy były mieszanką smutku, złości, ale i zawodu.

-Ja. . .Ja jestem tchórzem. Przepraszam -spuściłem głowę, nie mogąc wytrzymać widoku zapłakanego rudzielca.

-Jesteś okropny -ups. . .zabolało. -Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyłem się, gdy zobaczyłem cię w tej kawiarni. . .Zabolało gdy stwierdziłeś, że mnie nie znasz. DLACZEGO?

-Bo. . .Bo się bałem -wciąż nie podniosłem wzroku. Ta podłoga jest bardzo ciekawa.

-Czego się bałeś? Czego, do cholery, mogłeś się bać na tyle żeby kłamać mi prosto w oczy?! -chyba go na prawdę bardzo zraniłem. Idiota ze mnie.

-Bałem się, że cię ZNOWU stracę, okej?! -krzyknąłem trochę wkurzony. Emocje mi puściły. -Bałem się, że cię stracę -powtórzyłem patrząc na zdziwionego rudowłosego.

-Bałeś się. . .Że mnie stracisz?

-Taaa -spaliłem buraka. Spuściłem głowę, jeszcze niżej niż wcześniej. Nagle usłyszałem jak Hinata się śmieje. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. -Co cię tak śmieszy?

-Ty na prawdę jesteś idiotą -podszedł do mnie dalej się uśmiechając. Wyciągną swoje malutkie dłonie do mojej głowy i położył je na moich policzkach, przyciągając moją twarz do swojej. -Nie zostawię cię już.

-To zabrzmiało jakbyśmy byli razem -powiedziałem z wrednym i jednocześnie dumnym uśmiechem, na co ten oblał się mocnymi rumieńcami

-W-wcale nie! Bakageyama! -puścił szybko moją(bardzo przystojną) buźkę i się obrócił krzyżując ręce na piersi.

-Jasne, jasne -podszedłem do niego i położyłem dłoń na jego mięciutkich włosach. -Na prawdę przepraszam, że cię okłamałem - Wow, od kiedy ja tak łatwo przepraszam? I od kiedy mówię to tak łagodnie i bez zmuszenia?

-Niesamowite. Wielki król przeprasza.

-Grabisz sobie pchło.

-Ah tak? A co królu możesz mi zrobić? Do lochów wysłać?

-Zachowujesz się jak Tsukkiświnia.

-NIE PORÓWNUJ MNIE DO TEGO WIEŻOWCA!

-He? Bo co?

-Bo! Bo. . .BO NIE WIEM!

-Tak myślałem.

-Wiem co! Bo cię uderzę!

-Że co proszę? Powodzenia.

-Nie wierzysz we mnie!

-Po co mam wierzyć w coś co nie ma prawa się wydarzyć? -i w tym momencie oberwałem poduszką. -Osz ty mały-

-Mały co? Jak zacząłeś to dokończ!

-Ty mały wypierdku, któremu ledwo nogi z dupy wystają.(dop. aut. kocham to mówić/pisać niskim ludziom XD przepraszam niskich ludzi)

Zostań moim szczęściem|| KageHina | BL||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz