( 3 tygodnie później )
* Harry *
Wszystko zaczęło się układać, od śmierci Emilii, modest by zatuszować sprawę dał mi wolną rękę. Zrobią wszystko bym nie odszedł z zespołu. W końcu mogę być w prawdziwym związku z Adelią..
A mój ojciec?.... Brad?
To już inna sprawa, zobowiązałem się do czegoś, o czym nikt nie może wiedzieć. Jeśli zerwałbym umowę i moje przyszłe poczynania, Ranges umrze. A ja na to nie pozwolę.
Koniec, końców.
Nie będę się tym martwił, kiedy mam właśnie jechać do szpitala po moją dziewczynę.
*
*
*
Tak szybko jak zamknąłem drzwi od apartamentu i odwróciłem się, zostałem przyciśnięty przez Adi do drzwi, z jej ręką na mojej klatce piersiowej. Podróż powrotna tutaj była torturą, ale teraz kiedy jest taka napalona, cieszę się, że nie pojechaliśmy nigdzie indziej.
Włożyła palec w jedną ze szlufek od spodni i pociągnęła do sypialni. Kiedy już tam byliśmy popchnęła mnie prosto na łóżko. Usiadłem na skraju łóżka i patrzyłem jak ściąga z siebie koszulkę rzucając ją na podłogę zanim usiadła na moich kolanach i popchnęła mnie zmuszając do położenia się na materacu.
Ustami zaczęła muskać skórę przy moim uchu, przez co otrzymała ode mnie małe jęknięcie.
-Co chcesz żebym zrobiła, kochanie?- wymruczała do mojego ucha.
-Jesteś pewna, że chcesz znać odpowiedź na to pytanie?
-Oczywiście.
-Chcę poczuć twoje usta naokoło mnie.
Zeszła ze mnie a ja usiadłem zdezorientowany.
-Nie siedź tak, rozbieraj się.
Kurwa. Czy mogłaby być taka władcza częściej? To gorące.
Zrobiłem to co kazała i usiadłem z powrotem na brzegu łóżka. Wróciła do mnie w samej bieliźnie. Czarna koronka... musiała zapamiętać jak bardzo mi się to podobało.
-Będziesz musiał-zaczęła
-Wiem. Po prostu klęknij.
Powinna wiedzieć, że nie oczekuję tego, że będzie ekspertem i będzie wiedziała co dokładnie robić. Nie przeszkadza mi to, że mam ją uczyć wszystkiego co wiem. To nawet fajne uczucie wiedzieć, że jestem jej jedynym.
-Tak?- spytała kiedy wszystko jej wyjaśniłem.
-Tak... dokładnie tak- napiąłem się.
Mój oddech przyspieszył, kiedy narzuciła swoje tempo przyzwyczajając się. Jeśli jej nie zatrzymam, zaraz dojdę.
-Stop- zażądałem.
Wyciągnęła mnie z ust i spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem.
-Zrobiłam coś źle?
-Nie kochanie, po prostu zdejmij swoje majtki i chodź tu- poinstruowałem ją.
Ściągnęła je i weszła na łóżko obok mnie. Zawisłem nad nią tworząc ścieżkę pocałunków na jej ciele.
-Czekaj- zatrzymała mnie- Nie biorę tabletek, pamiętasz?
Pomyślałem minutę zanim cokolwiek powiedziałem.
-Powiedziałaś, że chcesz spróbować jeszcze raz, tak?
-Ale powiedziałeś, że powinniśmy zaczekać.
-Zmieniłem zdanie.
Przyciągnęła mnie do siebie łącząc nasze usta, a ja w nią wszedłem. Moje usta były przy jej co jakiś czas ją całując podczas gdy nasze biodra cały czas się spotykały. Doszedłem razem z nią i podtrzymałem się nad nią opierając ręce o materac.
-Kocham cię- powiedziała cicho kiedy łza spłynęła po jej policzku.
-Czemu płaczesz?
-Bo będziemy mieć dziecko.
O Boże, to zabrzmiało kurewsko strasznie. Dlaczego to zrobiłem?
*
*
*
- Harry? - Zapytała Adelia.
- Tak? - Odpowiedziałem spokojnie.
- Boli mnie to kiedy pomyśle, jak wyglądałoby nasze dziecko.. Ono było, istniało. Ja nie wiem... Nie wiem jak się pozbierać...
Nie chcę ciebie tracić.
-Gdyby nie moje porąbane zachowanie. Teraz bym był ojcem. Przepraszam nie powinienem....
-Każdy w życiu popełnia błędy.
- Jeśli miłość jest najgorszym w życiu, to tylko dla tego, że nikt nie ma takiej osoby jak ty
- Kocham cię i nie chcę cię już tracić.
- Ja ciebie też. - Przytuliłem Adelię by szeptać jej do ucha jak bardzo ją kocham, lecz po chwili odpłynęła..
Ja zaś, zostałem z moimi myślami sam.
Nie były to dobre myśli.
Jeśli Adelia kiedykolwiek, dowiedziałaby się w co do cholery się wpierdoliłem...
Nie wybaczyłaby mi.
*
*
*
8 komentarzy/ 18 gwiazdek Next
![](https://img.wattpad.com/cover/31939933-288-k688163.jpg)
CZYTASZ
Last attempt. | H.S | ( Lost hope sequel )
Фанфик„Gdybym mogła podarować Ci tylko jedną rzecz na świecie, chciałabym dać Ci umiejętność patrzenia moimi oczami. Zobaczyłbyś wtedy jak ważny dla mnie jesteś.” 2 Część opowiadania Lost Hope.