Rozdział XIII | Czujny wzrok, jeszcze czujniejsza krew

1.2K 111 29
                                    

Alfa wpadł do kwatery jak błyskawica, która gromiła wszystkich mijających. Groźny wzrok ujmował każdego, kto akurat pojawił się w niedalekiej okolicy. Jednak nie oni byli najważniejsi. Lotten susami pędził do gabinetu przyjaciela, by jak najszybciej dowiedzieć się, gdzie może ukrywać się ta kanalia Nate, bo oczywiste, że Beta nie poszedł do swojego domu. Chciał się także dowiedzieć z kim się najbliżej trzyma z kwatery, bo w swoim mieszkaniu nie wyczuł jedynie jednego zapachu. Był z grupą, więc im również nie odpuści.

Wszedł z impetem do gabinetu, aż Rome się wzdrygnął na tak nagły huk wywołany przez drzwi. Spojrzał w stronę granatowych tęczówek, które kipiały złością. Szef gangu wstał z fotela i podszedł do mężczyzny. Chwycił go za ramiona, by trochę uspokoić. Rzadko kiedy widział go zdenerwowanego, bo Lotten niezwykle nad sobą panuje, to jest częścią jego perfekcyjnych zleceń. Teraz jednak się trząsł ze złości i Rome obawiał się, że zaraz jakiś przedmiot niepotrzebnie roztrzaska się na ścianie lub podłodze.

— Lo, powiedz mi co się stało — mówił spokojnym tonem, ale wzrok miał ostry. Próbował na niego wpłynąć. Obie Alfy zaczęły mierzyć się intensywnie wzrokiem, walka o dominację, ale Lottenowi bardziej zależało, by te emocje go opuściły i mógł liczyć na wsparcie blondyna. Ugiął się pod spojrzeniem szefa i napiął barki, a następnie je rozluźnił. Romelaios przyglądał mu się uważnie i czekał, aż Alfa będzie gotowy, by powiedzieć mu, co zaszło i dlaczego chce zamordować Nate'a.

Brunet odsunął od siebie ręce Rome'a i podszedł do szafki przy wielkim, dębowym biurku. Przeszukiwał teczki i szukał tej jednej, która należała do Bety. Rome obserwował go w ciszy, nie przerywał mu pomimo nieco chaotycznych ruchów i nie odzyskaniu w pleni kontroli nas swoimi czynami.

W końcu jednak mu się udało i spis karteczek zszytych ze sobą wylądował na blacie. Napis na środku teczki brzmiał Nate Sponkas, nie był to gruby spis, ponieważ gromadzenie informacji nigdy nie było zadaniem gangu. Nie potrzeba wielu rzeczy na temat danego członka, ponieważ to tylko sprawia problemy w razie włamań.

— Czy powiesz mi w końcu, czemu chcesz go zamordować? — dopytał Romelaios, który usiadł na krawędzi blatu i śledził wzrokiem tekst w karcie Bety.

— Z kim on się trzyma? Ma na pewno kogoś bliższego, z kim robi misje... — Lotten zaczął intensywnie myśleć próbując przypomnieć sobie sytuacje, gdzie być może widział go w towarzystwie innych członków.

Rome uderzył dłonią w blat, idealnie w miejscu, gdzie była otwarta karta Nate'a. Drugi Alfa podniósł na niego wzrok zaskoczony.

— Na nic ci nie odpowiem, dopóki nie odpowiesz na moje pytanie! — warknął w jego stronę, a Lotten westchnął przeciągle.

— Przeorał mi mieszkanie wzdłuż i wszerz — blondyn uniósł lekko swoją prawą brew — Sąsiedzi twierdzili, że to chyba był rabunek i w zasadzie nie pomylili się bardzo. Próbował ukraść moje spluwy z magazynkami, które specjalnie ściągałem zza morza załatwiając licencje. I zapewne usłyszał, że je mam, kiedyś będąc niedaleko ciebie — Alfa zmrużył oczy, a Rome zastanowił się chwilę, po czym stwierdził, że istnieje szansa, że coś takiego doszło jego uszom — Ale nie chodziło tylko o broń.. oczywiste jest, że chodziło o dzieciaki.

— Co? Czemu niby? I w ogóle skąd pewność, że to on?

— Bo cholernie mu zależało, żebym wyszedł dzisiaj z chaty. Uporczywie wydzwaniał i wysyłał wiadomości jak to ty pilnie chcesz się ze mną spotkać, ale obaj dobrze wiemy, że ta rozmowa sprzed godziny nie była na tyle ważna — zauważył, a Romelaios zmarszczył czoło.

— Ta... mówiłem mu, że ma ci przekazać tylko, że chce z tobą pomówić. Równie dobrze mogliśmy rozmawiać przez telefon, nie gadaliśmy o niczym tajnym.

✓ PuppyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz