Ledwo wychodzę z domu, kiedy słyszę krzyk Harry'ego. Z początku nie odwracam się, lecz kiedy łapie mnie delikatnie za rękę daję mu za wygraną.
- Czego chcesz Harry? Ja muszę się uspokoić.
- Naprawdę chcesz by twoje zdjęcia w takim stanie trafiły do internetu?
- A więc o to ci chodzi? O wstyd? A może wychodzisz z domu, bo się mnie wstydzisz? Nie chcesz ze mną być?!
- Nie!!! Kurwa Nie!! Nawet tak do cholery Adelia nie mów! - Harry, wrzeszczy na całą drogę, pomijając fakt, że wkół nas zbiera się spory tłum.
- A więc o co chodzi? - Pytam, mając w dupie że jesteśmy obserwowani.
- Jeśli chodzi, o te zdjęcia to wiesz, że nie chcę by cię obrażano, a zaraz zjawi się pełno reporterów którzy z niecierpliwością czekają by wjebać się do naszego życia.
- Tsaa.. Kontynuuj Harry. - Założyłam ręce na piersiach, czekając na jego dalszą wypowiedź.
- Adelia, to ... Jezu. Bardzo chcę ci powiedzieć o co chodzi, ale to niebezpieczne. Błagam cię kochanie... Zaufaj mi. Jak tylko to się skończy w końcu będziemy szczęśliwi. Po prostu tylko mi zaufaj. - Styles, chciał już uklęknąć, lecz zatrzymałam go w porę. Nie chcę, skandalu.
- Dobrze.
- Co?
- Harry, ufam ci. Ale daję ci miesiąc, po tym odchodzę.
- Nie wiem czy...
- Nie obchodzi mnie to, czy zdąrzysz.
Masz miesiąc Harry. Inaczej mi wszystko wyjaśnisz.
- Dobrze.
- Zbieramy się.
- Gdzie?
- Do mojej mamy i Roba.
- Co? Teraz? Ale... Nasze ostatnie spotkanie Harry..
- CII.. Będzie dobrze.
*
*
*
* Harry *
Jechaliśmy całą noc, nie ukrywam jestem już trochę zmęczony, ale niedługo będziemy na miejscu. Postanowiłem obudzić mój skarb.
-Kochanie wstawaj.
-Harry już jesteśmy na miejscu? - Zapytała słodkim, lecz zaspanym głosem.
-Za 15 minut będziemy.
-O Boże! Jak ja wyglądam. - Wypowiedziała te słowa spoglądając w lusterko.
-Nie przesadzaj wyglądasz ślicznie.
-Nie! Zatrzymaj się na tej stacji benzynowej. Muszę się trochę ogarnąć.
-Nie musisz wyglądasz świetnie.
-Harry zrób to o co cię proszę. Chociaż raz.
-No dobrze. - Zatrzymałem auto na parkingu koło stacji benzynowej i odprowadziłem Adelię do łazienki, a sam kupiłem sobie kawę i wróciłem do auta. Po wypiciu mojej dawki pobudzenia zadzwoniłem do mojej mamy, aby poinformować ją że zaraz będziemy. Czekałem jeszcze na moją ukochaną jakieś 5 minut, aż w końcu się pokazała.
-Możemy już jechać.
-Wyglądasz po prostu... - Nie dała mi dokończyć.
-Wiem jak wyglądam. Beznadziejnie, ale jak pojedziemy do was to się trochę ogarnę. I nawet nie próbuj się ze mną kłócić.
-Dla mnie wyglądasz idealnie. Najbardziej cie lubię taka naturalną i bez makijażu.
-No ok nie jest tak źle, ale chcę wypaść jak najlepiej przed Twoją rodziną. Ostatnim razem to..
-Nie bój się. Zapomnijmy o tym okey?
-Ok. Więc...a za ile będziemy?
-Już jesteśmy. Chodź przedstawię cię.
- Jak to przedstawisz? Ona mnie..
- Ustaliliśmy, że to się nie wydarzyło. To przeszłość. A teraz jesteśmy tylko my.
Dała mi rękę i poszła za mną. Zapukałem, a drzwi otworzyła mi nikt inny jak moja mama.
-Cześć mamo!!
-Witaj synku!
8 komentarzy/17 gwiazdek next
CZYTASZ
Last attempt. | H.S | ( Lost hope sequel )
Фанфіки„Gdybym mogła podarować Ci tylko jedną rzecz na świecie, chciałabym dać Ci umiejętność patrzenia moimi oczami. Zobaczyłbyś wtedy jak ważny dla mnie jesteś.” 2 Część opowiadania Lost Hope.