>Rozdział 6<

626 66 149
                                    


Trzecia osoba pov

Cały następny tydzień przeminął im na flirtach i powolnym ośmielaniu się co do drugiego. O tym, że są 'tymczasowo' razem wiedzieli tylko ich najbliżsi przyjaciele.

Słońce wstało, rozpoczynając sobotni poranek, a wraz z nim wstało także pół Hogwartu. Tego dnia miał być pierwszy w tym roku szkolnym wypad do Hogsmeade. Pierwszo i drugo-roczni z żalem patrzyli na uczniów ze starszych roków szykującyh się na wizytę w tej magicznej wiosce. Podekscytowani na swoją pierwszą wycieczkę do tego miejsca trzecio-roczni pojawili się na dziedzińcu już dziesięć minut przed umówionym czasem zbiórki. Sapnap szykował sie na swoją pierwszą randkę z nowym partnerem. Planował zabrać go do 'kawiarenki Madam Puddifoot', ponieważ wybierało się tam sporo zakochanych. Myślał także nad odwiedzeniem słynnego 'Miodowego Królestwa', bo czym jest wycieczka do Hogsmeade bez wizyty w tym słodkim miejscu.

Dream pov

Sapnap miał po mnie przyjść, ale na dziedzińcu powoli zaczyna się zbiórka, a jego dalej nogdzie nie widać. Może lepiej sam po niego zajdę. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Doszedłem do obrazu Grubej Damy i powiedziałem znane mi, dzięki Nick'owi, hasło. Dziura pod portretem się uchyliła, a ja zrobiłem przez nią krok do przodu, wchodząc do pokoju wspólnego Gryffindor'u. Pare głów zaciekawinych dzieciaków odwróciło się w moim kierunku, tym samym spuszczając z oka dziedziniec, któremu bacznie przyglądały się zza okien. Nie śmiało im pomachałem na co oni nie pewnie powtórzyli mój gest powoli tracąc zainteresowanie. Wszedłem na schody prowadzące do pokojów chłopaków. Znalazłem drzwi z tabliczką, na której widniało wyraźnie 'szósty rok'. Zapukałem pewnie, ale jednocześnie nie waląc całą siłą w drzwi, nie chcąc wystraszyć kruczowłosego po drugiej stronie.

"Otwarte!" Usłyszałem po chwili znajomy głos za ścianą.

Nacisnąłem klamkę i lekko popchnąłem zardzewiałe drewno. Moim oczom (oczą?) ukazał się okrągły przestronny, nieposprzątany pokój ze złoto-czerwonymi akcentami. Współlokatorzy Sapnap'a chyba też wybierają się do Hogsmeade, bo nikogo z nich w pomieszczeniu już nie było. Rozejrzałem się, po czym mój wzrok spoczoł na drzwiach po mojej lewej stronie prowadzących prawdopodobnie do łazienki.

"Sapnap? Jesteś tam?" Podniosłem głos, czekając na odpowiedź.

"Dream?! Już jesteś? Tak, jestem gotowy. Właśnie miałem po ciebie iść."

"Więc może zamiast tak krzyczeć przez drzwi wyjdziesz z łazienki?"

"Ja-asne... już idę."

Zamek lekko się przekręcił, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk szczęknięcia i drzwi powoli się uchyliły. Sapnap miał na sobie czarną plisowaną spódniczkę i białą koszulkę z pomarańczowym płomieniem na środku. Jego popielata bandana była obwiązana wokół jego czoła, a kruczo-czarne włosy upięte w małe koczki, jak uszy pandy. Zauważyłem, że nawet ubrał jasno-szare podkolanówki. Chyba trochę za długo wlepiałem w niego swój wzrok, bo z każdą sekundą robił sie coraz bardziej czerwony.

"Wiedziałem, że to głupi pomysł..." powiedział niewyraźnie i ze smutkiem w głosie. "Lepiej przebiorę się w coś innego-" Nie pozwoliłem mu dokończyć, widząc, że jego oczy zaczynały się szklić.

"Wyglądasz świetnie! Pasuje ci ta spódniczka! Powinieneś częściej się tak ubierać." Uśmiechnąłem się ciepło kiedy spojrzał na mnie, jakby był oczarowany moimi słowami.

"Dziękuję, Dream!"

"A teraz lepiej się pospieszmy, bo zbiórka trwa już od conajmniej minuty."

Zdążyliśmy na ostatnią chwilę. Pani profesor krzywo na nas spojrzała i ponownie wyjęła listę osób idących na wycieczkę.

"Jakie macie nazwiska?"

Razem Na Zawsze ~ DreamnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz