𝐩𝐢𝐨𝐬𝐞𝐧𝐤𝐚

368 37 51
                                    

❝𝐚𝐧𝐝 𝐢'𝐝 𝐬𝐢𝐧𝐠 𝐚 𝐬𝐨𝐧𝐠,𝐭𝐡𝐚𝐭'𝐝 𝐛𝐞 𝐣𝐮𝐬𝐭 𝐨𝐮𝐫𝐬
𝐛𝐮𝐭 𝐢 𝐬𝐚𝐧𝐠 '𝐞𝐦 𝐚𝐥𝐥 𝐭𝐨 𝐚𝐧𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭❞

Od pamiętnego incydentu z Severusem i Jamesem w roli głównej, minęły dwa miesiące.

Całe dwa miesiące przygnębienia.

James po usłyszeniu słów Lily, poczuł jak jego świat się zapada. Był niczym. Był cholernym zerem dla Lily Evans. Dla Lily Evans, którą tak bardzo kochał. Zadręczał się tym niemalże codziennie. Nie myślał o tym tylko podczas treningu Quidditcha. Czasem zdarzało mu się nawet słyszeć głos Lily w snach.

Dziewczyna może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale zniszczyła Jamesa.

Jamesa, który nigdy nie przejmował się opinią innych. Jamesa, który nie poświęcał swojego cennego czasu na takie zbędne rzeczy.

— Rogaś — zaczął spokojnie Syriusz, pakując się na łóżko Remusa, który go zaraz zepchnął. Ta dwójka się uwielbia bezgranicznie. — Och, Remus... Nie bądź taki aspołeczny.

— Jestem aspołeczny na ciebie — warknął Lupin i zepchnął znowu czarnowłosego z łóżka.

— Rogaś! Rogacz! Jimmy! James! Potter! — James na nic nie reagował. — GŁUPOTTERZE! ZIEMIA TO GŁUPOTTERA!

Dopiero krzyk Blacka, wybudził okularnika ze rozmyślań.

— Tak? — zapytał ochrypłym głosem.

— co się dzieje?

— A co ma się dziać?

— Jesteś przygnębiony. Od dwóch miesięcy, wciąż nie chcesz nam powiedzieć co się stało.

— Nic mi nie jest, okej? — odparował szybko Potter, oszukując siebie i innych. — zajmij się Luniaczkiem. Chyba potrzebuje twojej uwagi, bo czyta książkę, która jest do góry nogami.

— Teks jest odwrotnie napisane. To chyba logiczne, że muszę odwrócić książkę.

— Nie przyjemny się zrobiłeś. Okres masz — zaśmiał się James.

— A chcesz, żeby kant książki zrobił sobie lotnisko z twojej głowy?

— Lubię niemiłego Luniaczka.

— A ja lubię kiedy uderzam cię — mruknął Lupin odwracając książkę.

— Oj no nie bądź taki — powiedział rozmarzonym głosem Black, pakując się nieudolnie na łóżko szatyna, z którego chwilę potem znów został brutalnie zrzucony.

— James co się dzieje? — tym razem to Lunatyk zapytał. — powiedz. Będzie Ci lżej. Wiem to z własnego doświadczenia.

— Lily na mnie nawrzeszczała — powiedział Rogacz. Mimo, że tyle minęło, on dalej słyszał ten Glos i te słowa.

Syriusz wybuchł śmiechem.

— Jimmy ryczy, bo ruda wydarła piz..— uciął natychmiastowo, Czując na sobie wzrok Remusa. — znaczy mordę, buzię, twarz, ryj.

— A czy szanowny pan Black, łamacz kobiecych serc, bez uczuciowy pchlarz, który podrywa dla zabawy, może się łaskawie nie odzywać? — zapytał spokojnie Remus.

— Remus coś ty taki nie miły? Co ci odwala? — oburzył się czarnowłosy.

— Byłbym milszy, gdybyś darował sobie tekst “pieprzyłbym cię w świetle księżyca” — wysyczał przez zęby Lupin.

𝚗𝚊𝚜𝚣𝚊 𝚙𝚒𝚘𝚜𝚎𝚗𝚔𝚊 | 𝗝𝗜𝗟𝗬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz