Fanart należy do smock.bear na instagramie ;D
Nie ma rozdziału prima aprilis huehue.
Żałtowałam ;*
29 września poniedziałek
Sapnap pov
Promienie porannego słońca wdzierały się do sali przez wysokie okna, rozbudzając wciąż jeszcze zaspanych nastolatków, chociaż większość z nich mimo to nie miała ochoty na całkowite oprzytomnienie i opornie starała się zdrzemnąć na bynajmniej minutę dłużej. Działo się tak, ponieważ pierwszym naszym przedmiotem z rana była historia magii - lekcja, na której nie raz potrafią przysnąć najpilniejsi uczniowie. Profesor uczący go (jak wielu z nas sądzi) ma niezwykle usypiający głos, w dodatku na zajęciach nigdy nie dzieje się nic ciekawego, co potrafiłoby szczególnie przykuć naszą uwagę.
Siedziałem w ławce obok Bad'a, który starał się jak mógł słuchać nauczyciela, jednak nie trudno było zauważyć, że często odpływa myślami gdzie indziej.
Ziewnąłem krótko i przeciągnąłem się, po czym poczułem delikatne szturchnięcie w prawe ramię. Odwróciłem głowe w tę strone oraz spojrzałem na ławke, gdzie BBH podsunął mi pod dłoń małą złożoną karteczke. Rozłożyłem ją, zaraz potem czytając zawartość.
"Chcesz po lekcjach pomóc mi w pieczeniu muffinek?"
Szatyn często zakradał się do szkolnej kuchni, aby coś upiec. Później częstował nas swoimi wypiekami. Skrzaty domowe nie miały mu tego specjalnie za złe.
Uśmiechnąłem się i podałem mu spowrotem karteczkę z odpowiedziom "tak :)".
Time skip 15.26
Spotkałem się z zielono-okim niedaleko przejścia do kuchni. Nigdy nie wchodziłem do środka, bo nawet nie wiedziałem jak owe przejście funcjonuje. Na pewno nie były to zwykłe drzwi.
"Chodź za mną." Rzucił chłopak. Podążałem zaraz za jego plecami, rozglądając się nie pewnie. Zatrzymał się przed wielkim obrazem przedstawiającym misę z owocami. Po chwili uniósł rękę i ostrożnie połaskotał znajdującą się na nim zieloną gróżkę, na co ta ku mojemu zdziwieniu zachichotała. Zaczęła się też zwijać i marszczyć, aż przybrała formę zielonej klamki. Bad nacisnął ją, przez co obraz rozchylił się, tworząc przejście do ukrytego pomieszczenia.
"Czyli to tutaj jest kuchnia.." westchnąłem i rozejrzałem się po twarzach skrzatów domowych.
"Cześć" zwrócił się do nich chłopak. "Moglibyśmy skorzystać z kuchni?" Zapytał uprzejmie.
Karłowate stworzonka przytakneły wesoło i zaprowadziły nas do pustej części komnaty. Kiedy skrzaty się ulotniły zaczęliśmy penetrować szafki w poszukiwaniu składników do babeczek.
"Od czego powinniśmy zacząć?" Odezwałem się.
"Od zmieszania ze sobą suchych składników, mąka, cukier i tym podobne."
Wyciągnąłem miskę, otworzyłem papierową torebkę mąki i bez zawahania wysypałem całą jej zawartość. W powietrze wzniosła się przezroczysta mgiełka, od czego zachciało mi się kichać.
"Odmierzyłeś ilość mąki?" Powiedział puchon, który przypatrywał się moim poczynaniom.
"...nie."
"Cóż... zrobimy większą porcję." Zaśmiał się lekko.
Badboyhalo pov
Miałem z Sapnap'em niezły ubaw, przygotowując ciasto na babeczki. Koniec końców wyszło nam całkiem nieźle i przyszła pora na wstawienie ich do piekarnika.
Uniosłem blachę i uchyliłem drzwiczki urządzenia, po czym włorzyłem do niego wspomniany wcześniej przedmiot.
"Będą się piec przez następne 20 minut."
"To dość dłuuugo" Nick oparł się o blat.
"Nah, szybko minie."
Ekhem time skip 20 minut później
Trzecia osoba pov
Po wyjęciu blachy nastolatkowie wyjęli z niej babeczki i ułożyli je na blacie.
"Czas się wziąść za dekorowanie" ogłosił szatyn.
"Okej, ale powiedz...komu zamierzamy je podarować?"
"No wiesz chciałem dać trochę geppy'iemu, ale pewnie poczęstujemy też George'a. Ty możesz dać Dream'owi jeśli chcesz." Uśmiechnął się wymownie.
"Jasne z chęcią... tylko sobie nie wyobrażaj byle czego!" Zarumienił się lekko i odwrócił wzrok, a zaraz po tym dodał "To przyjacielskie babeczki takie, jak ty zawsze dawałeś nam."
"Mhm" przytaknął puchon sarkastycznie.
"Masz może biały i czarny lukier?" Zapytał kruczo-włosy, zmieniając temat rozmowy.
Time skip (znowu) 17.11
Sapnap zaglądał w różne szkolne zakamarki, jednak nigdzie nie mógł znaleźć Dream'a. Natrafił za to na swojego przyjaciela.
"Hej Sap" przywitał się krukon.
"Hej. Widziałeś gdzieś Cla- Dream'a?" Poprawił się szybko błękitno-oki i schował szybko pudełeczko, które niósł w rękach za swoje plecy.
"Tak, Clay też cię szuka." Odparł.
"Czyli wiesz gdzie jest?" Dopytał z nadzieją w głosie.
"Chyba wyszedł na błonie."
"Dzięki, to ja lecę-"
"Chwila!" Zatrzymał go George. "Co tam chowasz za plecami?"
"Nie twoja sprawa" nieco wyższy nastolatek wystawił mu język i odbiegł do swojego chłopaka.
"NICK!" Kiedy tylko wyszedł z zamku usłyszał głos wołający go. Rozejrzał się i spostrzegł blondyna biegnącego w jego stronę. On też zaczął do niego biec, a kiedy tylko się spotkali przytulili się ciasno.
"Mam coś dla ciebie!" Powiedział podekscytowany kruczo-włosy.
Otworzył ostrożnie i delikatnie pudełeczko, które przez cały czas trzymał w dłoniach. Z wewnątrz wyjął muffinkę ze starannie narysowaną śliczną pandą na środku. Podał ją do ślizgona. Widać było, że czeka na ocene swojego dzieła.
"Jest piękne." Uśmiechnął się ciepło Dream.
"Spróbuj czy ci smakuje." Powiedział niecierpliwie drugi chłopak.
Clay powoli nadgryzł babeczkę, po czym ku zaskoczeniu Nick'a ponownie go przytulił.
"Jest świetne pandas." Wyszeptał mu do ucha.
~774 słowa
Taki troche "gówno rozdział", ale naprawdę kończą mi się pomysły w związku z czym jest to prawdopodobnie przed ostatni rozdział. Żal.
Nie udało mi się dziasiaj nikogo "sprankować". Wiecie w prima aprilis to by w sumie wypadało, ale no. Trudno.
Dziemkuje wam bałdzo za wszystkie głosy c:
Pa pa
CZYTASZ
Razem Na Zawsze ~ Dreamnap
FanfictionHej, nie za bardzo wiem jak zacząć, więc przejdźmy do sedna. Akcja dzieje się w uniwersum Hogwartu. Na potrzebę fanfiction Dream, Sapnap, George i Bad są w tym samym wieku - 16 lat/6 rok w Hogwarcie. ~Sapnap jest zakochany w Dream'ie już od ponad...