Darlene żałowała, iż nie jest w stanie sprawić, by duchy zniknęły.
Matematyka już i tak była przedmiotem, który żywił do niej równą nienawiść co ona do niego. Bez względu na to, co robiła, zawsze i tak ledwo zdawała z oceną średnią. To było tak, jakby wszechświat spiskował przeciwko niej, a chłopak siedzący w pustej ławce za nią wcale nie udowadniał jej błędu. Minęło zaledwie piętnaście minut wykładu o matematyce, kiedy pociągnęła, jak ktoś ciągnie ją za włosy. Nabudowała się w niej irytacja, więc odwróciła się z ostrym spojrzeniem, ale na jej twarz wstąpiło zaskoczenie, gdyż niekoniecznie była przygotowana na widok szeroko uśmiechniętego Luke'a. Zdenerwowana rozejrzała się po klasie, zauważając, że większość osób w niej obecnych całkowicie odleciała albo ledwie przykuwała uwagę do lekcji.
— Co tutaj robisz? — sypnęła, jednocześnie pochylając twarz, by włosy ją zasłoniły.
— Nudziło nam się — mruknął ze swojego miejsca za nią.
My? Pomyślała z szeroko otworzonymi oczami, po czym odwróciła się w prawo, skąd praktycznie wyczuwała ciepło. Reggie z rumianymi policzkami i głupawym uśmiechem opadł na krzesło. Lekko uchyliła wargi, gdy ujrzała, jak Darren wierci się w miejscu, nie będąc świadomy tego, że duch praktycznie siedział mu na kolanach. Miło było widzieć, jak ten jego zarozumiały uśmieszek zniknął, sportowiec okropnie traktował większość uczniów w szkole.
— Zejdź z niego. — Darlene niemalże błagała, choć nie była w stanie opuścić kącików ust przez rozbawienie.
Reggie uniósł dłonie i podniósł się z rozgrywającego, w zamian opierając biodro o brzeg jej ławki. Już całkowicie przestała zwracać uwagę na matematykę, gdyż jej wzrok jedynie lustrował postać Reggiego. Otworzyła usta z zamiarem wykopania ich ze szkoły albo nawet pozbycia się ich jak jakiś łowca duchów. Uśmiechnęła się na myśl o żartobliwym kupnie plecaka z filmu „Pogromcy Duchów".
Palce zaczęły wystukiwać rytm na czubku jej głowy.
— Czemu się tak przerażająco szczerzysz?
— Myślę o kupieniu protonowego plecaka. Wiecie, żeby pozbyć się nieznośnych duchów.
Śmiech wypadł spomiędzy jej warg, gdy przerażony Reggie przebiegł dłońmi po swoim ciele. Niewiele dzieliło ją od powiedzenia mu, że takowy przedmiot nie istnieje, jednak chłopak zniknął, a powietrze uprzednio to otaczające chwilowo zabłysło. Zasłoniła usta, próbując stłumić głośny śmiech, który był niebezpiecznie blisko do zwrócenia na nią uwagi całej klasy.
— Przekonujesz się do nas — wymamrotał Luke z dokuczliwym uśmiechem, jego głowa wyjrzała zza burzy loków. — Chyba podobasz mi się w tej wersji.
CZYTASZ
WAKE UP ━ LUKE PATTERSON
FanficWIDZĘ MARTWYCH LUDZI słowa mogą zranić w którym siostrzenica alexa wpada na luke'a pattersona i dołącza do grupy fantomów w poszukiwaniu ich niedokończonej sprawy © paleskinandsaracasm | 2021