5. Armin [nsfw]

1.1K 56 40
                                    

Sto lat temu toska43 prosiła o NSFW z Arminem i oto dziś udało mi się skończyć. Zapewne pokuszę się o part dwa za kolejne sto lat. Enjoy!

Dziewięć lat.

Nieważne, jak bardzo pragnęłaś, żeby miał długie, dobre życie; prawda była jedna i niezmienna. Nie zostało mu już wiele czasu. Dziewięć lat? Moglibyście się pobrać, ale nie było mowy o tym, by wspólnie się zestarzeć. Postanowiliście, że nacieszycie się sobą tak bardzo, jak tylko zdołacie przez te dziewięć lat.

Armin bardzo się zmienił od momentu, w którym się poznaliście. Pokochałaś nieśmiałego, skromnego chłopaka, który nie wierzył w swoją wartość i z zachwytem obserwowałaś, jak staje się bardziej pewny siebie i świadomy swoich zdolności, zwłaszcza tych umysłowych. Nie tylko Ty byłaś pod wrażeniem tego, jakim był dobrym przywódcą i negocjatorem - doceniali go teraz wszyscy zwiadowcy. Powszechne uznanie, które zewsząd otrzymywał, nie zdołało go jednak oddalić od Ciebie. Cieszyłaś się, że wciąż możesz na każdym kroku doświadczać jego życzliwości i troski, zasypiać w jego ramionach oraz obsypywać go pocałunkami, które zawsze wywoływały uśmiech na jego twarzy.

Któregoś dnia, gdy tytani nie grasowali już poza murami, a w okolice wybrzeża można było z łatwością się przemieścić za pośrednictwem linii kolejowej, Armin i Ty postanowiliście wybrać się na cały dzień nad ocean. Zabraliście ze sobą koc, nakrycia głowy oraz zapas przekąsek i pitnej wody. Pragnęliście choć na ten jeden dzień oderwać się od rzeczywistości, która wcale nie była tak kolorowa, jak byście chcieli.

Było południe. Jego głowa spoczywała swobodnie na Twoich kolanach, podczas gdy Ty wsłuchiwałaś się w szum fal, a Twoje palce wplecione były w miękkie blond kosmyki, na których tańczyły promienie słońca. Armin otworzył oczy i spojrzał prosto w te Twoje.

- Chciałbym, żeby tak wyglądała moja wieczność - szepnął, leniwie wyciągając rękę, by dotknąć Twojego policzka. Wtuliłaś twarz w jego dłoń, przymykając oczy. Dotyk jego ciepłej i miękkiej skóry zawsze Cię uspokajał.

- Możemy przynajmniej poudawać, że ten jeden dzień to cała nasza wieczność - odparłaś również szeptem, obracając głowę na bok, by musnąć wargami wnętrze dłoni chłopaka. Na Twoje usta wkradł się delikatny uśmiech. - Albo uciec i wtedy już nie trzeba będzie udawać.

- Gdyby to tylko było tak proste, jak się wydaje - westchnął Armin, poważniejąc nieco. Poczułaś wówczas, jak z Twoich ud znika obciążenie w postaci głowy chłopaka. Podciągnął kolana do klatki piersiowej, utkwiwszy wzrok w spokojnie falującej tafli oceanu. Ty także pragnęłaś, by było to prostsze, jednak byliście zbyt mocno zaangażowani w interesy zwiadowców i całego Paradis. Do wolności prowadziła długa, kręta droga, którą musieliście przejść, jeśli chcieliście spełnić swoje marzenia o spokojnej, wspólnej wieczności nad brzegiem oceanu. Lecz nawet to nie dawało gwarancji. - Dlatego właśnie nawet jeden taki dzień jest dla mnie niezwykle cenny.

Zerkałaś na niego z zachwytem i lekkim uśmiechem. Dzięki temu, jak Cię traktował, zawsze czułaś się potrzebna i ważna. Wiedziałaś, że masz dla kogo żyć. Armin wówczas odwrócił głowę w Twoją stronę i wasze oczy spotkały się na długą chwilę. To wprawiło chłopaka w lekkie zakłopotanie. Urocze.

- Mam coś na twarzy? - zapytał cicho, odwracając wzrok, podczas gdy na jego policzkach wykwitł lekki rumieniec. Zaśmiałaś się cicho i bez ostrzeżenia pocałowałaś go w czoło, a potem w usta, na obu tych częściach ciała zostawiając delikatne ślady szminki, którą rano pomalowałaś wargi.

SNK ~ One-shoty ~ character x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz