Dobro i zło

10 0 0
                                    


Pędziliśmy jedną z głównych dróg w Zwierzogrodzie. Tak...pędziłem. Trochę mnie pogięło, ale na szczęście Judy mnie "zahamowała". Jakoś się zapomniałem i parę razy nieznacznie przekroczyliśmy prędkość, ale chcę jej pokazać pewne miejsce. Naprawdę bardzo chce. Jest to jakby mały park w lesie? Ciężko mi to nazwać. Jak będziemy na miejscu to pewnie znajdę jakieś słowa na opisanie tego i nazwanie. Nie byłem tam już od bardzo dawna. Minęło chyba 16 lat. Połowa mojego dotychczasowego życia.

-Szef kazał nam przyjść później, ale to nie znaczy, że mamy tam być "za późno".

-Jak jechałem szybko to się czepiałaś.

-Teoretycznie to mogłabym dać Ci mandat.

-Teoria, a praktyka to dwie różne rzeczy. Obiecuje, że już nie daleko.

-A w ogóle to...

-Gdzie? Zobaczysz. Sam też zobaczę. Już dawno tam nie byłem.

-A z jakiej...

-Okazji? Z żadnej. Po prostu po co mamy tracić czas na niczym.

-Przypominam, że nadal jeszcze tej nocy mieliśmy bliskie spotkanie z tym poszukiwanym ssakiem.

-I co z tego?

-Powinniśmy raczej nie skupiać się na drobnostkach, a raczej skupić się na sprawie. Pomyśleć nad tym co wiemy, co widzieliśmy.

-Gościu w białej masce z namalowanym irytującym uśmiechem, lata gdzie mu się podoba i wysadza co chcę. Jest uzbrojony po zęby. Jest wyjątkowo wysportowany. Zamordował parę nie powiązanych ze sobą osób. Ma jakiś dziwny rytuał wrzucania kwiatka do strumyka. Ma wspólniczkę, z którą prawdopodobnie się spotka i znamy czas i miejsce spotkania. Razem z paroma kolegami ich złapiemy i po sprawie.

-Strasznie do tego podchodzisz lekceważąco Nick.

-Poza tym sama chciałaś żebyśmy pojechali.

-Masz rację.

-Karotka, co Ci jest. Przecież już nie raz mieliśmy różne nieco podobne sprawy i zawsze podchodziłaś do wszystkiego optymistycznie.

-Tak, ale z tą sprawą coś jest jakoś inaczej.

-Czy ja wiem. My dobrzy, a oni źli i tyle. Często mówisz, że dobro zawsze zwycięża zło. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale mimo to, to teraz ja do tego bardziej pozytywnie podchodzę od ciebie.

-Masz racje. W końcu to my jesteśmy Ci dobrzy. Prawda Nick.

Szczerze to sam nie wiem. Moim zdaniem ochrona obywateli przed tym wariatem jest słuszna. Dla niego jednak jest inaczej. On ma jakiś swój cel. Te zabójstwa i wybuchające budynki... On ma jakiś plan, priorytet. To, że ja w nim widzę wariata to wcale nie musi być prawda. Zapewne dla niego samego, on sam nie jest wariatem. Może dla niego to ja jestem ześwirowany? On sam siebie nazywa ogniem rewolucji. Jakiej rewolucji? Co on chce zrobić? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem czy to my tak naprawdę jesteśmy tymi dobrymi. Gdy łapałem tych wszystkich bandytów i innych tego typu ssaków to zawsze wiedziałem, że to ja czynie dobrze. Owszem, dla większości z nich to ja byłem tym złym, ale ja sam byłem pewny, że jestem tym dobrym. Teraz mam wątpliwości. Nie wiem czemu. Nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, że mógłbym być tym złym. Dlaczego tak uważam? Może dlatego, że sam przez pół życia byłem uważany przez innych za wariata?

-Prawda Nick?

Głos Judy wyrwał mnie z rozmyślania.

-Ale, że co?

Zwierzogród/Zootopia Alternatywna kontynuacja.Where stories live. Discover now