Ray po ciężkim dniu wrócił do domu dziecka i pierwsze co zrobił to ruszył do swojego pokoju. Był zmęczony. Cały dzień z natrętną Andreą mu nie służył. Tak czy inaczej czarnowłosy wszedł do pokoju i od razu położył się na łóżku.
To był najgorszy dzień na świecie.
Na następny raz robię projekt z każdym PO ZA ANDREĄ.
Najlepiej z Normalnem bo on jest zrównoważony psychicznie nie to co reszta klasy.- hej Ray. Jak tam dzionek?- spytał Norman wchodząc do pokoju. Czarnowłosy zwrócił na niego spojrzenie swoich zielonych oczu. Norman stał w drzwiach z uśmiechem anioła na twarzy. Serce czarnowłosego zabiło szybciej kiedy zobaczył tę bladą twarz swojego przyjaciela.
Ten piękny szczery uśmiech pełen radości.
Te cudowne błękitne jak niebo oczy wpatrujące się w niego z zadowoleniem.
Te białe jak śnieg włosy ułożone tak jak zawsze.
Te rumieńce na bladej skórze chłopaka które są doskonale widoczne zwłaszcza teraz w świetle zachodzącego słońca które wpadało przez okno.Norman czuł się podobnie. Widząc Raya czuł szybkie bicie serca i radość jakiej nie czuł przy nikim innym.
- hej Norman. Dobrze jest. ,A ty? Jak się dziś czujesz? - spytał Ray. Norman podszedł do łóżka na którym siedział chłopak po czym usiadł obok czarnowłosego.
- dobrze. Projekt zrobiony?- spytał niebieskooki uśmiechając się miło.
- tak ,ale już nigdy nie robię nic z Andreą. Jak następnym razem będą projekty ty jesteś zaklepany okey? Robisz ze mną i kropka- powiedział Ray. Norman od razu się zarumienił ,a jego serce zabiło szybciej.
Ray chce robić ze mną projekty!
Omg!Pomyślał białowłosy patrząc na Raya.
Jest piękny.
Idealny.Pomyślał Norman. Kochał w Rayu wszystko.
Jego czarne jak nocne niebo włosy.
Zielone jak trawa oczy.
Skórę delikatną jak piórka.
Uśmiech piękny jak żaden inny.
Po prostu ideał.
Bóg piękności.- okey. Z miłą chęcią będę robić z tobą projekty. ,A tak po za tym to planujesz coś na jutro?- spytał niebieskooki.
- nie. Jedynie szkoła ,ale tak to nie- powiedział Ray. - ,a co? - spytał po chwili zielonooki. Norman spiął się po czym odpowiedział.
- może pójdziemy jutro do Kina? Wiesz Emma i Anna też idà i moglibyśmy zabrać się we czwórkę- powiedział białowłosy.
- jaki film? - spytał Ray z zaciekawieniem.
-Zobaczysz jak pójdziesz- powiedział Norman. Ray westchnął po czym złapał za poduszkę i rzucił nià w białowłosego.
- gadaj- powiedział rozkazująco czarnowłosy. Norman tylko się zaśmiał po czym odpowiedział.
- horror. Tyle ci mogę zdradzić- powiedział białowłosy. Ray uśmiechnął się na te słowa.
- to idę. To na pewno będzie lepsze od siedzenia w domu i czekania aż wrócicie- powiedział czarnowłosy. Norman się uśmiechnął po czym wziął wdech.
Prezent dla Raya.
Dać go teraz czy jutro w kinie?
Chyba lepiej jutro.
Po filmie.
Tak samo jak Emma planuje jutro dać Annie figurkę kota.
Nadal nie wiem co takiego było w tej figurce że tak się nià jarała.- Norman. Zagramy w szachy?- spytał Ray. Białowłosy wyrwał się z potoku swoich myśli i spojrzał na czarnowłosego. Na jego twarzy pojawił się uśmiech ,a w oczach pojawiły się iskierki radości.
- z przyjemnością. - odpowiedział po czym obydwoje rozłożyli szachy i zaczęli grać.
♥️♥️♥️
Kino.
To pieprzone kino.
Wszystko wina kina.
Wszystko wina księgarni.
Wszystko to... moja wina.
CZYTASZ
The promised neverland rey x norman : you are my boyfriend [ZAKONCZONE]
FanficNom.... książka z The promised neverland.... nom... nie mam pomysłu na opis 😜