8. Erwin

692 30 13
                                    

Dla mojej drogiej B.

Nawet, gdy mając te kilkanaście lat dopiero zaczynałaś szkolenie wojskowe, nie myślałaś o pójściu inną ścieżką niż tą prowadzącą wprost do Korpusu Zwiadowczego. Od zawsze marzyłaś o dołożeniu swojej własnej cegiełki do wyzwolenia ludzkości spod panowania tytanów. Przyjaciele nie byli pewni, czy mają nazywać Cię odważną, czy może szaloną i szczerze mówiąc, Ty wcale nie pomagałaś w ich rozważaniach, mawiając zawsze, że granica między odwagą a szaleństwem jest cienka. Gdy zaś poinformowałaś swoją rodzinę o swojej decyzji dołączenia do zwiadowców, słyszałaś jak później nocami matka opłakiwała Cię, jak gdybyś już umarła. Jednak przetrwałaś następne sześć lat. Najpierw pod komandem Keitha Shadisa byłaś jedynie zwykłym szeregowym żołnierzem, jak gdyby cudem wychodzącym cało z samobójczych ekspedycji, które nie przynosiły żadnych efektów. Zaczynałaś żałować swojego wyboru, patrząc, jak towarzysze giną na marne. Gdzieś z tyłu Twojej głowy majaczyły nawet myśli o dezercji, ale na szczęście akurat wtedy, gdy najbardziej było tego trzeba, pojawił się on, nowa nadzieja ludzkości, generał Erwin Smith. Pod jego dowództwem natychmiast rozwinęłaś skrzydła, co oczywiście nie pozostało niedostrzeżone. Erwin zaufał Ci na tyle, że nie wahał się powierzyć jednego z pododdziałów zwiadowców w Twoje ręce.

Dzięki niemu ludzkość w walce z tytanami zaszła dalej niż kiedykolwiek wcześniej - poznaliście prawdziwą naturę tytanów, odkryliście, że istnieją ludzie potrafiący przybierać ich formę i świadomie kontrolować, a także jednego z nich zdołaliście pojmać. Choć nie mogliście w tej chwili pozyskać od niej żadnych informacji, wszystko to, co udało się wam osiągnąć, było niestety okupione niewiarygodną ilością ofiar, ale mimo wszystko imponujące. Na dodatek, po starciu w kaplicy Reissów została wam niezwykle cenna pamiątka, jaką była strzykawka z płynem rdzeniowym tytana, służąca właśnie do przemiany ludzi w te bezmyślne bestie. Postanowiliście zachować ją do wykorzystania w wyjątkowych okolicznościach.

Jakiś czas po udanym zamachu stanu i koronacji Historii Reiss, wreszcie nadarzyła się odpowiednia chwila, by zrealizować plan, który już od dłuższego czasu spędzał Erwinowi sen z powiek. Plan odbicia Shiganshiny w celu pozyskania tego, cokolwiek ukryte było w piwnicy Grishy Jaegera. Zwiadowcy dysponowali teraz nowymi rodzajami broni skutecznymi w walce z tytanami, co niektórych napawało niejakim optymizmem.

Dwa dni przed rozpoczęciem operacji odbyliście wraz z Erwinem oraz Levi'em pewną rozmowę, która była dla Ciebie sporym powodem do zmartwień.

- Zaczekaj, Erwin. Lepiej by było, gdybyś dowodził akcją siedząc w biurze. Jeżeli nam wykitujesz, ludzkość straci swoją jedyną szansę na zwycięstwo - rzekł stanowczo Levi. Choć od początku Ty jedynie stałaś z boku z założonymi rękoma i nie odzywałaś się, tym razem postanowiłaś wyrazić swoją opinię. Odchrząknęłaś zatem, po czym przemówiłaś równie zdecydowanym tonem.

- Levi ma rację. Nie zrozum mnie źle, Erwinie, ale twoja sprawność nie jest już taka, jak wcześniej - dodałaś, a wtedy Levi rzucił Ci przelotne spojrzenie. Nie był przyzwyczajony do tego, że przyznawałaś mu głośno rację, ale cała wasza trójka doskonale wiedziała, iż to, o czym mówiliście, to nie wyolbrzymienie. Aby samodzielnie obronić się przed tytanem, trzeba potrafić władać dwoma ostrzami, czego rzecz jasna nie da się dokonać bez obydwu sprawnych rąk. W takim układzie Erwin wymagałby dodatkowej ochrony ze strony innych żołnierzy, bo ludzkość w istocie nie mogła sobie pozwolić na jego utratę. Innymi słowy, byłby dodatkowym ciężarem. Cóż, taka przynajmniej była wersja zdroworozsądkowa, a istniała jeszcze druga - Twoja osobista, emocjonalna. Podziwiałaś Erwina, od kiedy tylko objął stanowisko generała i bez przesady mogłaś przyznać, że nadał on sens Twojemu istnieniu w Korpusie Zwiadowczym. Widziałaś w nim nie tylko wspaniałego przywódcę, ale również niezwykle ciepłego człowieka, przypominającego Ci o tym, jak ważna jesteś i trzymającego Twoją dłoń, kiedy nikt nie patrzył. Nie chciałaś tego stracić.

SNK ~ One-shoty ~ character x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz