Przyglądałem się zdjęciu. Tak po prostu. 10 może 20 minut.
Nagle(nie wiadomo skąd) do pokoju wszedł Hinata. Schowałem szybko zdjęcie i zamknąłem szafę.
-K-kageyama. . .? -zapytał ze spuszczoną głową.
-Co?
-A-aż tak mnie nienawidzisz. . .?
-O czym ty mówisz?
-N-na. . . -łzy zaczęły skapywać na podłogę co mnie przeraziło. -Na koszulce jest napis "Kageyama Tobio 09 Karasuno High School". . .Dobrze wiesz kim jestem. . .Więc czemu? -spojrzał na mnie, a jego oczy były mieszanką smutku, złości, ale i zawodu.
-Ja. . .Ja jestem tchórzem. Przepraszam -spuściłem głowę, nie mogąc wytrzymać widoku zapłakanego rudzielca.
-Jesteś okropny -ups. . .zabolało. -Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyłem się, gdy zobaczyłem cię w tej kawiarni. . .Zabolało gdy stwierdziłeś, że mnie nie znasz. DLACZEGO?
-Bo. . .Bo się bałem -wciąż nie podniosłem wzroku. Ta podłoga jest bardzo ciekawa.
-Czego się bałeś? Czego, do cholery, mogłeś się bać na tyle żeby kłamać mi prosto w oczy?! -chyba go na prawdę bardzo zraniłem. Idiota ze mnie.
-Bałem się, że cię ZNOWU stracę, okej?! -krzyknąłem trochę wkurzony. Emocje mi puściły. -Bałem się, że cię stracę -powtórzyłem patrząc na zdziwionego rudowłosego.
-Bałeś się. . .Że mnie stracisz?
-Taaa -spaliłem buraka. Spuściłem głowę, jeszcze niżej niż wcześniej. Nagle usłyszałem jak Hinata się śmieje. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. -Co cię tak śmieszy?
-Ty na prawdę jesteś idiotą -podszedł do mnie dalej się uśmiechając. Wyciągną swoje malutkie dłonie do mojej głowy i położył je na moich policzkach, przyciągając moją twarz do swojej. -Nie zostawię cię już.
-To zabrzmiało jakbyśmy byli razem -powiedziałem z wrednym i jednocześnie dumnym uśmiechem, na co ten oblał się mocnymi rumieńcami
-W-wcale nie! Bakageyama! -puścił szybko moją(bardzo przystojną) buźkę i się obrócił krzyżując ręce na piersi.
-Jasne, jasne -podszedłem do niego i położyłem dłoń na jego mięciutkich włosach. -Na prawdę przepraszam, że cię okłamałem - Wow, od kiedy ja tak łatwo przepraszam? I od kiedy mówię to tak łagodnie i bez zmuszenia?
-Niesamowite. Wielki król przeprasza.
-Grabisz sobie pchło.
-Ah tak? A co królu możesz mi zrobić? Do lochów wysłać?
-Zachowujesz się jak Tsukkiświnia.
-NIE PORÓWNUJ MNIE DO TEGO WIEŻOWCA!
-He? Bo co?
-Bo! Bo. . .BO NIE WIEM!
-Tak myślałem.
-Wiem co! Bo cię uderzę!
-Że co proszę? Powodzenia.
-Nie wierzysz we mnie!
-Po co mam wierzyć w coś co nie ma prawa się wydarzyć? -i w tym momencie oberwałem poduszką. -Osz ty mały-
-Mały co? Jak zacząłeś to dokończ!
-Ty mały wypierdku, któremu ledwo nogi z dupy wystają.(dop. aut. kocham to mówić/pisać niskim ludziom XD przepraszam niskich ludzi)
CZYTASZ
Zostań moim szczęściem|| KageHina | BL||
RomanceHinata na początku 2 klasy liceum wyjeżdża z miasta. Kageyama, który był w nim już wtedy zakochany nie może zapomnieć, przez te 5 lat, o swojej pierwszej, prawdziwej sympatii. Załamany, czarnowłosy żył z faktem, że raczej już nie spotka rudz...