Rozdział VI

38 5 6
                                    

***POV Wanda***

Ja i Marek weszliśmy do klasy, w której było absolutnie pusto (ja, taka bHaD gUrL, nie spóźniłam się na pierwszą lekcję pierwszego dnia w szkole, żenada). Gdy podeszliśmy z Markiem do tylnej ławki, w której mieliśmy zamiar usiąść, nagle wbiegła cała grupa uczniów i zajęła prawie wszystkie ławki. Zostały tylko dwa wolne miejsca w osobnych ławkach. "DUPA", pomyślałam.

Byłam zmuszona usiąść w pierwszej ławce obok jakiejś typiarki. Marek wciąż stał jak ten debil (którym w sumie trochę jest) na środku klasy i nie wiedział, gdzie miał usiąść. Obróciłam się do tyłu, żeby zobaczyć gdzie było to drugie wolne miejsce i zauważyłam coś strasznego. To miejsce było koło jednego z tych frajerów, mieszkających z moim bratem, Johna Papierosa!!!!!! "Patola jakaś!!!!!" pomyślałam.

Wtedy do klasy wszedł nauczyciel i widząc Marka, kazał mu usiąść koło tego JoHnA. Marek trochę bardzo zakłopotany zrobił tak, jak nauczyciel mu kazał. "Marek, taki buntownik, a wykonuje polecenia jakiegoś, pożal się Boże, nauczyciela?!?!?!? Masakra!! Pogadam z nim potem o tym." pomyślałam. Nagle nauczyciel się odezwał:

-Dzień dobry, drodzy uczniowie. Jak widzicie, są 'Among Us' dwie nowe osoby. Marku, Wando, ja jestem pan Niall Horan i uczę angielskiego. Pewnie kojarzycie mnie z zespołu, w którym gram po pracy. A wy? Co opowiecie o sobie?

-Jestem Wanda Vandal i bójcie się mnie, bo jestem groźna.- powiedziałam złowieszczo.

-A ja jestem Marek Marucha i gryzę, jak się mnie wkurzy.- dodał Marek prawie tak złowieszczo jak ja- Więc radzę uważać, bo znajomi podejrzewają, że mam wściekliznę, także ten!

-Marku, może powinieneś iść do pielęgniarki?- zapytał zaniepokojony nauczyciel.

-To pan powinien tam iść, jak pan mi podskoczy, a ja zaatakuję!- wystraszył go Marek.

-No dobrze...- z miny tego faceta udało mi się wyczytać to, że zastanawia się, czy nie pomylił szkoły z zoo (na moje słusznie)- Um, Wando, dlaczego na twojej koszulce widnieje napis "JEBAĆ ŁAN DAJREKSZYN"?

-Bo jebać Łan Dajrekszyn, ich muza to najniższe muzyczne dno, na jakie nikt nawet nie może upaść (poza nimi).- odpowiedziałam.

-Ychym, w takim razie, co nie jest tym "dnem"?- zapytał lekko zezłoszczony (nie wiem czemu) mężczyzna.

-Y, sandtrak z "Hamiltona"?- odparłam.

-Ale...- zamyślił się- "Hamilton" to jeden wielki sandtrak.

-No właśnie.- powiedziałam dumnie.

-Wando, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że ten zespół w którym gram, to właśnie One Direction!- rozzłościł się pan Horan.

-Jebać Disa.

-A co to ma do rzeczy?!?!?!?!?!?!?!?!?!?

-Hehehehehehehehehe, beka z niego, Wanda, on gra w tym gupim zespole Łan Dajrekszyn, iksdededededede!!!!- krzyknął do mnie Marek.

-No wiem, LOOOOOOOOOOOOL!!!!!

-Dobrze, zacznijmy już naszą lekcję.- powiedział ten cały pAn NiAlL, bardzo poirytowanym głosem (ale to nie moja wina, że tworzy hujkową muzyczkę).

Siedziałam sobie w tej głupiej ławce i się rozpakowałam. Taki wzięłam ze sobą zeszyt:

 Taki wzięłam ze sobą zeszyt:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz