°1. Niania?

830 60 5
                                    

Siedziałem na kanapie, a obok mnie mój przyjaciel i współlokator Hyunjin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałem na kanapie, a obok mnie mój przyjaciel i współlokator Hyunjin. Na moich kolanach spoczywał srebrny laptop, a przede mną stał duży telewizor, na którym były właśnie przewijane kanały przez mojego przyjaciela w poszukiwaniu filmu na ten wieczór. Hyunjin oczywiście nie zamierzał wykupywać Netflixa albo HBO, bo uważał że to strata pieniędzy, dlatego skończył przewijając w nieskończoność koreańskie programy. Albo on był wybredny, albo telewizja nic dobrego nie oferowała. Przypuszczam, że to pierwsze. Chłopakowi nic nie pasowało, kawa nie dobra bo przesłodzona o gram, ciasto nie dobre bo zbyt czekoladowe, koszulka zbyt zielona.. nie wiem jak ja z nim tak długo wytrzymałem, ale powinienem dostac order najwytrzymalejszego człowieka na świecie. Wracając, szukałem ogłoszenia o pracę ponieważ uznałem, że czas wyjść na swoje. Miałem dość pobierania pieniędzy od moich rodziców, którym, pomimo że ich nie brakowało, pewnie też zaczęło to przeszkadzać. Interesowało mnie wszystko - mogłem być trenerem personalnym, gotować, być kelnerem, uczyć dzieciaki i dużo by więcej wymieniać. Jestem człowiekiem o wielu talentach.

— Poddaję się! Dlaczego w czasach jakie mamy nie można nic znaleźć do obejrzenia w telewizji? Zaraz się zdenerwuję i wykupię tego Netflixa — zmęczony rzucił we mnie pilotem, oczywiście nie trafiając bo Hyun to największa łamaga życiową jaką kiedykolwiek znałem.Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem, zagryzając wargę patrząc nadal w ekran komputera.

— Przestań narzekać i pomóż mi może szukać ogłoszenia — zaproponowałem lekko poirytowany ale jednak rozbawiony zachowaniem drugiego chłopaka. Westchnął odchylając głowę do tyłu i przysunął się bardziej do mnie tak by mieć lepszy widok na ekran laptopa.

— Jakiego? — spytał oglądając w skupieniu przelatujące na ekranie ogłoszenia pracy.

— Nie wiem obojętnie. Chcę w końcu żyć z własnego utrzymania a nie z twojego i moich rodziców — oparłem się wygodniej o kanapę, rozprostowujac nogi i dalej przeglądałem posty.

— A może to? — wskazał palcem na ogłoszenie dodane dwie godziny temu. Nachylilem się nad urządzeniem by przyjrzeć się lepiej.

Szukamy osoby odpowiedzialnej do opieki nad naszym dzieckiem. Jest to chłopiec, ma 17 lat. Więcej informacji dowiesz się prywatnie.
XXX-XXX-XXX"

— Opiekunka? No nie wiem... i to jeszcze do siedemnastolatka? Czy to nie lekka przesada? — westchnąłem drapiąc się po karku — ale z drugiej strony.. łatwa kasa. Ile potrzebuje opieki typowy siedemnastolatek? — zamyśliłem się.

— Zadzwoń to się dowiesz — wstał z zamiarem pójścia do kuchni — Kawy? — spytał się przed wyjściem z pokoju. Odmówiłem pokręceniem głowy. Po krótkim namyśle z westchnieniem złapałem telefon i wykręciłem odpowiedni numer.

— Halo? — usłyszałem ciepły, damski głos po drugiej stronie telefonu.

— Dobry wieczór, ja w sprawie ogłoszenia...

————————
[ pierwszy rozdział poprawiony! ]
wszystkich nowych czytaczy witam w mojej książce! jest ona w trakcie poprawek. zostaje mi tylko życzyć wam miłego czytania :)

✓ 𝐁𝐀𝐁𝐘𝐒𝐈𝐓𝐓𝐄𝐑 |•| 𝐂𝐡𝐚𝐧𝐠𝐥𝐢𝐱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz