Stres uderzył w Cedrika ze zdwojoną siłą, gdy razem z Amonem i Darylem stał przed salą, czekając na swoją partnerkę. Przeskakiwał z nogi na nogę i nerwowo przygryzał wargę, spoglądając w stronę ucznia Durmstrangu, który stał z założonymi rękoma przed wejściem na schody czekając na jego ukochaną.
- Hej, hej Cedrik! - rozbawiony Daryl klepnął go w ramię, przez co spotkał się z jego zdenerwowanym wzrokiem. - Wyluzuj, mam wrażenie, że przed pierwszym zadaniem stresowałeś się mniej niż teraz.
- Zabawne Daryl, zaprawdę zabawne - mruknął nie odrywając wzroku od Kruma. - Nie chciałbyś być w takiej sytuacji w której aktualnie znajduję się ja.
- Nie jestem bo zaprosiłem Everę, twój i Amona błąd, że nie pomyśleliście wcześniej.
- Merlinie, jesteś czasami taki glupi - Amon złapał twarz w dłonie i pokręcił niedowierzająco głową. - On się stresuje widokiem Venus, idioto.
- Dlaczego Venus? Przecież idzie z Cho?
- Daryl ty naprawdę jesteś...
- O idzie Cho i... Evera?
Cała trójka spojrzała w stronę dziewczyn, gdy tylko usłyszeli głos Daryla. Nikt nie ukrywał szoku związanego z ujrzeniem tych dwóch obok siebie. Obie wyglądały bardzo ładnie w swoich kreacjach, ale mimo wszystko uśmiechająca się do niego Cho nie spowodowała w nim większego uczucia.
- Pamiętaj o naszej umowie, Cho. - Evera złapała Daryla pod ramię.
- Jakiej umowie? - zapytał puchon.
- Nie interesuj się - Evera lekko uderzyła go w nos i obdarowała uśmiechem. - Więc Amon, gdzie twoja partnerka? Mogłeś mi powiedzieć to pomogłabym...
- Zaraz za tobą, Evera.
Puchon puścił jej oczko i wyciągnął dłoń w stronę Fiony Fergis, która nerwowo poprawiała swoje blond kosmyki i spadające z nosa okulary, rumieniąc się przy tym niesamowicie.
- Wyglądasz pięknie - pocałował wierzch jej dłoni, sprawiając, że ta zalała się jeszcze większym rumieńcem.
Podziekowała mu cicho i stanęła obok niego, próbując schować się za swoimi włosami.
- Skoro jesteśmy wszyscy w komplecie, powinniśmy już wejść - odezwała się Evera.
- O rany - wtrąciła Fiona, patrząc szeroko otwartymi oczami w stronę schodów. - Venus wygląda niesamowicie, jest taka piękna...
Cedrik przypadkowo wyszarpał dłoń z tej Cho, przez co ta fuknęła w złości i również spojrzała w tamtym kierunku. Jej reakcją było przewrócenie oczami, natomiast Cedrikowi dosłownie zabrakło powietrza w płucach.
Ślizgonka szła obok swojej siostry (która swoją drogą również wyglądała przepięknie), delikatnie się uśmiechając w stronę Kruma, który również wpatrywał się w nią jak w obrazek.
Cedrikowi aż zawrzała krew w żyłach, słysząc głos reprezentanta Quidditcha.
- Wyglądasz niesamowicie, zdecydowanie jesteś najpiękniejszą kobietą w tym zamku.
Venus spojrzała w podłogę, próbując się nie roześmiać. Nienawidziła komplementów, szczególnie tak płytkich jak ten.
- Dziękuję, Wiktor. Zaraz będziemy wchodzić i z tego miejsca pragnę cię przeprosić, jeśli w wyniku mojego braku talentu tanecznego, podeptam ci palce.
- Przyjemnością dla mnie będzie prowadzenie cię w tańcu, piękna.
Venus zgryzła policzek od środka nie wiedząc jak to skomentować. Natomiast Cedrik wytrzeszczył oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/234716529-288-k770711.jpg)
CZYTASZ
A Cup Of Yellow Tea ⇴ Cedrik Diggory.
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] ៚ Związek między puchonem, a ślizgonką rozkwitał z roku na rok pomimo różnic między tą dwójką. Jednakże, gdy na drodze staje Turniej Trójmagiczny, zaczynają się pierwsze poważne problemy. Dziewczyna, która żyje w domu Salazara Slytheri...