>Rozdział 4<

727 78 176
                                    


Szliśmy z Tommy'im w stronę wieży Gryffindor'u. Zbliżając się do portetu Grubej Damy w oddali zobaczyliśmy Dream'a. Pewnie szukał nas, aby zapytać się, czy się dostaliśmy.

"I jak?"

"UDAŁO MI SIĘ!"

Podbiegłem do niego i uniosłem w górę dłoń, by przybić mu piątkę, a on rozwarł ramiona gotowy na uścisk. Staneliśmy przed sobą patrząc na siebie. Po chwili ja rozwarłem ramiona, a on uniósł w górę dłoń. Ponownie nie wiedzieliśmy co zrobić, więc po prostu staliśmy tak w niezręcznej ciszy, którą przerwał niebiesko-oki, podchodząc do naszej dwójki.

"Ja też się dostałem, wygląda na to, że niedługo zmierzymy się razem na boisku."

Zamrugałem dwa razy.

"O czym ty mówisz?"

"Nie wiesz? Pierwszy mecz w tym roku grają Gryfoni i Ślizgoni, już za jakieś trzy tygodnie."

"Trzy tygodnie? Dopiero, co dostaliśmy się do drużyny..."

"W Hogwarcie nie oszczędzają." Dream wzruszył ramionami.

"Nie ważne, po prostu chodźmy już do wieży. Dream, wchodzisz z nami?"

Blondyn wydawał lekko zakłopotany.

"Inni nie będą mieli nic przeciwko? Wiesz jestem ze Slytherin'u..."

"Jak idziemy do Bad'a lub George'a nikt raczej nie ma nic przeciwko, a poza tym wchodziłeś już tam mnóstwo razy! I nawet nie masz na sobie szaty, więc nikt nie będzie wiedział z jakiego domu jesteś."

"Niby tak, ale od zeszłego roku stałem się trochę popularny po wygraniu pucharu quidditcha i moich akcjach na boisku."

To w sumie racja. Dream dostał się do drużyny już trzy lata temu, ale na naszym piątym roku w hogwarcie bardzo się podszkolił i dzięki niemu Slytherin wygrał puchar quidditch'a, jak i puchar domów. Jestem pewien, że sporo Gryfonów ma mu to teraz za złe.

"Możemy pójść do biblioteki." Zaproponowałem. "Napiszemy razem to wypracowanie na obronę przed czarną magią."

"Dobry pomysł!"

"Będziecie pisać wypracowanie? Dawno żadnego nie pisałem....
MAM DO NAPISANIA WYPRACOWANIE Z HISTORII MAGII NA JUTRO. Dobra, nieważne! Zobaczymy się później!"

Powiedział nasze hasło (cytrynowy sorbet) do portetu, po czym zniknął za dziurą w obrazie.

Śmialiśmy się przez dłuższy moment, aż inni uczniowie przechodzący obok nas zaczęli dziwnie się nam przyglądać. Ktoś chyba nawet przez sekundę myślał, że Dream się dusi, to pewnie przez jego specyficzny śmiech.

Uwielbiam kiedy się śmieje. Przywodzi mi to na myśl wszystkie nasze wspólne chwile z dzieciństwa. Jak się poznaliśmy w pociągu i jak niedużo później na zajęciach poznaliśmy resztę naszej 'paczki'. Kiedy wspólnie śmialiśmy się z głupich dowcipów i jak przyłapywał nas na nich woźny Hogwartu grożąc nam, że zastosuje na nas stare metody karania w hogwarcie. Te ostatnie to może niezbyt przyjemne wspomnienia, ale to, że są z nim sprawia, że nie wydają się takie złe.

W końcu poszliśmy do biblioteki. Wypracowanie, które mieliśmy napisać ma termin na poniedziałek, ale przynajmniej nie będziemy musieli się tym przejmować w weekend.

Usiedliśmy przy stole, kiedy przypomniałem sobie, że nie wzieliśmy ze sobą pergaminów, tuszu ani piór. Z racji iż dom Slytherin'u jest bliżej od Gryffindor'u Clay poszedł po rzeczy, a ja rozejrzałem się za pomocnymi książkami do eliksirów.

Razem Na Zawsze ~ DreamnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz